OTW20- Angelek(*)... a życie musi toczy się dalej!

[maczkowa]

a nie udo- ta część wygolona do operacji ?

[ASK@]

Biały brzuś, czy jaka to jest część kociałka?

Florek leży górą bez nóżki. Ma biały brzuszek a brak kończyny odsłania go. Sierść powoli mu dorasta

[kwiryna]

on ma już całkiem bystre spojrzenie

[meg11]

Florek na podusi. To wielki pieszczoch jest!

Kocina Ci się zaokrągliła

[ASK@]

Oj tak. Robi się puszysty
To łobuziak i słodziak w jednym. On wszystko by chciał już. Pobiec za kotem, dorwać kota, zabrać zabawkę, pobawić się, zedrzec fotel, spać w łóżku, wskoczyć na kolana... Jak chce na ręce to kica na tych swoich trzech łapkach między nogami. Ociera się, robi słupki, w oczy zagląda. Wzięty na kolana wtula się całym sobą. Zagląda w oczy. Wdzięczny. Ślini okropnie. By za chwilkę, z tej miłości wielkiej, zacząć podgrzać. Pięknie daje sobie radę już z wysokością. Robi to sposobem ale włazi na regały, oparcia foteli, drapak niższy. Gdy biega nie widać kalectwa. Widać je przy wolnym dreptaniu. Biała plamka na brzuszku uwydatnia brak kończyny. Zaszła w nim wielka zmiana. A najbardziej zmieniły się oczy. Nie są już zasnute cierpieniem i strachem. Nie ma w nich smutku i nie pewności. Teraz to oczy ciekawego życia kota. Czasem senne. Często wesołe. I takie ufne. Bardzo mnie ta ufność wzrusza.

[ASK@]

Trwają próby podniesienia mnie z wyrka. Od 4 walczą o swoje gady

[aga66]

Bądź dzielna, nie daj się gadom

[meg11]

Trwają próby podniesienia mnie z wyrka. Od 4 walczą o swoje gady

Patrząc na godzinę wpisu-udało się

[ASK@]

Zadzwoniła Ania z osiedla czy nasza Kropeczka była rano. Bo... bo za płotem leży czarny kot. Chyba dawno nie żyje skoro bardzo sztywny jest i nie mogą sprawdzić czy na szyjce znaczek jest.
Kropunia rano była. Mogę to zapewnić.
Ale już wiem, dlaczego jedzenie nie znikło na stołówce kotłownianej. Wczoraj nałożone do dziś leży. A znikało.
Ciemnym rankiem nie mam szans zerkać za płot. W dzień wczorajszy tak zastawione było mocno autami ,że gimnastyka była by upchać w miski cokolwiek.
Od jakiegoś czasu kręcił się czarny biedak. Mimo budek spał , gdy było ciepło, w liściach. Nie wiem czy to on ale niedzielnym rankiem z marketowej budki umknął ciemny cień. Nie po raz pierwszy łomot ucieczkowy słyszałam. Dziś nie.
Ania przelazła i mówi ,że wygląda na zagryzienie.
Biedne, strasznie biedne stworzenie. Jaka szkoda ,że nie zauważyłam. Może...

Biedny kocie, brykaj już w cieple i przy pełnych miskach

[*]

Budrys był pogryziony i nie ma go od dłuższego czasu... Boże, może to on?!

[MalgWroclaw]

Masz już spokój, ciepło i przyjaciół. Nasze koty i nasi ludzie zajmą się tobą, mały biedaczku
[*]

[ASK@]

Masz już spokój, ciepło i przyjaciół. Nasze koty i nasi ludzie zajmą się tobą, mały biedaczku
[*]

Ma. A mnie aż w środku drży czy to nie Budryś. Nie ma go już tyle czasu. Poszukiwania nic nie dały. Choć on i wcześniejsze zimy znikał. Tylko teraz źle się czuł a na widok transportera pomocowego wolał nie jeść. Odszedł.
Janusz ma podejść i sprawdzić. Zakopać biedaka.

Cały czas mam głowie myśl, że nie dość dobrze za płot zaglądałam. Może bym go zauważyła, jeszcze pomogła... choćby w odejściu bez cierpienia. Jedzenie nie było ruszone, powinnam się postarać i wgląd dokładniejszy zrobić. Ryczeć się chce.

[ASK@]

Boże Ty mój, to Budryś!!!
Mój wielki kot. Miauczek cieniusi. Lizus okropny.
Siedzę i ryczę. Janusz nie chce rozmawiać ...
To dzięki Budrysiowi, jego otwarciu się na TZ-ta, zaczął mi chłop leśniaki karmić.

Przepraszam Ciebie Kocie ,że nie zauważyłam Ciebie.
Bardzo, bardzo przepraszam.
Nie mogę sobie darować. Nie mogę.
Przyszedłeś na stare śmieci po pomoc a ja...
Przepraszam

Modlitwa

Panie Boże co jesteś w Niebiesiech
Przyjmij proszę kocie ,bezbronne dziecię
Poszło do Ciebie drepcząc pośpiesznie
Tu zostawiając płaczące serce

Panie Boże co patrzysz z wysoka
Przytul proszę do serca zmarłego Kota
Otwórz szeroko bramę, śmietanki nalej
Pokaż Mu jak w Niebie będzie wspaniale

Panie Boże co serce masz wielkie
Wybacz proszę tym wszystkim
Co skazali bezbronne istoty na poniewierkę
Wybacz proszę Ty, bo ja już nie mogę...

Panie Boże wiem,żem Nieba nie godna
Proszę jednak, pozwól mnie grzesznej
W ostatniej chwili ,w świadomości zaniku
Zobaczyć moje Koty na Twym trawniku

ASK@

[meg11]

Budrysiu [*][*] Asiu nawet nie wiem co napisać

[muza_51]

Dla Budrysia [*]

[ASK@]

On tak leżał wciśnięty pod mur ,że trudno było go dojrzeć ze strony drogi. Nie wiem jak Anka go wypatrzyła. Mówi ,że wsadziła dzioba ot tak sobie i kota zauważyła. Mnie często zasłaniają auta widok, nie pozwalają się wcisnąć. Choć po południu patrzę zawsze.
Janusz wlazł na teren w poszukiwaniu ale też go nie mógł znaleźć. Tak był dociśnięty. Co on tam robił? Po co wyszedł? Budki są obok. Ogacone świeżo.Dlaczego nie schował się? Nie miał sił pewnie żarcie skubnąć? Ja głupia myślałam,że ten dochodzący nie przychodzi. Że to czyj jest. A to pewnie on jadł. Po diabła schował się przede mną. Szukałam go. Wołałam. Rany nie były zaognione ale i tak chcieliśmy go złapać. On strasznie przeżył pierwszą łapankę. Dlatego pewnie wystraszył się transportera. Po co wrócił tutaj, w lesie mając ciepłe budki? W kotłowni bezdomni szalet sobie zrobili. Nie ma miejsca dla kotów.
No, nie mogę sobie z tym poradzić. Był w zasięgu ręki. Wszystko teraz układa się w całość. Zostaje ból i wyrzut straszny. Mam nadzieję ,że nie męczył się długo. Boże, mam taką nadzieję.
Dziś przyśnił się Januszowi. Przyszedł się pewnie pożegnać?
Oni bardzo się lubili. Budryś zaufał mu i Janusz był pierwszym do którego przytulił się.