Lilo i Nala zapraszają po raz 4."Kolorowe" święta.

Dyktatura pisze:
MB&Ofelia pisze:Lilo mój Lilo. Jak bałkoning? Ja dzisiaj byłam na troszku. Ino problem w tym że rano jak jezd cieplutko i słoneczko to nie ma Dużej, a jak jezd Duża to już nie ma słoneczka.
Lizam cię po uszku mój Mążu koffany.
Książniczka Ofelja

Ofelko, Lilo raczej teraz nie odpisze. Od kilku dni mieszka na balkonie. Nawet bardzo późno kiedy trzeba iść spać zapiera się łapkami, buczy i gryzie. Nie chce wyjść.

Teściowna. Ja wię że Lilo bałkonuje bo wczoraj mię wiater przyniesł z daleka echo Lilowego miaukania do mię. Aż się rozmruczałam...
Ale jutro chyba nie będę bałkonować bo Duża mówi że ma się pogoda złamać :placz:

No i jak usłyszę Lilowe miaukania? :cry:

Książniczka Ofelja

Pytam. Zabrałam stąd zdjęcie (bez człowieka, tzn. bez głowy) i wysłałam znajomej.

Ja też pytałam mimo że Koszałkowo daleko, ale póki co nic.

Szkoda że nie chcą Wuwka zatrzymać. Szukałam kiedyś w początkach mojego miau-forumowania domu dla jednego kota będącego pod opieką świdwińskiego TOZu. Wzięli go młodzi ludzie którzy mieli już pieska, pies ze schroniska, fakt że łagodny. Ludzie cierpliwi, mimo że na początku kot na psa źle reagował. Nagrodą (po kilku miesiącach!) był widok kota i psa leżących razem na kanapie.

Mieszkanie mieli nie za duże, ale kot miał swój azyl w łazience, w drzwiach były wycięte kocie drzwiczki, mógł się tam schronić jak nie chciał przebywać z psem w jednym pomieszczeniu.

Dziękuję, dziękuję, dziękuję.
Ja we Wrocławiu mam tylko Was + 3 koleżanki. Jena z nich, to moja koleżanka, druga ma full zwierząt i nie zmieści kolejnego. Rozmawiałam też z jej mamą. Trzecia - nie może. Jej syn jest silnym alergikiem.

Nie ma za co dziękować. Mam mnóstwo znajomych, ale albo mają koty i nie wezmą następnych, albo nie chcą. Ale musi się udać.

Ja też pytam, ale niestety nic na razie nie mogę obiecać. Jakby nie patrzeć to duża decyzja dla kogoś

Znajoma, której wysłałam zdjęcie, napisała, że ma nadzieję, że znajdzie dom. No cóż, też mam taką nadzieję.

za domek

Ania napisała dziś:
Wuwek wcina wszystko jak szalony ❤ ma apetyt chłopak
Załatwia się do kuwety i nie śmierdzi już tak mocno jak na początku dzięki kastracji, daje się miziać, nie bałagani, nie niszczy nic, mruczy, bawi się (z piórek na kijku które dostał już wiele nie zostało, bo jak się bawić - to bawić porządnie ), jedynym problemem jest u nas pies, którego się boi i jak ten szczeka, to Wuwek zaraz chowa się po kątach. W najbliższych dniach postaram się zrobić filmik z "uroczą wersją Wuwka"

A oto sam Wuwiś

Odezwali się jacyś ludzie. Chcą towarzystwa dla 4 letniego kocurka (wykastrowany). Zapytali o badania felv/fiv, co daje nadzieję, że jednak co nieco wiedzą. Na tym się dobre wieści kończą, bo ta Anka :evil:

najchętniej już dziś by tam Wuwcia zawiozła. :strach:

Właśnie jesteśmy na etapie wybicia jej z głowy tego i uświadamiamy o etapach adopcji dorosłego kocura do innego dorosłego kocura.

Dyktatura pisze:Ania napisała dziś:
Wuwek wcina wszystko jak szalony ❤ ma apetyt chłopak
Załatwia się do kuwety i nie śmierdzi już tak mocno jak na początku dzięki kastracji, daje się miziać, nie bałagani, nie niszczy nic, mruczy, bawi się (z piórek na kijku które dostał już wiele nie zostało, bo jak się bawić - to bawić porządnie ), jedynym problemem jest u nas pies, którego się boi i jak ten szczeka, to Wuwek zaraz chowa się po kątach. W najbliższych dniach postaram się zrobić filmik z "uroczą wersją Wuwka"

A oto sam Wuwiś

Ojej, jaki ten Wuwiś uroczy! Za domek! :ok:

Musi się udać. O nieznanej mi pani Annie nie piszę, bo co mam pisać.

Nie wiem co Wuwka. W sumie nikt nie wie.
Anka po tym jak jej wytłumaczyliśmy, jak wygląda adopcja kota, przestała się odzywać.
Zażyczyła tylko sobie, że mamy mu zrobić testy Felv/Fiv a dopiero później da namiar na potencjalny dom aby zrobić rozmowę. I można sobie tłumaczyć, bić głową o mur. Nic nie dociera.

A tak dobrze sie zapowiadało..

Lilo i Nala zapraszają po raz 4."Kolorowe" święta.

Kto przegląda forum