Wlasnie wrocilismy od weta, dzieki Zuzie, ktora nas zawiozla i poczekala tam na nas

W zasadzie nie wiadomo co sie stalo- na poczatku Lunek wygladal zle, mial cos z czasem kapilarnym, nie zrozumialam dokladnie (???) oddychal tez nierowno, slinil sie. Dr Ania sadzila ze to raczej nie sepsa ale jakas reakcja wstrzasowa (anafilaktyczna) lub autoimmunologiczna. Dostal antybiotyk i srodek przeciwgoraczkowy.
Jako ze nie wiadomo bylo co jest a sytuacja pilna i powazna- musialysmy po wizycie poczekac jeszcze godzine w poczekalni i obserwowac Lunka, po tym czasie dr Ania obejzala go raz jeszcze, zmierzyla temperature ( spadla do 38.7), obejrzala sluzowki, oddech sie uspokoil...Zostalismy zatem wypuszczeni do domu z zaleceniem aby go pilnie obserwowac, pozwolic odpoczac, kontrolujac temperature, i rano podac plyny koniecznie.
I wszyscy mamy wielka nadzieje ze juz temperatura nie podskoczy i jednak to nic az tak powaznego jak wygladalo...
dziekujemy Wam za wsparcie i pomoc a Zuzie za transport i ogrooomne wsparcie rowniez