 teraz już tylko dla części to jakiś wabik i nie tak, że na 100%. Non stop te karmy wymieniam, zeszłam z puszek 800gr na 200 gr, niekiedy 400gr, bo z tych większych ciągle się coś marnowało- przy 10 kotach. Robię im częściowo takie quasi barfa- quasi, bo i z tym nie ma tak, by jadły chętnie, na poczatku wcinały naprawdę super, a z czasem niby ta sama mieszanka, a po powąchaniu zakopują i nawet dosmaczanie nie działa ( początkowo żadne dosmaczanie nie było potrzebne, jadły prawie z miskami ) . Teraz nie dodaję wszystkich supli i mniej podrobów, wątróbki i wtedy w miarę jedzą.
 teraz już tylko dla części to jakiś wabik i nie tak, że na 100%. Non stop te karmy wymieniam, zeszłam z puszek 800gr na 200 gr, niekiedy 400gr, bo z tych większych ciągle się coś marnowało- przy 10 kotach. Robię im częściowo takie quasi barfa- quasi, bo i z tym nie ma tak, by jadły chętnie, na poczatku wcinały naprawdę super, a z czasem niby ta sama mieszanka, a po powąchaniu zakopują i nawet dosmaczanie nie działa ( początkowo żadne dosmaczanie nie było potrzebne, jadły prawie z miskami ) . Teraz nie dodaję wszystkich supli i mniej podrobów, wątróbki i wtedy w miarę jedzą.Surowe mięso jest w miarę ok, ale też każde z nich lubi inne, więc na jeden posiłek muszę miec wołowinę, wieprzowinę, kurczaka i indyka, no i nie mogę tylko surowym mięsem karmić.
Taką rezerwą dla niektórych jest Animonda Ferstein czy jak tam jej.
Natomiast to, co by jadła większość, którą dostały gdy byłam już lekko zrozpaczona, a miałam dla wiejskich dokarmianych, to felix, no, ale wiekszość, dwa nie ruszą, plus, jak dostają dłużej niż na 3-4 posiłki, to już ząbki zaczynają swędzieć.
Ostatnio w akcie buntu przed zsoczewkowaniem mojego świata na kocich miskach zaczęłam dawać im suche i ze 4 rodzaje stoją. Oczywiście, to nie rozwiązanie, bo 4 koty suche traktuja jak ostateczną konieczność i jak nie daje mokrego lub mięsa ( z wyżej opisanymi ceregielami ) czuja się w ogóle nienakarmione. Poza tym, jak daję to suche, to czuję się, jakbym je truła
 
 W tym wszystkim są psy oczywiscie,które jak tylko coś zostanie,to od razu znajdą i wyżrą, więc nie tak, że zostawie kotu miskę, jak zgłodnieje, to zje. POza tym...jak to bywa, ten bardziej żarte zgłodnieją 5x szybciej niż niejadki, więc i tak nie miałabym pewności, czy te najbardziej wybredne w ogóle jakiś posiłek zaliczyły.
To naprawdę 12 tomowa powieśc to karmienie tych paskud i nie wiem, czy ja je tak zepsułam i na jakim etapie, czy same z siebie.
aa cosma też tylko niektóre i też część smaków.
Aktuaolnie idzie do mnie kilka rodzajów puszek, których dawno nie było, a kiedys w miarę smakowały- zobaczymy.



 
  
 nie lubią smaków rybnych, praktycznie żadnych, jedna lubi po prostu rybę, świeżą, uduszoną, reszta tez nie. echhh
 nie lubią smaków rybnych, praktycznie żadnych, jedna lubi po prostu rybę, świeżą, uduszoną, reszta tez nie. echhh  Żadna z wymienionych karm im nie smakuje.
 Żadna z wymienionych karm im nie smakuje.


