Dziękujemy Wam




Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
ewar pisze:Moje koty nie boją się fajerwerków, o ile huk dochodzi nieco przytłumiony. Pod blokiem nie waliło.
Widzę, że Tofik odzyskał podusięSzkoda, że nie mam takiej drugiej
, Rudzia by dostała.
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku.
Gosiagosia pisze:Moje koty się nie boją wystrzalow ale Emi to taka panikara że nawet leki nie działająona boi się burzy, wystrzalow i głośnych zachowań. Nie znam jej przeszłości i nie wiem co ją złego spotkało w tak krótkim jeszcze życiu.
SabaS pisze:Pięknie się witamy noworocznie![]()
Czy tylko ja mam takie wrażenie, że w tym roku było więcej fajerwerków i to trwało dłużej? Może mniej było tych hukowych i na całe szczęście, ale niebo długo było rozświetlone od petard. Moje koty też na szczęście jakoś specjalnie nie panikują, ale jak miałam sunię, to co roku myślałam że Sylwester to jej ostatni dzień życia. Bała się strasznie, serce waliło bardzo i dostawała zadyszki ze stresu. Biedne te wszystkie zwierzaki w tym okresie
Nul pisze:U nas było faktycznie jakoś inaczej - najpierw spokojnie (o dziwo, nie zaczęli tak z tydzień wcześniej), ale za to o północy... Pierwszy raz sobie jakas grupa urządziła wystrzały na naszej ulicy - no i juz to było zbyt głośne niestety. To nasz czwarty Sylwester z kotami i jeszcze tak źle nie było, nawet Feliks przy petardach uciekał, o Bezi (dla niej to drugi Sylwester w życiu) nie wspominając...
Potem jeszcze nawet po pierwszej w nocy się zdarzały pojedyncze wybuchy, tego już bardzo nie lubię. To tacy, którzy muszą wracać z przytupem z imprezowania...
morelowa pisze:We Wro, na Pilczycach było najgłośniej od wielu lat. Jakby sam środek frontu - jeden nieprzerwany huk. I też już od ok. 17, czego w poprzednich latach nie było.
Ok 12, 30 przestali i na razie - tfu, tfu - jest spokój.
Miałam złe życzenia dla niektórych...
Dyktatura pisze:Na naszym osiedlu głośniej. Widać, że mieszkańców przybywa. Co to będzie za rok jak zasiedlą się pozostałe bloki, które kończą się budować.![]()
Lilo w przestrachu schował się pod łóżkiem. Nie chciał wychodzić. Dziś znów strzelają.
A niech im ręce pourywa to się nauczą.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 28 gości