Koty z Hucianego Grodu.Pusia za TM.

Fajna rodzinka! :1luvu:

Za zdrówko Nadii :ok:

Wczoraj nie miałam miau, nie mogłam nic napisać. Otóż, Wituś jest do schrupania :1luvu:

Próbuje nieśmiało wyglądać na świat opierając się na rancie kosza, ale jeszcze z niego nie wychodzi. Nadia zrobiła siusiu do kuwety i tyle. Zjadłaby słonia, ale daję jej bardzo często niewielkie ilości. Brzuch ma jednak ogromny, oddycha szybko, ale to jedyne niepokojące objawy. Za godzinę ruszamy do lecznicy. Proszę o kciuki, bardzo się boję.

a skąd się u Ciebie wzięły? ( przyroda jednak nie zna próżni...to w związku z wyfrunięciem dopiero co ostatnich pod Twoją pieczą )

Tak w skrócie. Kotka została porzucona, trafiła do przytuliska, gdzie zajmują się głównie psami. Nie mogla tam zostać. Miała trafić do innego DT, ale tam też nie miałaby właściwej opieki.

Kciuki za badania :ok:

ewar pisze:Wczoraj nie miałam miau, nie mogłam nic napisać. Otóż, Wituś jest do schrupania Próbuje nieśmiało wyglądać na świat opierając się na rancie kosza, ale jeszcze z niego nie wychodzi. Nadia zrobiła siusiu do kuwety i tyle. Zjadłaby słonia, ale daję jej bardzo często niewielkie ilości. Brzuch ma jednak ogromny, oddycha szybko, ale to jedyne niepokojące objawy. Za godzinę ruszamy do lecznicy. Proszę o kciuki, bardzo się boję.

moze to robale?

Ogrom kciuków za Nadię :ok:

Wróciłam z Nadią od weta. Miała zrobione usg, rtg już nie dało się zrobić, była zbyt zdenerwowana. Okazało się, że płynu jest niewiele, nie był pobierany. Bardzo zniszczona jest wątroba, nic dziwnego, kotka była zamknięta w piwnicy i jadła chyba tylko pająki

Dostała już antybiotyk, silne leki na regenerację wątroby i trzeba czasu. Za trzy tygodnie kontrolne badania.Damy radę :ok:

Dzięki za kciuki :ok:

Kciuki będą trzymane cały czas :ok:

A jak maluszek się czuje?

Wituś ma się świetnie. Mama bardzo o niego dba. Próbuję mu dawać na palec odrobinę karmy dla kociaków, trzeba go powolutku przyzwyczajać. Nadia jest szczęśliwa, widać to po niej. Cały czas mruczy, ugniata, łasi się, jest jej po prostu dobrze.

ewar pisze:Wituś ma się świetnie. Mama bardzo o niego dba. Próbuję mu dawać na palec odrobinę karmy dla kociaków, trzeba go powolutku przyzwyczajać. Nadia jest szczęśliwa, widać to po niej. Cały czas mruczy, ugniata, łasi się, jest jej po prostu dobrze.

Nie dziwię się jej, ma swoje dziecko przy sobie i ma dom jest spokojna i zaopiekowana :1luvu:

Nadusia ma apetyt wilczy, ale dostaje małe porcje, za to bardzo często. Dzisiaj specjalnie kupiłam wątróbkę, bardzo jej smakowała. Nie zrobiła jeszcze kupki i jeśli tak dalej będzie, to dam jej laktulozę. Nie mogę się napatrzeć na kocią mamę z małym synkiem :lol:

Nie robię im zdjęć, bo muszę z lampą, a to nie jest dobre dla kocich oczek.
Byłam u bezdomniaków. Jadzia lepiej, wygląda teraz jak hiena, jest w ciapki. Futerko powolutku odrasta. "Skrzydełko" obcięłam w połowie, bałam się, żeby jej nie zranić. Mam świetne nożyczki, ostre jak brzytwa i zakończone takimi jakby kulkami, nie da się zakłuć nimi, ale ...