MILI i AMY -♥♥♥ i Bagirka z nami w nowym domu

Wczoraj w takiej odległości Amy z Bagi razem piły mleczko. Kotków na zdjeciu nie ma bo nie miałąm telefonu a nie chciałam psuć im tej chwili lecąc po aparat. Dlatego zrobiłam same miseczki. Ja siedziałam między kotkami i zachęcająco do nich gadalam. :oops:

Amy ogólnie zero agresji. Dzisiaj też podeszła blisko do Bagi. Ale dla tamtej taki kontakt to jeszcze za wcześnie. Reakcja obronna zaraz-skuliła się i zaczęła warczeć. Więc Amy się odwróciła i poszła spokojnie całkiem. Mili wszystko obserwowała. Ona tak smiesznie się zachowują.

Ale z Mili na pewno miłości nie będzie. Z Amy może ...

MonikaMroz pisze:

Miseczki wyczyszczone czyli apetyt jest. :ok:

Gosiagosia pisze:
MonikaMroz pisze:

Miseczki wyczyszczone czyli apetyt jest.

Oj dopisują... :strach:

Milunia pozdrawia :1luvu:

MonikaMroz pisze:

Milunia pozdrawia

Oj, jaka śliczna Milunia :1luvu:

Kciuki, żeby w końcu zaakceptowała obecność Bagi :ok:

jolabuk5 pisze:
MonikaMroz pisze:

Milunia pozdrawia

Oj, jaka śliczna Milunia Kciuki, żeby w końcu zaakceptowała obecność Bagi

Milunia akceptuje (to bardzo pokojowy kot jak i Amy) :1luvu:

. Już by zaakceptowała dawno gdyby Bagi nie była taka waleczna i harda.

MonikaMroz pisze:
jolabuk5 pisze:
MonikaMroz pisze:

Milunia pozdrawia

Oj, jaka śliczna Milunia Kciuki, żeby w końcu zaakceptowała obecność Bagi

Milunia akceptuje (to bardzo pokojowy kot jak i Amy) . Już by zaakceptowała dawno gdyby Bagi nie była taka waleczna i harda.

dla Bagi to duza zmiana, ale wg mnie nie jest najgorzej, trzeba im czasu

I obroży feromonowej dla Bagirki! :ok:

jolabuk5 pisze:I obroży feromonowej dla Bagirki!

Dzisiaj meża wysyłam do zoologicznego. Mam nadzieję że kupi

Ja tam jestem dobrej myśli. Nie ma lapoczynow to nie ma źle.

To często dla nas jest trudniejsze niż dla nich takie mam przemyślenia po swoim dokoceniu. Które też do prostych nie należało.

Trzeba czasu. Jak to mówił mój wet nie muszą się kochać ważne by się tolerowaly. Skoro się nie leja na starcie to z czasem zaakceptuja wzajemna obecność.

Wysłane z mojego LYA-L29 przy użyciu Tapatalka

A tak poza kocim tematem to już się całkiem urządziliście w Kutnie? Z pracą i z mieszkaniem? I lepiej jest niż w Warszawie?

Ja tutaj to jak w domu :ryk:

Praca z nami przyjechała z Warszawy

wiec pracujemy normalnie.
Dla mnie lepiej, cicho i spokojnie. Wszędzie mam blisko, wszędzie pieszo. To komfort.

To super, cieszę się. Ja też wolę mniejsze miasta, trochę wolniej się żyje, nie ma tego pędu.

Bagi spodobał sie balkon
Zaliczyła minutowe wietrzenie futra :ok:

Wersje bliskości tez były
Ale nadal syki i warczenie i schodzenie sobie z drogi

MILI i AMY -♥♥♥ i Bagirka z nami w nowym domu

Kto przegląda forum