Za zdrówko Nadii

Próbuje nieśmiało wyglądać na świat opierając się na rancie kosza, ale jeszcze z niego nie wychodzi. Nadia zrobiła siusiu do kuwety i tyle. Zjadłaby słonia, ale daję jej bardzo często niewielkie ilości. Brzuch ma jednak ogromny, oddycha szybko, ale to jedyne niepokojące objawy. Za godzinę ruszamy do lecznicy. Proszę o kciuki, bardzo się boję.ewar pisze:Wczoraj nie miałam miau, nie mogłam nic napisać. Otóż, Wituś jest do schrupaniaPróbuje nieśmiało wyglądać na świat opierając się na rancie kosza, ale jeszcze z niego nie wychodzi. Nadia zrobiła siusiu do kuwety i tyle. Zjadłaby słonia, ale daję jej bardzo często niewielkie ilości. Brzuch ma jednak ogromny, oddycha szybko, ale to jedyne niepokojące objawy. Za godzinę ruszamy do lecznicy. Proszę o kciuki, bardzo się boję.




ewar pisze:Wituś ma się świetnie. Mama bardzo o niego dba. Próbuję mu dawać na palec odrobinę karmy dla kociaków, trzeba go powolutku przyzwyczajać. Nadia jest szczęśliwa, widać to po niej. Cały czas mruczy, ugniata, łasi się, jest jej po prostu dobrze.








Może zjadła coś wcześniej, znowu rzucona była koło domku pusta puszka po kitekacie.
i za pozostałe futrzaki też

na pewno wszystko będzie dobrze.
Trafiły na dobrą duszę.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 1 gość