Za kciuki ogromne dzięki!
Już jest chyba ok, po staremu. Milenka dzisiaj w nocy przychodziła na mizianki, a jak wstałam pobiegłam za mną do łazienki na swoje rytualne wygibasy i głaskanki. Teraz zwiała po zastrzyku i leku do pyszczka, ale już się nie musiałam z nią zamykać, poszło łatwo, bo już mam opracowany sposob podania - zwłaszcza ten bunondol, który trzeba podać strzykawką na blonę śluzowa policzką (czyli od wewnątrz buzi), tu się bałam złego podania zeby się nie zachłysnęła plus wiecie, dziąsełka pokrojone, a ja strzykawe pcham..
Niedawno wstałam. Pije kawę i jest ładny dzień, piękne słońce.
Odpoczywajcie, miłej soboty , ale też zaglądajcie do nas
i na bazarki też...
