Czaruś w swoim domku na resztę życia .

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sty 04, 2020 10:46 Re: Moje koty i kocie sprawy. Rudy Czaruś od str 14

anka1515 pisze:Jak się przestraszy to jeszcze zejdzie i po problemie
Nie każdy kot chce przebywać w domu
Może ma właściciela
Tyle kotów biednych potrzebuje pomocy
Resztę pozniej


Co to w ogóle za komentarz ?? 8O
Widać , że pojecie o całej sprawie rudego, zerowe. Komentarz dno.
Proszę nie udzielaj się na moich wątkach . Nie mam ochoty ,taplać się w takiej emocjonalnej toksynie .
Żegnam

kicikici3

Avatar użytkownika
 
Posty: 1044
Od: Sob lip 01, 2017 13:22

Post » Sob sty 04, 2020 10:52 Re: Moje koty i kocie sprawy. Rudy Czaruś od str 14

jolabuk5 pisze:Trochę to ryzykowne. Nigdy tak nie łapałam kota, ale podobno trudno go utrzymać, wyrywa się bardzo energicznie, jakby walczył o życie.


Raz , w bardzo zimny wieczór, udało mi się go lekko podnieść , widać było że się boi , ale też się kulił ,w tamtym momencie mnie nie atakował . Ale też okoliczności były takie a nie inne. Poza tym to luźny pomysł, sama mam opory a to trzeba być zdecydowanym . Prawdopodobnie , spróbuje dopiero na klatkę łapkę .
A co myślisz o możliwości, że ze względu na szaleństwa pogody i na to , że jeszcze w grudniu , było przecież kilkanaście stopni na plusie , kotom się pomieszało i niektóre mogą przechodzić jakąś burzę hormonów teraz. Ktoś mi pisał na wątku, (muszę przejrzeć) że u niej z kotami dokarmianymi, to już się dzieje .Gody

kicikici3

Avatar użytkownika
 
Posty: 1044
Od: Sob lip 01, 2017 13:22

Post » Sob sty 04, 2020 11:06 Re: Moje koty i kocie sprawy. Rudy Czaruś od str 14

Trudno mi ocenić, koty mam wszystkie kastrowane, ale myślę, że może tak być, przecież i roślinność daje się oszukać wyższym temperaturom.
Co do łapania - tylko Ty możesz ocenić, czy warto próbować. Ale myślę o tym, jak czasem trudno wsadzić do transportera domowego kota. Ja często wsadzam, ustawiając transporter mocno ukośnie i w razie oporu kota przesuwam transporter do pozycji pionowej, wsadzam kota z góry, pupą do dołu (nie zawsze się to sprawdza, niektóre koty łatwiej wsadzić tradycyjnie). Ale nawet w takiej pozycji kot potrafi zaczepić pazurkami o brzeg transportera i stawić opór. Z nieoswojonym kotem będzie jeszcze trudniej.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69417
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sty 04, 2020 16:30 Re: Moje koty i kocie sprawy. Rudy Czaruś od str 14

jolabuk5 pisze:Trudno mi ocenić, koty mam wszystkie kastrowane, ale myślę, że może tak być, przecież i roślinność daje się oszukać wyższym temperaturom.
Co do łapania - tylko Ty możesz ocenić, czy warto próbować. Ale myślę o tym, jak czasem trudno wsadzić do transportera domowego kota. Ja często wsadzam, ustawiając transporter mocno ukośnie i w razie oporu kota przesuwam transporter do pozycji pionowej, wsadzam kota z góry, pupą do dołu (nie zawsze się to sprawdza, niektóre koty łatwiej wsadzić tradycyjnie). Ale nawet w takiej pozycji kot potrafi zaczepić pazurkami o brzeg transportera i stawić opór. Z nieoswojonym kotem będzie jeszcze trudniej.



Powiem szczerze, mam totalnie odmienne sygnały od Czarusia . Dzisiaj też go wywołałam dopiero godzinę temu. Przypuszczamy , że przesiedział cały dzień w takim blaszaku , gdzie się chował odkąd zaczął się pojawiać w okolicy mojego bloku .To dopiero od niedawna mamy ustalone, gdzie bytował w czasie, gdy nie było ciepło ale jeszcze nie było zimy .On się chyba boi tego grubaśnego kocura burego, który tam gania za kotami .
Czaruś nie bardzo chce jeść , ledwo skubnął mokrej karmy , suchej przy mnie w ogóle . A dałam też kotce kastrowanej, która żyje niby na zewnątrz ( ta sąsiadka się nią zajęła , lata temu ) ale wieczorami jest w domu trzymana i sama wchodzi , i ona z apetytem zjadła. Na tyle na ile udało mi się podejrzeć zęby Czarusia , gdy ziewnął albo syczał na mnie, to przynajmniej te przednie z kłami są białe . Zaś sam Czaruś , no cóż , jak przyszedł w końcu na moje wołanie , gdy mu ładowałam do miski jedzenie, to się bardzo ociera o mnie i głowę nadstawia , żeby go za uszami smyrać i w okolicach . Ale ma momenty że ni z tego nie z owego, obróci się i mnie dziabnie . Dziś mnie konkretnie zadrapał , aż krew kapała bo pazura mi wbił w palec a sekundę później, znowu się ocierał i miauczał. Nie rozumiem go chyba :201461 :kotek: Sąsiadka dziś mówiła, że wczoraj w nocy , także dał się jej pogłaskać i nawet usiłowała go zabrać na ręce, objęła go i lekko uniosła, ale on się zaczął obracać i się wystraszyła że ją ugryzie . Czasem jak widzę , ze patrzy na mnie z wilka to nadstawiam nie dłoń a łokieć , żeby sprawdzić jak się zachowa , ale już kilka razy nie tylko pazury ale i zęby mi w tą kurtkę wbijał . Ot i taki to Czaruś .Jak mi się go uda za którymś razem, z powodzeniem wziąć na ręce czy położyć na kolanach , to będę wiedziała że mogę podjąć ryzyko i go spróbować kocem owinąć, tak aby nie mógł łapkami ruszać z głową na zewnątrz i przenieść do domu . Ale bardziej prawdopodobne jest chyba, że wejdzie do klatki łapki .
Mój najstarszy kot Bonifacy, który został jesienią w 2015 roku, porzucony na moim osiedlu , ale w zupełnie innym miejscu, kawał ode mnie, to także został zabrany przeze mnie i męża zimą, tuż przed świętami . Ale on był zupełnie inny, w ogóle się nie bronił, od początku w rozpaczy i wręcz prosił o ratunek .i niosłam go na rękach . A Czaruś to inna historia. Widzę że nastroszony i często z podkulonym ogonem chodzi, ale nie pomaga mi , abym mogła jemu pomóc . A czas leci .

kicikici3

Avatar użytkownika
 
Posty: 1044
Od: Sob lip 01, 2017 13:22

Post » Sob sty 04, 2020 16:35 Re: Moje koty i kocie sprawy. Rudy Czaruś od str 14

Bardzo rozsądnie do tego podchodzisz, moim zdaniem. Czaruś nie ufa do końca i na wszelki wypadek demonstruje, że jest groźny. Lepiej poczekać na klatkę-łapkę, oby tylko chciał z niej skorzystać!
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69417
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sty 05, 2020 20:52 Re: Moje koty i kocie sprawy. Rudy Czaruś od str 14

jolabuk5 pisze:Bardzo rozsądnie do tego podchodzisz, moim zdaniem. Czaruś nie ufa do końca i na wszelki wypadek demonstruje, że jest groźny. Lepiej poczekać na klatkę-łapkę, oby tylko chciał z niej skorzystać!


UWAGA UWAGA :kotek: CZARUŚ JUŻ ZŁAPANY i mam go w pokoju :kotek: :ok:

kicikici3

Avatar użytkownika
 
Posty: 1044
Od: Sob lip 01, 2017 13:22

Post » Nie sty 05, 2020 20:55 Re: Moje koty i kocie sprawy. RUDY CZARUŚ JUŻ U MNIE

Super, kibicowałam Wam!

aga66

 
Posty: 6750
Od: Nie mar 05, 2017 18:46

Post » Nie sty 05, 2020 20:56 Re: Moje koty i kocie sprawy. RUDY CZARUŚ JUŻ U MNIE

Brawo. :ok:
To teraz kciuki za aklimatyzację koteczka w domu.
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14760
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Nie sty 05, 2020 20:57 Re: Moje koty i kocie sprawy. RUDY CZARUŚ JUŻ U MNIE

Ale nowina! Suuuuuper! Brawo! Jak Ci się udało? :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69417
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sty 05, 2020 21:00 Re: Moje koty i kocie sprawy. RUDY CZARUŚ JUŻ U MNIE

Zdjęcie zrobię potem, bo narazie kot jest bardzo przestraszony . A jak się u mnie znalazł ? Wygrał chłód lub odporność Czarusia na zimno . Sam zaczął za mną biec i miauczeć rozpaczliwie , po drodze zaglądał w każde okienko piwnicze . Parę razy trzymałam otwarte drzwi do klatki , ale nie miał odwagi, w końcu jednak wszedł. Uciekł na dół pod schody do piwnicy i zaczął tam miauczeć, schowany pomiędzy rurami ciepłymi .Na szczęście mąż wrócił i po długim czekaniu aż zechce do mnie wyjść i słuchaniu jego miauczenia (aż sąsiadka zeszła zobaczyć co tam się dzieje) , zadzwoniłam przez domofon do męża, żeby mi transporter duży przyniósł i popchnął Czarusia w moim kierunku , tak żebym mogła go złapać i wepchnąć do transportera. Mąż go popychał w moją stronę, ja złapałam zdecydowanie i bez wachania Czarusia za kark , ściągnełam go z rury i wepchałam do transportera , gołymi rękami. :)) Oczywiście gdy szliśmy do mieszkania, to darł się w wniebogłosy i na pewno 2 piętra słyszały . Tak oto znalazł się u mnie .

kicikici3

Avatar użytkownika
 
Posty: 1044
Od: Sob lip 01, 2017 13:22

Post » Nie sty 05, 2020 21:08 Re: Moje koty i kocie sprawy. RUDY CZARUŚ JUŻ U MNIE

:kotek: Przy okazji gdy się bronił przed wpychaniem do transportera , to tak szamotal, że nawdychałam się pyłu i brudu z podłogi i mam to w gardle. Żeby mi nic od tego nie było.

A teraz potrzebuje na cito, pieniążków na kastrację . Bo nie wiem czy w piątek je dostanę . Niepotrzebnie kupiłam budkę styropianową , zapłaciłam za nią z przesyłką 50 zł. Ale skąd mogłam wiedzieć , że tak się to potoczy ? Nawet nie wiem ile kastracja kocurka kosztuje . A jutro będę zapylać po środek na odrobaczenie. Najpewniej advocat lub stronghold . Inną metodą mu nie podam . Mogłabym wówczas kastrację umawiać na wtorek od razu . Mam walkę z czasem, bo mąż chce żeby zawieść kota do KTOZu do krakowskiego schroniska , bo u nas pod żadnym pozorem zostać nie może , a chyba nie wierzy że znajdzie się dla niego szybko dom . A jeszcze nasza kotka najstarsza, ma też jakieś problemy z zdrowiem i stres spowodowany kolejnym kotem w mieszkaniu, nie jest jej potrzebny . Wiadomo , że na zewnątrz go nie wyrzucę .

kicikici3

Avatar użytkownika
 
Posty: 1044
Od: Sob lip 01, 2017 13:22

Post » Nie sty 05, 2020 21:17 Re: Moje koty i kocie sprawy. RUDY CZARUŚ JUŻ U MNIE

Obrazek Obrazek Obrazek

kicikici3

Avatar użytkownika
 
Posty: 1044
Od: Sob lip 01, 2017 13:22

Post » Nie sty 05, 2020 21:30 Re: Moje koty i kocie sprawy. RUDY CZARUŚ JUŻ U MNIE

Od razu apeluję o DT , bo u mnie Czaruś nie może zostać .Mąż mi daje bardzo mało czasu .Bardzo mało .

kicikici3

Avatar użytkownika
 
Posty: 1044
Od: Sob lip 01, 2017 13:22

Post » Nie sty 05, 2020 21:40 Re: Moje koty i kocie sprawy. RUDY CZARUŚ JUŻ U MNIE

Podniose.
Obrazek
Misia [*] u mnie 28.04.2017-14.06.2018

Meteorolog1

Avatar użytkownika
 
Posty: 4001
Od: Sob lis 23, 2013 0:42
Lokalizacja: Olesno (opolskie)

Post » Nie sty 05, 2020 21:43 Re: Moje koty i kocie sprawy. RUDY CZARUŚ JUŻ U MNIE

Meteorolog1 pisze:Podniose.



Dziękuje , napisałam do fundacji , która jest najbliżej mnie, ale wątpię żeby pomogli i wzięli go pod swoje skrzydła . Wszyscy zapewne są pełni .U mnie też być nie może, nie tylko dlatego że 5 kot w wynajmowanym mieszkaniu , i nie tylko że na utrzymanie 5tego by nas nie było aktualnie stac, ale też ze względu na najstarszą kotkę, która ledwo co , zaakceptowała kotkę, którą TŻ uratował i przywiózł .

kicikici3

Avatar użytkownika
 
Posty: 1044
Od: Sob lip 01, 2017 13:22

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 731 gości