Koty z Hucianego Grodu.Pusia za TM.

Dzień pełen wrażeń. Tak na szybciutko napiszę, że trójka dzieciaków Meli jest w drodze do Warszawy. Kocurek zamieszka z młodziutkim goldenkiem, a dwie dziewczynki będą razem. Domki super przygotowane, osiatkowane, kupione drapaki, zabawki, dobra karma...itd. Pani od kocurka jest kapitalną osobą. Nie mogła się już doczekać, jej córka ( piękna dziewczyna) jeszcze bardziej, pożyczyły samochód i przyjechały po koty. Przy okazji namówiła pani Ola ( ta od kocurka) panią Ewelinę ( od dwóch kotek), żeby wzięła dwie. Jak to zrobiła? Nie mam pojęcia, ale widocznie ma dar przekonywania. Panie już się zaprzyjaźniły, mieszkają stosunkowo niedaleko i będą się odwiedzać, tak się umówiły. Oczywiście, wizyty PA odpadały, ale miałam zdjęcia, wiele rozmów, maili, myślę, że to wystarczy. Koty są zrobione, zdrowiutkie, kochane. Żal mi ich dotychczasowej opiekunki, bo rozstanie przeżywa. W końcu kociaki urodziły się u niej w domu, prawie rok tam były, ale wiadomo, że poprawia im się los, a to pociecha.
Dziękuję Arcanie za ogłoszenia, ogromną cierpliwość :1luvu:

i wszystkim, którzy pomagali kotom w taki, czy inny sposób :1luvu:

Napiszę później, jak będę coś wiedziała.

Ale super wieści

niech wam się szczęści w swoich domkach dzieciaki :ok:

**Adopcje: 5 >>**

Najmocniejsze kciuki za spokojną podróż i szybką aklimatyzację słodziaków w nowych domkach :ok:

Tego jeszcze nie było, żeby jeden domek namówił drugi na dwupak. A ja bardziej namawiałam ten pierwszy na dwupaczek kotów do psiaka :ryk:

Jakie super wiadomości :1luvu:

Dużo kciuków przesyłam :ok:

mam nadzieję że dojadą szczęśliwie i zaklimatyzuja się szybko. Czekam też na wieści z domków jak przebiega ich klimatyzacja. :201461

No, super, super, ale ja i tak cała w nerwach. To żywe stworzenia, na pewno będą zestresowane, bo raptem wszystko zmienia się w ich życiu. Mela została z córeczką, też są zdezorientowane, bo z pięciu kotów zrobiły się dwa. Nic, trzeba czekać na to, co będzie.

Mocne kciuki za koty i za wszystkie byłe i obecne opiekunki! :ok:

Kotki w domach. Podróż zniosły dobrze, ale na razie za wcześnie na wieści. Dostałam tylko zdjęcia kocurka, który na razie ma pokój do dyspozycji. Zdjęcia przy miskach, a jak kot je, to jest już dobrze. Jedna z dziewczynek szybciutko opuściła transporterek i zaczęła zwiedzanie mieszkania. Druga siedziała w transporterku, ale to wszystko wieści tuż po przyjeździe. Myślę, że będzie dobrze, to przekochane kotki.

Całkiem dobre wieści jak na początek

Ciekawe, jak piesio przyjmie kocurka. Dziewczynki są we dwie, zawsze ta bardziej nieśmiała i bojaźliwa ma oparcie w tej odważniejszej i jakoś razem dają radę. Będzie dobrze :ok:

Super wieści :1luvu:

Często kot szybciej "dogada" sie z psem niz z drugim kotem, jeszcze chwila i beda spać razem.

To są odważne koty, nie będą się chować. Kocurek od urodzenia mieszkał z bardzo szczekotliwym, sporym psem, jest przyzwyczajony. Jego była już opiekunka mówi, że jemu potrzebny jest fotel i kolana

, niczego więcej nie wymaga. Poza tym, okaz spokoju. Dziewczynki bardziej żywiołowe, ale miziaki okrutne. Teraz jadę do bezdomniaczków, i tak późno, potem zadzwonię do domków i dowiem się, jak minęła noc.

Na razie wieści od bezdomniaków. Jadzia była. Nadal ma paskudne dredy, ale chyba jest odrobinę lepiej. Bardzo chcę w to wierzyć. Wetka snuła różne przypuszczenia, pasożyty, grzyb...itd, ale i zmianę sierści jak najbardziej. Oby, oby. Jadzia zjadła, nawet sporo, miałam mięso, serca kurze i kartonik Smilli. Wyjątkowo jej ta karma smakowała. Najpierw jednak podjechałam do Lilusi. Była pod podłogą, najadła się na pewno. Sreberka, ani pozostałych kotów nie było. Jedzenia zostawiłam sporo, nalałam świeżej wody do misek. Trochę ogarnęłam to miejsce, przyzwoiciej wygląda.

Na razie skąpe wieści z domku dwóch kotek, Bezy ( tej najjaśniejszej) i Karotki ( najmniejszej), bo p.Ewelina pracuje w domu i trochę była zajęta. Otóż Beza jest już u siebie. Mizia się, bawi, je, skorzystała z kuwetki, no super. Karotka jeszcze się boi, siedzi za łóżkiem, albo w skrzyni na pościel. W nocy łaziła po mieszkaniu z siostra, ale jest jeszcze przestraszona. Duzi dają jej czas, a Beza wchodzi do siostry za łóżko, jakby chciała ją ośmielić i nakłonić do wyjścia.
U kocurka Iryska trochę inna sytuacja. Kot i pies są izolowani. Irysek spał z p.Olą w łóżku, przytulak z niego straszny. P.Ola z córką próbują kota i psa zapoznać ze sobą, ale pies jest nadpobudliwy. Chwila nieuwagi i pogonił Iryska, który wystraszony schował się za telewizor. Jeszcze doba nie minęła, trzeba cierpliwości. Karotka jest cudowną kotka, ale trochę nieśmiałą, potrzebuje trochę czasu, aby zrozumieć, że to jest jej nowy dom, że niczego jej nie zabraknie, że będzie kochana. Irysek nie jest kotkiem problemowym, raczej pies. To goldenek Obi. Będzie w maju kastrowany, powinien się nieco uspokoić.

O jak miło! Jakie miłe wieści

Również trzymam kciuki za szybką aklimatyzację Karotki i "uspokojenie" Obi'ego, żeby Iryskowi bylo tez jak najlepiej

Dzielna Beza!

Fajnie, że tu chociaż dobre wieści :ok:

Koty z Hucianego Grodu.Pusia za TM.

Kto przegląda forum