No i ulało mi się dziś
Trafiło na Bożenkę, naszą znajomą.
Byla przedwczoraj, Echo szalał, jak to dzieciak, skakał po Siwym jak po drapaku a ona "on was próbuje zdominować". Nosz k....! Behawiorystka od siedmiu boleści. Tlumaczę, że jest dzieckiem, uczymy go, że tak nie wolno, ale po prostu rozpiera go energia. A ona "i próbuje was zdominować". Szkoda, że nie wiedziała o tym, jak sama była słuzącą męża i synów. No dobra, poszła.
Przyszła dziś, trafiła na śpiącego Kotka. I od razu "aleście go utuczyli!"
No i mnie poniosło. Zapytałam, czy każdemu mówi, że się utuczył. I wyłożyłam, że kot ma niedoczynność i dlatego je malo a tyje, ma z tego powodu padaczkę, problem ze stawami i problem z nerkami. I jest nieco autystyczny.
Zapytała, co on chce powiedzieć przez to buczenie, jak go głaszcze.
Odpowiedziałam, że mówi "odwal się, nie dotykaj mnie".
Potem poszła głaskać Echo, który złapał ją za rękę i zaczął kopać. "O, nie kopiemy, nie gryziemy!"
Więc mówię "Nie głaszczemy, ja głaszczę, kiedy sam przyjdzie żeby go pogłaskać. Mnie nie gryzie"
Chyba wreszcie zrozumiała.
Szlag mnie trafia jak każdy czuje się w obowiązku skomentować wagę Kotka. I za każdym razem muszę się tłumaczyć, że kot jest po prostu chory.