
Surowe mięso jest w miarę ok, ale też każde z nich lubi inne, więc na jeden posiłek muszę miec wołowinę, wieprzowinę, kurczaka i indyka, no i nie mogę tylko surowym mięsem karmić.
Taką rezerwą dla niektórych jest Animonda Ferstein czy jak tam jej.
Natomiast to, co by jadła większość, którą dostały gdy byłam już lekko zrozpaczona, a miałam dla wiejskich dokarmianych, to felix, no, ale wiekszość, dwa nie ruszą, plus, jak dostają dłużej niż na 3-4 posiłki, to już ząbki zaczynają swędzieć.
Ostatnio w akcie buntu przed zsoczewkowaniem mojego świata na kocich miskach zaczęłam dawać im suche i ze 4 rodzaje stoją. Oczywiście, to nie rozwiązanie, bo 4 koty suche traktuja jak ostateczną konieczność i jak nie daje mokrego lub mięsa ( z wyżej opisanymi ceregielami ) czuja się w ogóle nienakarmione. Poza tym, jak daję to suche, to czuję się, jakbym je truła

W tym wszystkim są psy oczywiscie,które jak tylko coś zostanie,to od razu znajdą i wyżrą, więc nie tak, że zostawie kotu miskę, jak zgłodnieje, to zje. POza tym...jak to bywa, ten bardziej żarte zgłodnieją 5x szybciej niż niejadki, więc i tak nie miałabym pewności, czy te najbardziej wybredne w ogóle jakiś posiłek zaliczyły.
To naprawdę 12 tomowa powieśc to karmienie tych paskud i nie wiem, czy ja je tak zepsułam i na jakim etapie, czy same z siebie.
aa cosma też tylko niektóre i też część smaków.
Aktuaolnie idzie do mnie kilka rodzajów puszek, których dawno nie było, a kiedys w miarę smakowały- zobaczymy.