koty 2023r- wątek stada nr.2

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto kwi 07, 2020 9:33 Re: Tak tam dalej być nie może...

iza71koty pisze:
Tak Damian bardzo się stara- ale nietaktem byłoby nie zauważyć że my wszyscy wbrew pozorom ciężko pracujemy. :oops: :roll:


Myślę,naprawdę,że jesteś ostatnią osobą, która powinna pouczać innych na temat tego co znaczy słowo "nietakt".

I bardzo proszę, wręcz życzę sobie zaniechania z Twojej strony podjazdowej wojny i poszukiwania w każdym wypowiedzianym słowie oskarżenia/zarzutu etc.
Mam tego po prostu dość.

iza71koty pisze:Chciałabym zapytać o jeszcze jedną ważną rzecz.Jak dalej ze zbiórką?


Odpowiem na Twoje pytanie również w formie pytającej, ponieważ w świetle ostatnich sytuacji niemożliwe jest udzielenie odpowiedzi w formie oznajmującej
Zatem : Co ze sterylizacją lotniskowych kotów, którą w porozumieniu z Tobą zapowiedziałam w ostatniej aktualizacji zbiórki? Ilu kotów/ek miałaby dotyczyć ? Kiedy się odbyć ?
Co zrobimy z rozliczeniem sterylizacji ( czy kosztów jej towarzyszących ) ?
Jak rozliczyć ostatnią kwotę ze zbiórki przelaną na Twoje konto ?

Zasady zbiórki są takie, że wymaga ona starannego rozliczenia przelanych środków w oparciu o wystawione dokumenty płatnicze (faktury/paragony/rachunki z lecznicy ). Tym się różni od innych akcji pomocowych, takich jak "kącik adopcyjny", "bazarek" czy inne .Tam chętni po prostu ofiarują pewne kwoty na bieżące potrzeby kotów i jeśli nie umówiliśmy się z nimi inaczej - nie wymaga to formalnych rozliczeń
Tu jest inaczej -zbiórka to gromadzenie i wydatkowanie środków na konkretny cel - tu na poprawę warunków bytowych i stanu zdrowia kotów żyjących na lotnisku.

Nie można załatwić rozliczenia za pomocą stwierdzenia wydałam/wydaję zazwyczaj x złotych razy x dni

aistionnelle

Avatar użytkownika
 
Posty: 286
Od: Nie mar 31, 2019 17:53

Post » Wto kwi 07, 2020 10:03 Re: Tak tam dalej być nie może...

Chyba się nie rozumiemy.Ja nie pouczam innych.Zwracam się bezpośrednio do Ciebie i myślę że teraz po sposobie Twojego pisania wiele Osób zwróci również uwagę w jaki sposób mnie traktujesz - od dawna zresztą.Ja również mogę mieć prawo do tego aby mieć tego dość.

Przedstawiam na Forum obraz mojej wieloletniej charytatywnej pracy na rzecz kotów.I tylko to tutaj podlega ocenie.Aczkolwiek pozostałe aspekty mojego życia - powinny pozostać sferą prywatną i nie powinny tutaj podlegać dyskusjom - bo ocena może bardzo odbiegać od prawdy.


Nawet w tak trudnym czasie jak teraz nie możesz się powstrzymać ....Ponieważ jestem przekonana że ta droga donikąd nas nie zaprowadzi- proszę o zamknięcie zbiórki.

Relację z moich działań będę przekazywać czytelnikom którzy być może okażą mi więcej serca i zrozumienia.Pytasz mnie o sterylizacje- a czy chociaż raz od ponad miesiąca zapytałaś o moje zdrowie?O warunki i możliwości w tej sytuacji która jest obecnie.Nie.Czy to ze jestem na Forum beneficjentem daje do tego prawo?Pomagać trzeba tak aby nie razić uczuć i nie poniżać - tym bardziej że pomoc nie jest dla mnie- jest dla kotów.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31565
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto kwi 07, 2020 10:05 Re: Tak tam dalej być nie może...

aistionnelle pisze:
iza71koty pisze:
Tak Damian bardzo się stara- ale nietaktem byłoby nie zauważyć że my wszyscy wbrew pozorom ciężko pracujemy. :oops: :roll:


Myślę,naprawdę,że jesteś ostatnią osobą, która powinna pouczać innych na temat tego co znaczy słowo "nietakt".

I bardzo proszę, wręcz życzę sobie zaniechania z Twojej strony podjazdowej wojny i poszukiwania w każdym wypowiedzianym słowie oskarżenia/zarzutu etc.
Mam tego po prostu dość.



To ja się chętnie/niechętnie także wypowiem.
Każdy ma dość wojny, czy raczej potyczki. Dlatego uważam, ze aistionnelle powinnaś wycofać w całości swój udział w pomocy, powinnaś także zamknąć zbiórkę.
Za dotychczasową pomoc bardzo dziękujemy.

iza71koty pisze:Chciałabym zapytać o jeszcze jedną ważną rzecz.Jak dalej ze zbiórką?


aistionnelle pisze:Odpowiem na Twoje pytanie również w formie pytającej, ponieważ w świetle ostatnich sytuacji niemożliwe jest udzielenie odpowiedzi w formie oznajmującej
Zatem : Co ze sterylizacją lotniskowych kotów, którą w porozumieniu z Tobą zapowiedziałam w ostatniej aktualizacji zbiórki? Ilu kotów/ek miałaby dotyczyć ? Kiedy się odbyć ?
Co zrobimy z rozliczeniem sterylizacji ( czy kosztów jej towarzyszących ) ?
Jak rozliczyć ostatnią kwotę ze zbiórki przelaną na Twoje konto ?

Zasady zbiórki są takie, że wymaga ona starannego rozliczenia przelanych środków w oparciu o wystawione dokumenty płatnicze (faktury/paragony/rachunki z lecznicy ). Tym się różni od innych akcji pomocowych, takich jak "kącik adopcyjny", "bazarek" czy inne .Tam chętni po prostu ofiarują pewne kwoty na bieżące potrzeby kotów i jeśli nie umówiliśmy się z nimi inaczej - nie wymaga to formalnych rozliczeń
Tu jest inaczej -zbiórka to gromadzenie i wydatkowanie środków na konkretny cel - tu na poprawę warunków bytowych i stanu zdrowia kotów żyjących na lotnisku.

Nie można załatwić rozliczenia za pomocą stwierdzenia wydałam/wydaję zazwyczaj x złotych razy x dni


Sterylizacje- zaczniemy. Gabinet funkcjonuje na pół gwizdka- pracuje jedna Osoba. Iza ustala jak przeprowadzić zabiegi- my nie mamy samochodu.
Kota trzeba łapać- i wydaje mi się, ze w ciągu tygodnia złapiemy max 3 koty- raczej nie będzie to łatwe.

WYMAGAĆ od nas w obecnej sytuacji zarówno zdrowotnej( corona virus) oraz ekonomicznej jakichkolwiek działań dodatkowych jest "nietaktem". Iza poprosiła o przelanie 400 zł ze zbiórki na to żeby jakoś wytrzymać do 10-tego z karminem kotów. Skoro nawet w tym miesiącu jest krucho to co dopiero z paliwem etc. Według mnie na lotnisku jest ok 12 kotek do sterylizacji. Do tego jeszcze Sówka . Jeśli się uda to, albo Arek zaryzykuje i naleje oleju do przeciekającej instalacji układu wspomagania i naleje paliwa i pojedzie za tydzień, lub Iza musi poprosić Kogoś znajomego żeby woził( w obecnej sytuacji napwno możemy liczyć na kolejkę chętnych do pomocy).

ZBIORĘ paragony na kwotę 400zł i umieszczę na wątku( część już była wklejona na kwotę ok. 60zł- do rozliczenia zostało ok. 350zł).

Poproszę Izę, aby po rozliczeniu paragonów zamknęła wątek- Iza podejmie decyzję, ale takie jest moje stanowisko.

Damian- iza71koty

 
Posty: 1760
Od: Czw paź 31, 2019 12:51

Post » Wto kwi 07, 2020 10:44 Re: Tak tam dalej być nie może...

Odniosę się tylko do kwestii ewentualnego zamykania wątku: jakie dobro z tego wypłynie? Czy oprócz złości jest jakikolwiek praktyczny powód takiej decyzji? Jak ewentualni chętni do pomocy dowiedzą się czegokolwiek o potrzebach? Czy przypadkiem nie zmniejszy to jeszcze bardziej ilości wpłat?
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Wto kwi 07, 2020 11:23 Re: Tak tam dalej być nie może...

Mimo, że bardzo nie chciałam kontynuować tej wymiany zdań muszę się do pewnych kwestii ustosunkować.
Jestem ostatnią osobą, która chciałaby jakiekolwiek sprawy prywatne "załatwiać" na forum.

Niestety ,żadna inna komunikacja między nami od dłuższego czasu nie jest możliwa - ostatnia rozmowa telefoniczna polegała na tym, że na wszelkie moje pytania i argumenty odpowiedzia były krzyki,histeria, agresja i odwracanie sensu każdego wypowiedzianego przez mnie zdania.Nie pierwszy raz coś takiego miało miejsce.Paradoksalnie powodem, dla którego zadzwoniłam była chęć dowiedzenia się jak sobie radzicie i czy czegoś Wam nie potrzeba

Rozumiem, że agresja bywa mechanizmem obronnym, że wszyscy się obawiamy o siebie, o bliskich, ale nieprzyjazny stosunek do innych, w tym do osoby niosącej pomoc, połączony z ciągłym skarżeniem się na wszystko i stałą potrzebą zwracania uwagi na swój stan zdrowia to jest naprawdę mieszanka wybuchowa i naprawdę nikomu nie zjednuje sympatii ani wsparcia.

Serce, zrozumienie, empatia, zainteresowanie- to działa w obydwie strony.
A złość i agresja - a przede wszystkim efekty kierowania się nimi- jak zauważyłą Stomachari- zazwyczaj są destruktywne.

Może warto postawić sobie pytanie o co mi chodzi -o wojnę z każdym kto ma inne zdanie i odważy się je wyrazić - czy o pomaganie kotom?


Zbiórka nie jest sprawą prywatną , to są środki płynące od osób które chcą pomagać innym
I dlatego tych, którzy z tej pomocy korzystają obowiązuje uczciwość, transparentność działań

I jeszcze jedna sprawa - zasady zbiórki to nie są moje, prywatne wymagania ani też złośłiwości skierowane w czyjąkolwiek stronę.Zasady są zasadami,raz ustalone, obowiązują.

Jeśli nie mogą być należycie przestrzegane, trzeba tego, czemu służą - zaniechać .Po prostu

Można było tę sprawę rozwiązać inaczej - kupić za zebrane środki karmę w sklepie, bo karma jest wciąż potrzebna, a o pomoc materialną czy chwilowe wsparcie na codzienne wydatki mleko, makaron, etc zwrócić się tutaj

Nie ma w tym nic złego, wcześniej tak już bywało,sama w tym uczestniczyłam.

No cóż. Zostawiłam tu kawałek siebie, dużo swojego czasu, kilka pomysłów-ale na pewno nie będę prosić o to bym mogła kontynuować pomoc.To dość kuriozalna sytuacja

Nigdy bym nie pomyślała, że prośba o przestrzeganie pewnych zasad, o przejrzystość wydatków- w taki sposób wszystko zakończy.

Nie, to nie przyszłoby mi do głowy

aistionnelle

Avatar użytkownika
 
Posty: 286
Od: Nie mar 31, 2019 17:53

Post » Wto kwi 07, 2020 12:17 Re: Tak tam dalej być nie może...

Stomachari pisze:Odniosę się tylko do kwestii ewentualnego zamykania wątku: jakie dobro z tego wypłynie? Czy oprócz złości jest jakikolwiek praktyczny powód takiej decyzji? Jak ewentualni chętni do pomocy dowiedzą się czegokolwiek o potrzebach? Czy przypadkiem nie zmniejszy to jeszcze bardziej ilości wpłat?


Zamknięcie wątku- to jest tylko moje osobiste zdanie.
Ostatnio pomagam przy remoncie. Jest to tak jakby praca na może 1/3 etatu. Na większy wysiłek sobie nie mogę pozwolić ze względu na koty. No i teraz sytuacja z rana- Iza zadzwoniła żebym przeczytał na wątku co napisała aistionnelle i się popłakała- bo jest to kolejny atak na Izę( większość wymiany zdań miedzy Izą a aistionnelle była przez PW. Oczywiście Iza na pewno nieraz nie była dłużna i sama dopiekała aistionnelle- tak więc obie są winne po równo).

Z tym, że Iza nie bardzo radzi sobie TERAZ z emocjami, natomiast mam wrażenie, ze aistionnella (Pozwoliłam sobie wyciąć info, które tu było -LimLim) próbowała z Izą terapii. I stąd ta wrogość u Izy. To tylko moje zdanie.

No i po pracy na dzień dzisiejszy. Wróciłem do domu pomóc Izie wszystko ogarnąć, bo sama nie da rady.



Czy zamknięcie wątku to dobry pomysł- pewnie nie. Zamknięcie wątku dałoby na pewno spokój. Nie o wszystkim piszemy. Problemy się piętrzą i niestety, ale jakoś trzeba sobie radzić. Ze względu na zmniejszoną możliwość poruszania się zmusiłem Izę do zostania w domu- ja karmię prawie wszystkie koty. Iza ogrania zakupy( kolejki po kilkanaście minut) i sprząta dom, plus koty w domu- kuwety itp. No i Iza szykuje sama jedzenie- gotowanie itd. Praktycznie wygląda to tak, ze ja biorę tylko przygotowaną torbę z jedzeniem i lecę do kotów.
No i Iza i tak chodzi do kotów... karmi koty niedaleko domu oraz...
IZA od dłuższego czasu chodzi karmić koty, które kiedyś przejęła Pani Ewa- koty są głodne- kicia bez łapki potrafi szukać jedzenia u Izy na podwórku. Bubę raz odnosiłem na "bunkier" z okolic stołówki Maksia i Dzikuska. Pani Ewa zanosi jedzenie, ale koty już takie są... Iza zazwyczaj zanosiła jedzenie idąc do klepu, teraz karmi także wieczorem.

Wszyscy wiedza jakie sa kolejki w sklepach. Iza odwiedza rano:
1. Mięsny.
2. Netto.
3. Rossman.
4. Zazwyczaj sklepik osiedlowy- makaron, przyprawa, papier itp. Sklep zamknęli, bo im się nie opłacało prowadzić.

Gdyby nie Arek to byłoby nieciekawie. Pojechał właśnie po mięso.

A teraz żeby było śmiesznie. Ostatnio nie mieliśmy pelletu i Arek musiał jechać rowerem 3 km w jedną stronę i na bagażniku 2 worki po 15 kg przywiózł.
I w tym wszystkim aistionnelle każe zbierać paragony?? Każdy chce jak najszybciej wrócić do domu i i dalej robić swoje... poprosiłem żeby Iza i Arek zbierali paragony.


Z problemów kocich, o których nie pisaliśmy:
1.
Rybacy pogłębiali brzeg rzeki i wywalili muł na dwie nasze budki styropianowe- Arek próbuje je uratować.
2.
Nie pisałem, ale po za tym, ze znalazłem Szarusię nie żywą w budce to kilka metrów dalej w krzakach był jeszcze jeden martwy kot.
A niedaleko od kota kilak puszek po tuńczyku. Pojawiła się myśl, ze koty otruto.

3. Ostatnio brakuje kotów na lotnisku- kocury- prawdopodobnie poleciały za kotkami, bo te na lotnisku są już pokryte. Sprawdzam wszystkie budki i latam po krzakach, ale żadnych zwłok nie ma. jednak jest to bardzo stresujący moment.

Iza dzisiaj miała telefon z gabinetu i wszystko ustaliła. Nie będziemy pisać o planach ani o ustaleniach z gabinetem. Jeśli jakiegoś kota złapiemy dopiero wtedy będziemy się "chwalić".


Przez jakiś czas byłem pośrednikiem między Izą i aistionnelle. Z tym, że na dłuższą metę to nie wypaliło ponieważ obie mają odmienne zdania na wiele tematów. I chyba nie potrafią... nie wiem... uznać, ze Każda może mieć rację mimo odmiennych wizji. aistionnelle pomaga bardzo dużo, jednak, czy pomoc w sytuacji konfliktu ma sens?? Nie sądzę, dlatego uważam- jak już pisałem, że trzeba zamknąć zbiórkę- do tej pory prowadzoną przez aistionnelle i ewentualnie założyć własną, którą będzie się prowadziło tak jak się uważa.

Wiele razy Iza sugerowała aistionnelle, że z własnych środków robi za duże zakupy- powiedzmy, ze miesięcznie było to ok. 600- 700zł.
Ja się także z tym zgadzam, z tym, ze aistionnelle sama mi powiedziała, ze doskonale wie na co może sobie pozwolić.
Każda wpłata była odnotowywana( czasem z opóźnieniem) jednak i tak na koniec wszystko było w miesięcznym rozliczeniu.

Myślę, że wiele Osób mogło zniechęcić się do pomocy widząc jedną Osobę robiącą takie zakupy, tymczasem( bez umniejszania wartości zakupów) zamówienie np. 60 puszek po 400gram to tak naprawdę zapas na 4 dni licząc 100 kotów.
Z suchą karma jest lepiej, bo 10kg worek to 2-3 dni.

Po ostatnim rozliczeniu na drugim wątku widać, że pomoc w tym trudnym momencie była mniejsza względem zeszłego miesiąca i każda NIEWYMUSZONA pomoc nadal jest bardzo mile widziana :1luvu: :201494 . Jednak jeśli pomoc ma współistnieć z nieuprzejmościami to taka pomoc nie ma najmniejszego sensu. Takie jest moje zdanie.

Damian- iza71koty

 
Posty: 1760
Od: Czw paź 31, 2019 12:51

Post » Wto kwi 07, 2020 12:35 Re: Tak tam dalej być nie może...

aistionnelle pisze:
Niestety ,żadna inna komunikacja między nami od dłuższego czasu nie jest możliwa - ostatnia rozmowa telefoniczna polegała na tym, że na wszelkie moje pytania i argumenty odpowiedzia były krzyki,histeria, agresja i odwracanie sensu każdego wypowiedzianego przez mnie zdania.Nie pierwszy raz coś takiego miało miejsce.Paradoksalnie powodem, dla którego zadzwoniłam była chęć dowiedzenia się jak sobie radzicie i czy czegoś Wam nie potrzeba



Wpisze się chyba po raz ostatni - tylko po to aby wyjaśnić zacytowaną kwestię.

Moje zachowanie nie dużo odbiegało od Twojego.I proszę nie pisz o stoickim spokoju z jakiejkolwiek strony - bo tak nie było.Rozmowa zaczęła się od pouczania mnie co Damian ma robić - a czego mu nie wolno.Cały czas podczas rozmowy pojawiały się pytania tylko o niego.Nic co dotyczyłoby bezpośrednio mnie.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31565
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto kwi 07, 2020 12:36 Re: Tak tam dalej być nie może...

Nie mam przekonania, czy pisanie o tym, jakie ktoś ma tytuły naukowe, jest w porządku. Szczególnie w kontekście próśb o nie poruszanie spraw osobistych na wątku. I chyba nas - czytelników, nie powinno interesować, kto co powiedział. Nie było nas przy tym, więc samo: „obie mają inne zdanie na różne sprawy” powinno nam wystarczyć.

O kotach chętnie będę czytać.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Wto kwi 07, 2020 13:06 Re: Tak tam dalej być nie może...

Stomachari pisze:Nie mam przekonania, czy pisanie o tym, jakie ktoś ma tytuły naukowe, jest w porządku. Szczególnie w kontekście próśb o nie poruszanie spraw osobistych na wątku. I chyba nas - czytelników, nie powinno interesować, kto co powiedział. Nie było nas przy tym, więc samo: „obie mają inne zdanie na różne sprawy” powinno nam wystarczyć.

O kotach chętnie będę czytać.



Przedstawienie tytułów naukowych może być nie w porządku, jednak po tytułach, które wymieniłem raczej Nikt aistionnelle nie namierzy- miałem inny cel. Także ja po rozmowach z aistionnelle miałem wrażenie, że jestem "obiektem" poddanym terapii. I to był główny powód dlaczego zrezygnowałem z kontaktu telefonicznego z aistionnelle. Drugi powód był taki, że nie chciałem już być pomiędzy Izą a Nią.

Podanie tytułów na wątku miało tylko pokazać, że aistionnelle posiada wystarczającą wiedzę, aby wiedzieć jak rozmawiać z ludźmi. W tym wypadku nie wyszło. Po za tym nie każdy chce być naprawiony- w sensie, że JA. Przyznaję, ze pewnie bylem zapalnikiem do kilku spięć- ale bycie po środku zawsze powoduje jakieś niedopowiedzenia. Po za tym Iza i aistionnelle się wcześniej już nie dogadywały.
Każda chciała dobrze. I pewnie wyciąganie "kto co powiedział" w wiadomości prywatnej nie powinno Nikogo interesować, a już tym bardziej czytelnicy raczej nie tego oczekują na wątku. Jednak zarówno Iza jak i aistionnelle wyciągnęły elementy prywatnych rozmów. JA pewnie też święty nie jestem.

Wiele osób ocenia Izę i aistionnelle tylko po tym, co przeczytają i Każdy wyciąga inne wnioski- tak naprawdę Ich nie znając jako Osoby z krwi i kości. Wymienienie tytułów według mnie pokazuje, ze Nie ma tutaj złych ludzi, którzy chcą zaszkodzić i mają złe intencje( po za tym widać, ze aistionnelle ma kompetencje do wielu działań i przybliża trochę jej Osobę- a tytuły to raczej tylko pozytywny aspekt czyjejś charakterystyki).

Ta wymiana zdań to właśnie element tego , że „obie mają inne zdanie na różne sprawy” z tym, że jak pisałem Obie chcą dobrze.

JEDNAK... wiele rzeczy wprowadzonych na wątek została na sugestię aistionnelle, wiele pomysłów pochodzi od Niej. Mam wrażenie, że Iza czuje presję i częściową niechęć do dalszego prowadzenia wątków " pod czyjeś" dyktando( jak już pisałem aistionnelle nie ma złych intencji).

EDIT.
Każdy z NAS w inny ma inny sposób na prowadzenie wątku, inną wizję. Z wieloma rzeczami się nie zgadzam, inne próbowałbym zrobić inaczej.
Nie ma złotego środka na prowadzenie wątku.
Jednak ten wątek założyła Iza i tak naprawdę to tylko ONA powinna mieć wpływ na jego sposób prowadzenia.
Ostatnio edytowano Wto kwi 07, 2020 13:21 przez Damian- iza71koty, łącznie edytowano 1 raz

Damian- iza71koty

 
Posty: 1760
Od: Czw paź 31, 2019 12:51

Post » Wto kwi 07, 2020 13:16 Re: Tak tam dalej być nie może...

Obrazek Obrazek
Obrazek
Obrazek Obrazek

Do tej pory mamy kilka paragonów. W tym poście będą paragony do rozliczenia 407zł ze środków przelanych ze zbiórki na pomagam.pl

Damian- iza71koty

 
Posty: 1760
Od: Czw paź 31, 2019 12:51

Post » Wto kwi 07, 2020 13:23 Re: Tak tam dalej być nie może...

Ja się przychylę do sugestii Stomachari - powoływanie się na jakiekolwiek elementy profesjonalnej tożsamości nie ma tutaj żadnego sensu

Proszę też o to żebyś Izo nie przytaczała co kto i kiedy powiedział przez telefon, ponieważ obowiązuje mnie określona etyka zawodowa i nie zamierzam ani ujawniać ani godzić się na ujawnianie osobistych informacji, czyli tego co powiedziano mi w zaufaniu.Nie mogę też tego skomentować, bo musiałabym odwołać się do rzeczy które wiem a których nie muszą/nie chcą i nie powinni czytać inni.

Czym innym jest napisanie, że ktoś krzyczał, czym innym co krzyczał/mówił /o co pytał i co z tego wynikło

Z oceną mojego zachowania nie mogę się zgodzić, na pewno w moich wypowiedziach nie było agresji ani chęci dokuczania

Chciałam po prostu pewne kwestie wyjaśnić, zarysować przyczyny takiego czy innego stanu rzeczy, czy możliwy -moim zdaniem rozwój sytuacji, która została mi opisana jako problem, trudność - ale nie - na pewno nie "poddawałam nikogo terapii", jako że nie jest to coś, co można komuś "zrobić" wbrew jego woli, a tym bardziej bez jego zgody i przyzwolenia.

I nie jest prawdą, Damian, że tego rodzaju działania z mojej strony spowodowały, że przestaliśmy rozmawiać.Stało się tak z dnia na dzień, po ostatniej mojej "rozmowie " z Izą - i stało się tak dlatego,że zażądała tego Iza, albo dlatego, że nie chciałeś dłużej znajdować się w opisanej sytuacji, czyli między nami

EDIT:
O sugestiach dotyczących tego jakoby moja pomoc zniechęcała innych Darczyńców trudno się wypowiadać .Moim zdaniem nie chodzi tu o konkurs w rodzaju "kto da więcej".Tak to rozumiem.
Ktoś kupuje karmę, ktoś budkę, ktoś inny wpłaca pieniądze na zbiórkę czy "adoptuje" kota.Dla jednej osoby 100 złotych to dużo, dla kogoś innego nie
Teraz jednak wygląda to niemal tak jakbym do tej pomocy kogoś zmuszała, robiła to wbrew woli.Trochę to przykre.

Obawiam się też, że pomoc "niewymuszona" to taka, której zasady ustala i akceptuje tylko jedna strona,w tym przypadku strona Beneficjenta
Tymczasem pomoc to nie tylko umiejętność jej świadczenia i przyjęcia ale też pewna relacja między dawcą i biorcą.I to jest w niej trudne, szczególnie gdy brak zdolności do kompromisu

Moje pomysły nie są oczywiście obowiązujace - owszem wysunęłam kilka sugestii - tu akurat przyznam posługujac się zawodową wiedzą czasem wskazywałam dlaczego pewne rzeczy nie funkcjonują, kiedy mogą funkcjonować lepiej - co można zrobić by zachęcić innych do pomagania

Jeśli to wszystko, włącznie z założeniem zbiórki czy pokazywaniem kotów na zdjęciach/filmach - ma/miało charakter presji- i tak jest odbierane - nie ma to żadnego sensu.

Proszę wiec o decyzję co ze zbiórką - moje sugestie są dwie : przekazać ją do prowadzenia komu innemu lub zamknąć ( można założyć nową )

aistionnelle

Avatar użytkownika
 
Posty: 286
Od: Nie mar 31, 2019 17:53

Post » Wto kwi 07, 2020 14:44 Re: Tak tam dalej być nie może...

aistionnelle pisze:Ja się przychylę do sugestii Stomachari - powoływanie sie na jakiekolwiek elementy pofesjonalnej tożsamości nie ma tutaj żadnego sensu

Proszę też o to żebyś Izo nie przytaczała co kto i kiedy powiedział przez telefon, ponieważ obowiązuje mnie określona etyka zawodowa i nie zamierzam ani ujawniać ani godzić się na ujawnianie osobistych informacji, ani tego co powiedziano mi w zaufaniu.

Czym innym jest napisanie, że ktoś krzyczał, czym innym co krzyczał i co z tego wynikło

Z oceną mojego zachowania nie mogę się zgodzić, na pewno w moich wypowiedziach nie było agresji ani chęci dokuczania

Chciałam po prostu pewne kwestie wyjaśnić, zarysować przyczyny takiego czy innego stanu rzeczy, czy możliwy -moim zdaniem rozwój sytaucji, ale nie - na pewno nie "poddawałam nikogo terapii", jako że nie jest to coś co można komuś "zrobić" wbrew jego woli, a tym bardziej bez jego zgody i przywolenia.

I nie jest prawdą, Damian, że tego rodzaju działania z mojej strony spowodowały, że przestaliśmy rozmawiać.Stało się tak z dnia na dzień, po ostatniej mojej "rozmowie " z Izą - i stało się tak dlatego,że zażądała tego Iza, albo dlatego, że nie chciałeś dłużej znajdować się w opisanej sytuacji, czyli między nami

EDIT:
O sugestiach dotyczących tego jakoby moja pomoc zniechęcała innych Darczyńców trudno się wypowiadać .Moim zdaniem nie chodzi tu o konkurs w rodzaju "kto da więcej".Tak to rozumiem.
Ktoś kupuje karmę, ktoś budkę, ktoś inny wpłaca pieniądze na zbiórkę czy "adoptuje" kota

Moje pomysły nie są oczywiście obowiązujace - owszem wysunęłam kilka sugestii - tu akurat przyznam posługujac sie zawodową wiedzą czasem wskazywałam dlaczego pewne rzeczy nie funkcjonują, kiedy mogą funkcjonować lepiej - chodziło mi oczywiście o pomoc dla kotów

Jeśli ma to wszystko włącznie z założeniem zbiórki czy pokazywaniem kotów na zdjęciach/filmach - charakter presji- i tak jest odbierane - nie ma to żadnego sensu



Właśnie dlatego, ze powołujesz się na etykę zawodową dałaś mi kolejny raz nieświadomie do zrozumienia, ze jednak każda rozmowa mogła mieć charakter terapii, a więc zawodowy. Gdyby to była czysta wymiana zdań, prywatna rozmowa to wyciąganie cytatów z rozmowy nie podlegałby etyce zawodowej, a po prostu etyce.
Sposobu wymiany zdań między Tobą, a Izą nie oceniam, bo nie mam prawa, ale o konsekwencjach mogę śmiało napisać.
Jestem osoba z wieloma problemami i korzystałem z usług wielu terapeutów- każdy z nich prowadził rozmowę w podobny sposób jak ty ze mną. Tak więc wrażenie bycia osobą poddaną terapii miałem, pewnie jestem przewrażliwiony.

"Chciałam po prostu pewne kwestie wyjaśnić, zarysować przyczyny takiego czy innego stanu rzeczy"- jednym zdaniem wykorzystałaś nabyte umiejętności zawodowe? Właśnie dlatego czułem się jak podczas terapii.


I nie jest prawdą, Damian, że tego rodzaju działania z mojej strony spowodowały, że przestaliśmy rozmawiać.Stało się tak z dnia na dzień, po ostatniej mojej "rozmowie " z Izą - i stało się tak dlatego,że zażądała tego Iza, albo dlatego, że nie chciałeś dłużej znajdować się w opisanej sytuacji, czyli między nami
Podczas jednej z rozmów mówiłem, ze Nikt mnie nie słucha, gdy ja mówię a to mówię a. Prawdą jest, ze to ja zerwałem kontakt i to JA najlepiej znam powody tej decyzji. Znowu zachowujesz się jak terapeutka.
1. Nie chcę być pośrednikiem.
2. Czułem się jak podczas terapii.
3. Oczywiście, że po Twojej rozmowie z Izą było gorzej. Ja niestabilny emocjonalnie potem także miałem rozmowę z Izą- płakała. Prosiłem wiele razy żebyście nie poruszały kwestii drażliwych w rozmowach prywatnych. Iza jest jaka jest- Ona bardzo emocjonalnie podchodzi do wielu rzeczy, także bardzo emocjonalnie prowadzi rozmowy. Dlatego też tak ochoczo poświęca zarówno zdrowie jak i finanse kotom- dzięki emocjom . Po tylu latach karmienia chyba zdała sobie sprawę z tego jak głęboko zabrnęła i jej entuzjazm trochę opadł. Oczywiście kotów nie zostawi, ale nie ma już tylu sił co miała kiedyś.


Moje pomysły nie są oczywiście obowiązujace - owszem wysunęłam kilka sugestii - tu akurat przyznam posługujac sie zawodową wiedzą czasem wskazywałam dlaczego pewne rzeczy nie funkcjonują, kiedy mogą funkcjonować lepiej - chodziło mi oczywiście o pomoc dla kotów

Jeśli ma to wszystko włącznie z założeniem zbiórki czy pokazywaniem kotów na zdjęciach/filmach - charakter presji- i tak jest odbierane - nie ma to żadnego sensu


Nie presji.... nie... my nie mamy czasu na wszystko. Owszem zdjęcia porobić, czy filmiki nagrać żaden problem.
Wstawienie to już inna bajka.
Szczegółowe rozliczenie robiłem przez 2 godziny z hakiem.

Presja była wtedy jak na czas nie podziękowaliśmy za coś i Ty "zapytałaś" czemu nie napisaliśmy, ze coś przyszło od Ciebie( treść wymiany sms-ów zostawiam dla siebie). Chociaż tak w zasadzie to chyba jesteś jedną z niewielu Osób, która oczekuje rozliczania i dziękowania za wszystko na czas. A my przez 3 dni szukaliśmy kotów sprawdzając wszystkie budki, bo 2 nie przyszły do jedzenia i dziękowanie na wątku nie było dla nas głównym zajęciem, mieliśmy inne zmartwienia w tym czasie. Akurat był tydzień jak mieliśmy kilka dni pod rząd awarie- prądu, potem cieknące węże od kranu- które powodowały spięcia i utratę zasilania. A kilka dni później szafka nad zlewem zrobiła łubudu-bu. Kwestii tego, ze po prostu nie mieliśmy sił w tym momencie nie poruszam- ale ona ma też znaczenie, no i jak każdy mamy prawo mieć gorszy dzień.

Ja się przychylę do sugestii Stomachari - powoływanie sie na jakiekolwiek elementy pofesjonalnej tożsamości nie ma tutaj żadnego sensu

Z mojej perspektywy ma sens- dzięki temu mogłem napisać czemu czułem się jak podczas terapii w rozmowach z Tobą, jednocześnie nie umniejszając twoich kompetencji. Gdybym napisał, ze zachowujesz się jak terapeutka( bo mam takie odczucia) to Ktoś mógłby zapytać-
jakim prawem bez umiejętności to robisz. Teraz wszyscy widzą, że umiejętności i doświadczenia( wraz z wykształceniem) Tobie nie brak- tylko my jesteśmy opornymi obiektami na tego typu pomoc :D

Obawiam się też, że pomoc "niewymuszona" to taka, której zasady ustala i akceptuje tylko jedna strona,w tym przypadku strona Beneficjenta
Tymczasem pomoc to nie tylko umiejętność jej świadczenia i przyjęcia ale też pewna relacja między dawcą i biorcą.I to jest w niej trudne, szczególnie gdy brak zdolności do kompromisu


No właśnie... nie wiem jak spełnić względem Ciebie oczekiwania. Jako jedyna dostawałaś na czas podziękowania sms-em/ mailem. Jako jedyna Osoba na Forum dostałaś kilka razy zdjęcia kotów, które wirtualnie adoptowałaś. Wszystkie Twoje zakupy były rozliczane( nieraz po czasie, ale zawsze rozliczane- podziękowanie sms-em/ mailem zazwyczaj natychmiast), rozliczane nawet wklejeniem zdjęcia "faktury"- czego normalnie nie robimy. Wiele twoich sugestii spełnione- np. Hania dziękująca w grudniu. Podczas rozmów telefonicznych rozmawialiśmy na różne tematy... nie związane z wątkami. Spora cześć sposobu prowadzenia wątków -głównie ze względu na słuchanie Twoich sugestii- była prowadzona tak jak sugerowałaś. Relacja była... chyba.


Proszę wiec o decyzję co ze zbiórką - moje sugestie są dwie : przekazać ją do prowadzenia komu innemu lub zamknąć ( można założyć nową)

Prosimy o zamknięcie zbiórki. Iza być może założy nową. Za dużo się na lotnisku zmieniło- część treści jest nieaktualna. Filmiki i zdjęcia w treści są także nieaktualne.
Jednocześnie bardzo dziękujemy za prowadzenie dotychczasowej zbiórki. :201494 :201461

Damian- iza71koty

 
Posty: 1760
Od: Czw paź 31, 2019 12:51

Post » Wto kwi 07, 2020 15:13 Re: Tak tam dalej być nie może...

O zamykaniu wątku zapomnijcie, właśnie zaczęłam rozpoznawać koty, więc proszę mnie nie pozbawiać przyjemności ich oglądania. Czekam też na historie Perła (Pereła), bo mnie chłop zauroczył :oops: Tak, że ten tego ten. Czekam na ciąg dalszy :)
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35295
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Wto kwi 07, 2020 15:34 Re: Tak tam dalej być nie może...

Damian, proszę Cię teraz bardzo poważnie : przestań zarzucać mi rzeczy, których nie zrobiłam.

Powtarzam raz jeszcze- nie można "prowadzić terapii" z kimś kto tego nie chce, nie prosił o to nie czy nie odczuwa tego rodzaju potrzeby.Etyka czy etyka zawodowa - jak w każdym działaniu one się przenikają po prostu. I ja nie mam zwyczaju a dopiero później sądzę, nie mam prawa ujawniać szczegółów tego o czym i z kim rozmawiam.
Język, sposób wypowiadania w jakiś sposób nas przenika, jest elementem nas samych.W charakterystyczny sposób mówią prawnicy,nauczyciele, niektórzy lekarze. Nie zawsze da się całkowicie oddzielić sfere prywatną od zawodowej.Nie bez powodu słynne są dowcipy o terapeutach pytających na przystanku czy czekajacy na autobus "chcą O TYM porozmawiać ?"
Ale żaden lekarz nie biega po mieście ze stetoskopem i nie nawołuje ludzi by ich badać
Podobnie nie czyni terapeuta.I z pewnością cechą kontaktu terapeutycznego nie jest "wiedzenie niczego lepiej" ani też dawanie komuś porad czy podsuwanie gotowych rozwiazań.Określiłabym takie poczynania wręcz jako antyterapię - więc nasze rozmowy z całą pewnością nie miały charakteru terapii ani też takiego celu jaki ma terapia.

Dla Twojej wiedzy żadne tytuły naukowe nie zastąpią szkoleń i praktyki w tym zakresie - więc nie o prawo do robienia czegoś tu chodzi , tylko o sens i intencje.
Jeśli poczułeś się kiedykolwiek źle -trzeba mi było zasygnalizować, że nie chcesz rozmawiać.Czy to o czymś konkretnym czy w ogóle .Zresztą czyniłeś tak, niestety -bez wyjaśnienia dlaczego
I tak jak trudno jest zrezygnować z tego co się wie i całkiem uniknąć pewnego rodzaju zachowań - tak nietrudno jest pewne rzeczy rozpoznać
Ja na przykład bez trudu rozpoznaję, że nie wszystko co napisane jest pod nickiem "damian- iza 71 koty" - jest Twojego autorstwa.Dla Was to jest prawdopodobnie dobra zabawa, macie jednak zupełnie inny styl wyrażania myśli, argumentowania. Łatwy do uchwycenia. Ani to eleganckie ani zgodne z netykietą
Niestety jest też nie do udowodnienia - jeśli konto podpięte jest pod taki sam IP.Ale to już nie jest jak myślę w tej chwili - istotne

Niejasne jest dla mnie dlaczego nie poinformowaliście mnie, że taki sposób prowadzenia forum był dla Was niewygodny ? Czyżby nie przynosiło to korzyści pomocowych?

EDIT:
Jak widzimy z postu Lim LIm nie tylko mnie się te kocie historie i reportaże podobały
I oczywiście wiem, że sa czasochłonne, a także że teraz nie ma możliwości aby je tworzyć i zamieszczać tak samo często jak niedawno
Jak pisałam wcześniej - chodziło mi także o przejrzystość i o to żeby nikt kto pomaga ( nie tylko ja ) nie czuł się pominięty,bo wiem że były takie osoby, które z tego powodu wycofały się z wcześniejszej pomocy.
I tu rzeczywiście dostrzegam szczególną odporność na argumenty -nawet rzeczowe
A Hanię czy Maksia jako księgowych wymyśliłeś sam, bez mojej pomocy

Reasumując widzę, że choć logika temu przeczy, Wasze stanowisko jest takie, że niepotrzebne było to wszystko- ani moje zaangażowanie, ani pomysły, ani pomoc.
Siłą i gwałtem zmusiłam Was do prowadzenia wątku w taki a nie inny sposób.

Przecież ...nie ma ludzi niezastąpionych :)

Zbiórkę zamykam, zgodnie z życzeniem.Niech się to toczy dalej, takim trybem jaki uznacie za stosowny

aistionnelle

Avatar użytkownika
 
Posty: 286
Od: Nie mar 31, 2019 17:53

Post » Wto kwi 07, 2020 16:08 Re: Tak tam dalej być nie może...

aistionnelle pisze:Niejasne jest dla mnie dlaczego nie poinformowaliście mnie, że taki sposób prowadzenia forum był dla Was niewygodny ? Czyżby nie przynosiło to korzyści pomocowych?


Informowaliśmy, że ten styl jest czasochłonny. Wiele rzeczy robiłem po 23, czasem nawet po 1 w nocy przygotowywałem rozliczenie tylko po to, aby było na ostatni dzień miesiąca, tak żeby się o kilka dni nie pośliznąć. Iza po 3-ciej szukała na koncie wpłat na konto, żeby rozliczenie zrobić.

W zeszłym roku Iza prosiła o pomoc tutaj na miejscu. I co?? nic. Odzew był tylko na moment. Teraz jest łatwiej( co nie znaczy, ze kosztuje nas to mniej sił). Przywykliśmy do stylu pracy. I wstajemy o ok. 8-9 rano. idziemy spać po północy. Bez dni wolnych, bez świąt- nawet wtedy koty są głodne i trzeba iść. Mamy tyle pracy, ze każde dodatkowe zajęcie można wykonać, ale tylko w czasie wolnym.
W domu mamy 3 piece kaflowe, a których trzeba napalić. Koty nakarmić, samemu coś zjeść... pralka chodzi praktycznie cały dzień, to moje ciuchy, to Izy i Arka, to kocie, to pościel, to firanki/ zasłony... Większość dnia coś na gazie- to mięso dla kotów, to makarony, to trzeba podgrzać paszteciki... a potem dla ludzi coś upichcić. Podłogi sprzątnąć, kuwety. Kotom jeść dać- naczynia po nich pomyć. karmienie kotów na zewnątrz- 4 długie trasy rowerem i 2 krótsze Izy na pieszo. Roboty na dwie osoby od groma...

Ja nie będę wiecznie mieszkał z Izą i Arkiem. Kto wie, czy jutro mi nie odbije? lub pojutrze i pójdę sobie?? I co wtedy?


Ja na przykład bez trudu rozpoznaję, że nie wszystko co napisane jest pod nickiem "damian- iza 71 koty" - jest Twojego autorstwa.Dla Was to jest prawdopodobnie dobra zabawa, macie jednak zupełnie inny styl wyrażania myśli, argumentowania. Łatwy do uchwycenia. Ani to eleganckie ani zgodne z netykietą
Jeśli było tak to Iza pisała, że przez pomyłkę napisała pod moim nickiem i na odwrót. Ja z Izy nicku wklejam zdjęcia jeśli chce coś do nich napisać. Oraz, gdy robimy rozliczenie. Zdarzało się, że Iza chciała żebym coś napisał i pisałem to swoimi słowami, ale były to rzeczy dotyczące spraw organizacyjnych.


Zbiórkę zamykam.Niech się to toczy dalej , takim trybem jaki uznacie za stosowny
Iza podejmie decyzję. Ja swoje zdanie na temat wątku i zbiórki przedstawiłem. Jeśli będzie chciała to będę nadal wstawiać zdjęcia/ filmiki. Jeśli będzie chciała to pomogę Jej ze zbiórką.

Reasumując widzę, że choć logika temu przeczy , Wasze stanowisko jest takie , że niepotrzebne było to wszystko- ani moje zaangażowanie, ani pomoc.

Nie gardzimy pomocą. Jednak nie potrafimy sprostać Twoim oczekiwaniom. Skoro czujesz się jakbyśmy nie doceniali dotychczasowej pomocy i relacja między dawcą i biorcą była toksyczna to nie ma sensu robić coś na siłę.

Damian- iza71koty

 
Posty: 1760
Od: Czw paź 31, 2019 12:51

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 42 gości