Koty z Hucianego Grodu.Parka kociaków w DS-ie.

Na obrus znalazłam sposób. Położyłam po nim taką matę antypoślizgową. Nie da rady ściągnąć obrusa.

Witajcie w niedzielny, słoneczny poranek.
U mnie obrusy zakładam podczas posiłków, natomiast zawsze leży bieżnik i koty na nim. :201461

To tak jak u mnie w pokoju. W kuchni jest jednak obrus. Zawsze był i jestem do tego przyzwyczajona.

ewar pisze:To tak jak u mnie w pokoju. W kuchni jest jednak obrus. Zawsze był i jestem do tego przyzwyczajona.

W Warszawie nie mam stołu tzn koty mają :mrgreen:

Natomiast w Zanecinie nie ma kotów w salonie i są zawsze podkładki.

Spróbuję z podkładka antypoślizgową - w sumie kiedyś już dostałam kawałek takiej, żeby spróbować, ale... ale nie wypróbowałam, bo na stole leżały wtedy zamiast obrusa małe dywaniki, które się aż tak nie przesuwały

A na nich - ze dwa legowiska do ewar

Na stoel w kuchni jest obrus ślizgający się, a na nim... kocia podkładka od ewar...

A poza tym rozważałam kiedyś położenie na stole (okrągłym) okragłego dywanu, jakoś mi się to pałacowo-zamkowo skojarzyło, godne kotów by było

Tyle że trochę drogo by wyszło... Ale to by chyba było juz dość stabilne!

Uściski ze słoneczno-wietrznego Krakowa!

ewar pisze:Na obrus znalazłam sposób. Położyłam po nim taką matę antypoślizgową. Nie da rady ściągnąć obrusa.

a co to za mata? bo u mnie ciągle obrus sciągają, choc od czasu jak na nim leży podkładka Stokrotki :wink:

to mniej

mir.ka pisze:a co to za mata?

Takie jakby gumowe coś z dziurkami. To dość popularny towar, wykłada się tym szuflady na sztućce , na przykład, nie hałasują wtedy. Na stole mam jednak genialną matę ( kupioną w szmateksie). Nic jej nie ruszy, jakby była przyklejona. Zrobię zdjęcie to zobaczysz, o co chodzi.
U nas zamieć śnieżna

Nieprawdopodobne

Zdążyłam być pod hutą ( Jadzi wciąż nie ma

) i u Kulek. Sikorki jedzą słonecznik z prędkością światła, wczoraj napełniłam dwie butelki, a dzisiaj już nic nie było. Oba Kulki były, dałam dobre jedzonko, a po godzinie, wracając od siostry jeszcze tam wstąpiłam i okazało się, że większość nie jest zjedzona :evil:

Trochę mi przykro. Pewno później zjedzą, ale to już będzie zimne. Człowiek się stara, a nie doceniają tego :placz:

Sama jestem ciekawa tej maty i tej na sztućce. Ewa ty masz genialny szmateks u mnie same badziewia :roll:

chyba że nie trafiłam na taki super.

Genialny szmateks był, ale się popsuł. Za grosze można było kupić cudny serwis obiadowy, nowe firmowe torebki, z zafoliowanymi rączkami, na przykład i to nie podróbki, różne gadżety,..itd. Za grosze kupiłam rzeczy, na które w normalnym sklepie bym się nie zdecydowała, jak niszczarka do papieru i płyt CD, elektryczna ostrzałka do noży. Kotom nakupowałam zabawek, które z Zooplusie są po kilkadziesiąt złotych, a ja płaciłam jednocyfrową kwotę. Świetna, nowa kocia fontanna działa bez zarzutu, była taniutka, bo nikt nie wiedział, co to jest. Koleżance też kupiłam dla jej kotów.Teraz jednak już sprawdzają w necie i kocie akcesoria są drogie, bo chodliwe. Psie nie, te nie cieszą się wzięciem. Trzeba jednak umieć szukać, czasem części jednej rzeczy są w kilku miejscach. Moja siostra wchodzi do tego sklepu i nie widzi nic ciekawego. Są też ciuchy, ale te mnie nie interesują, chociaż z zachwytem oglądam sukienki i żałuję, że nie mam już okazji ich nosić.
Maty antypoślizgowe. Ta niebieska za szmateksu jest rewelacyjna, ta kremowa, kupiona w polskim sklepie nieco gorsza. Piorę je w pralce razem z innymi rzeczami.

To chyba ja tak jak twoja siostra nie umiem szukać ale też rzadko zaglądam do szmateksów.

Ten mam po drodze do bezdomniaków, bliziutko. Do innych rzadko zaglądam. Jest tego mnóstwo, ale głównie ciuchy, one mnie nie bardzo interesują. W tym "moim" bardzo wielu mężczyzn szuka różnych rzeczy, przychodzą handlarze staroci, wielu kupuje płyty. Kobiety głównie ciuchy i zabawki. Przed świętami były ozdoby świąteczne. Mnóstwo tego i niektóre naprawdę piękne. To są rzeczy z Anglii, a Anglicy są zakupoholikami, kupują, a potem wyrzucają nawet nie rozpakowane rzeczy. Można znaleźć coś fajnego, ale jest też mnóstwo badziewia.
Po wczorajszej zamieci nie ma śladu, ale zrobiło się zimno. Coś mi się wydaje, że w Wielkanoc będą w radio puszczać "White Christmas" :mrgreen:

ewar pisze:Ten mam po drodze do bezdomniaków, bliziutko. Do innych rzadko zaglądam. Jest tego mnóstwo, ale głównie ciuchy, one mnie nie bardzo interesują. W tym "moim" bardzo wielu mężczyzn szuka różnych rzeczy, przychodzą handlarze staroci, wielu kupuje płyty. Kobiety głównie ciuchy i zabawki. Przed świętami były ozdoby świąteczne. Mnóstwo tego i niektóre naprawdę piękne. To są rzeczy z Anglii, a Anglicy są zakupoholikami, kupują, a potem wyrzucają nawet nie rozpakowane rzeczy. Można znaleźć coś fajnego, ale jest też mnóstwo badziewia.
Po wczorajszej zamieci nie ma śladu, ale zrobiło się zimno. Coś mi się wydaje, że w Wielkanoc będą w radio puszczać "White Christmas"

nawet o tym nie myśl :strach: