» Śro sty 29, 2020 21:05
Re: Rudy Czaruś .Już w nowym domku.
Ktoś wyżej napisał, że "idealny domek" po paru godzinach już bąka o wycofaniu się ? No nie wiem kto użył tych słów, ale tak było . Widać że kocięta im głęboko w głowie zakotwiczyły . No ale się uspokoili, zwłaszcza że przekazałam im cenne wskazówki .Tak cenne , że nawet sama nie wiedziałam , bo niby skąd, skoro domem tymczasowym dotąd nie byłam. Tak więc wszystko było super, aż do dzisiaj popołudnia , gdy już mi zadzwoniła nowa pani , że zrządzeniem losu, jakaś jej starsza ciotka z Katowic, samotna kobieta, poprosiła ją o pomoc , i że będzie musiała jeździć do Katowic, bo operacja wszczepienia endoprotezy, potem przygotowanie mieszkania tej ciotki, i że jej nie będzie od rana do wieczora , i chyba w weekend, a dzieci dorosłych nie będzie angażować , bo mają swoje życie, mąż też pracuje a Czaruś się go boi . No tak zaczęło to brzmieć że chce się wymigać, ale nie mówi wprost .Rozmawiałam z anna09 ,o tej sprawie i co mam im powiedzieć , bo przecież mąż może dać jeść Czarusiowi czy córka ..i kuwetę sprzątnąć . A Czaruś może być sam w pokoju nawet cały dzień, bo to dopiero początki aklimatyzacji, więc to kwestia organizacji itd . No to nowa pani na to , że ona myślała aby na jakiś czas ,Czarusia wzięła jej koleżanka z którą u mnie była poznać Czarusia, tylko że ona ma kota i psa. No ja mówię że to wykluczone , tak go przerzucać .Przecież mogą się nim zająć, pozostali członkowie rodziny . To ona dalej swoje, ze nie udźwignie na ten moment, zajmowania się Czarusiem , nad którym trzeba "pracować " i jeszcze jeżdżenia do tej ciotki i nocowania tam, i ze to za dużo i bla bla . Ja swoje ona swoje. W końcu się jej zapytałam, jak ona to sobie wyobraża , bo ja nie widzę problemu w tym żeby sam przebywał przez nawet 10 godzin ani nie widzę powodu, dla którego mąż czy dzieci, nie mogłyby się nim chwilę zająć ? a że przerzucanie go do koleżanki na jakiś czas, jest kompletnym nieporozumieniem . I wówczas pani powiedziała , że ona myślała żeby go do mnie przywieść na czas jak będzie zajęta tą ciotką, i ona będzie go odwiedzać i jak się uspokoi sytuacja , no to Czarusia weźmie .
Tylko że jej nie wierzę .Ani ja , ani anna09, z którą jestem w intensywnym kontakcie od poniedziałku . I uważamy że jakby naprawdę jej zależało, to by sobie poukładała kwestie opieki z członkami rodziny . I chyba nie chce wierzyć, że ona Czarusia jeszcze weźmie do siebie . Czyli dzisiaj miałam rozmowę rano i wszystko było super, chociaż narzekała że wciąż wystraszony .Ale nic. Popołudniu ten telefon od niej i historia z ciotką . Potem ja dzwonię i uspokajam, przekonuje że można to poustawiać .Potem rozmawiam z anna09 , bo mi argumentów brakowało . I znowu dzwonię i mówię , że najlepiej jakby Czaruś u nich został, bo czy go do mnie przywiezie na jakiś czas, to nie zmieni faktu , że potem i tak będzie powtórka z rozrywki, bo nie będzie inaczej .Będzie ten sam stres dla kota, a zdecydowanie rodzina może się włączyć w opiekę ,a to że sam będzie siedzieć -to nic się nie stanie . A ona wtedy , że jednak chciałaby go przywieść i jak się sytuacja uspokoi to wówczas do nich wróci , bo będzie miała wolną głowę i czas dla niego.
Zaś sytuacja się nie zmieniła i Czaruś u mnie zostać nie może .
I teraz powiedzcie, czy jej wierzyć że Czarusia weźmie jeszcze, gdy jej się sytuacja rodzinna uspokoi ?( o ile to prawda w ogóle) czy mam ich skreślić. Bo ja chyba im nie wierzę .
To mi wszystko komplikuje .
W poniedziałek beczałam że Czarusia oddałam, teraz jest znowu źle bo chcą go przywozić.
Uprzedzając ataki, od początku rozmów z tą panią, a to był pierwszy dom zainteresowany , było tłumaczone , gdyż wiedziałam że mieli tylko kotkę od kocięctwa, że adopcja dorosłego kota, przebiega trudniej ale to wszystko kwestia czasu i będzie miziak . Mnie się wydaje, że zauroczyli się wyglądem.. rozmowy rozmowami, teoria teorią, ale chyba po prostu ich to przerasta i nie chcą się przyznać . Bo lepiej se kociątko wziąć , z którym od razu wszystko można .
Czuje się bardzo zła i zawiedziona w tym momencie . Bo dla mnie to spory kłopot .Nie mówiąc o Czarusiu i jego stanie psychicznym.