
Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
ewar pisze:Dzisiaj rano wsiadłam na rower i popedałowałam do lecznicy po leki dla Beni i Lucy. Lecznica na razie działa normalnie, ale co będzie dalej? Tego nikt nie wie. Ludzie siedzą w domach, bo i zrobiło się bardzo zimno, nawet prószył śnieg.
Pod hutę podjechałam, po drodze nakarmiłam podpodłogowca. Ona lubi tylko surowe mięso, inne rzeczy zostawia. Jadzia była, podjadła sobie zdrowo i pobiegła do siebie. Coś jednak ją niepokoiło, czyżby jakiś zwierz się krył w krzakach? Pobiegła tak jakby okrężną nieco drogą. U Kulek byłam. Nasypałam sikorkom słonecznika, zaraz zjawiło się moje śliczne Sreberko. Pan od pekinek chyba był, bo było mnóstwo wędliny. Koty jednak przychodzą na surowe mięso, to im najbardziej smakuje. Widziałam też kocią mamusię, dałam jej karmę z puszki, ale nie wiem, czy jej nie wyczuła, czy była wystraszona, ale nie zjadła. Przeniosłam w inne miejsce, któryś kot trafi. Wszystkie kotki dzisiaj nakarmiłam, żadnego natomiast kocura nie widziałam. Jutro też jadę, mięsa dokupiłam.
mir.ka pisze:moze sie rozniosło ,ze kocury wyłapują i wolały sie nie pokazywać![]()
![]()
ewar pisze:Jestem wściekła![]()
![]()
Było Sreberko, nie weszła do klatki, podobnie kocia mamusia. Trzeba chyba nie dawać jeść dwa dni, nie wiem, naprawdę. Podpodłogowiec przecież nie ma złych doświadczeń, a mimo wszystko bała się. Widziałam pingwina, ma się dobrze, ale jak mnie zobaczył to wiał okropnie.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości