Zamorduje swoje czarne koty (czyt.czarno-biale też)
Mama była na noc w pracy wiec Mili sobie wymyśliła spanie z nami. Najpierw troche na drapaku, potem latała po nas na łóżku-usnęła w nogach. A potem zaczeła latać po chałupie-to pochrupać, to na specerek, to podrapała w drapak.
Bagi też córeczka nasza o 23 dała już koncert jaka to ona biedna uwięziona w pokoju. poszłam do niej z poduszkami i mysle trudno bede spała z nia pod kocem. A ta też zaczeła swirowac i latać po pokoju, akakać po oknie, po szafkach, odbijać się od wersalki-cyrk. po 40 minutach wariactw stwierdxiła ze juz mozna iść spać.
Wiec ja zabrałam poduszki i poszłam do wyrka. I spaliśmy do 3. Przed 3 Mili znów popis dała bo chciała żreć i Bagi też juz chciała do człowieka. Wowa uslyszał jak drapie w drzwi-poszedł poprzytulać i spokój. Normalnie wstajemy do niej jak do dzieciaka
Koty o 3 poszły chrupać wiec znów wystawiłam im kuwete i zasunęłam drzwi oddzielające mieszkanie. Taką robimy wymiane żeby każdy kotek mógł byc z nami. Ale Bagi miała w dupie nasze checi. Spała se sama a potem drapala w te suwane drzwi bo chciała wyjść na resztę chałupy. Także druga nocka z bańki...
Jedynie Amy grzeczna. Naprawdę...
Wczorja oczywiscie warki, syki.
Bagi pogopniła Amy a Amy sie wkurzyła ze jest goniona i pogoniła Bagi

ale nie biją sie nie gryzą. Tylko sie tak przeganiają i prychają.