Czaruś w swoim domku na resztę życia .

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lis 24, 2019 10:05 Re: Ropomacicze? EDIT już po kastracji. PROBLEMY

kicikici3 pisze:
ewar pisze:Na klatkę-łapkę łapałam tylko dzikusy, takie nie do końca dzikie na transporterek. Klatkę nastawiałam, a jeśli kot nie złapał się szybko, w ciągu pół godziny to odchodziłam. Powtórka była następnego dnia. Dobrze jest przywiązać cienki sznurek do drzwiczek, bo czasem kot nie uruchomi zapadki i pociągnąć, kiedy CAŁY kot jest już w środku. Oczywiście natychmiast po zamknięciu klatki należy ją przykryć kocem, czy czymkolwiek. Kot natychmiast się uspokaja.


To są dzikuski właśnie :? Lekko nie będzie. My próbowaliśmy z mężem już takiej "akcji" , ale jak już wspomniałam , klatka łapka była kompletnie do niczego (teraz już oświecona zostałam w tym temacie), czekaliśmy 2-3 godz w samochodzie , licząć że któryś młody wejdzie, ale nic z tego.


A czy koty były wcześniej przegłodzone?
Czyli poprzedniego dnia nie dostają w ogóle jeść.
To jest podstawa łapania.
Oczywiście klatka-łapka jest ważna.
Najważniejsze jednak, żeby koty były przygotowane do łapania przez przegłodzenie.
Na łapankę warto poświęcić trochę czasu, bo koty czasami godzinę i dwie się decydują, żeby wejść po jedzenie, ale muszą być głodne.

Klatki od broka są świetne i koty się w nią bardzo dobrze łapią.
Także dlatego, że klatka jest duża, większa od przeciętnych klatek.
Łapacze mówią na nie mercedesy.
Cenę ma bardzo wysoką, ale opłaca się jeśli ktoś dużo łapie.
Dobre łapki robił Zamet, potem firma Elkomtrade.
Kosztowały również około 400-500 złotych.
Tak wyglądają i takiej warto szukać:
Obrazek

Uważam, że wydawanie pieniędzy na słabszą klatkę nie ma sensu.
Lepiej klatkę pożyczyć.
W Warszawie jest sporo miejsc, z których można pożyczyć klatkę.
W innych miastach podobnie, bo sporo ludzi łapie.
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14758
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Nie lis 24, 2019 10:20 Re: Ropomacicze? EDIT już po kastracji. PROBLEMY

Mam zwykłą klatkę, sprawdza się. UM zakupił trzy najtańsze chyba klatki-łapki , na moją prośbę zresztą i jedna jest w sklepie zoologicznym, można ją pożyczać. Znajoma wyłapała swoje stado na nią właśnie, kilka innych osób, o ile wiem również, a więc nie przesadzałbym z jakością. Nie pisałabym tego, gdybym nie miała doświadczenia. Jasne, że klatka na pilota jest super, ale i ze zwykłą można sobie poradzić.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56137
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie lis 24, 2019 10:28 Re: Ropomacicze? EDIT już po kastracji. PROBLEMY

Nic nie pisałam o klatce na pilota.
Więc nie wiem, o co chodzi?
Ale ogólnie uważam, że rodzaj klatki jest bardzo ważny.
Łapałam bardzo dużo i tylko na klatki łapki.
Byłam z klatkami takiego typu jak podałam wyżej u ludzi, którzy wcześniej próbowali łapać na różne wynalazki, jakie można znaleźć w internecie, ale bez powodzenia.
Ważne jest też jak się klatki zamykają, szczególnie przy łapaniu stada, gdy może się zdarzyć tak, że do klatki próbują wchodzić dwa lub trzy koty na raz.
Wtedy faktycznie najlepsza metoda zamykania drzwiczek jest na sznurek.

Nie wiem, jakie zwykłe klatki kupił twój UM. Może właśnie są w porządku, czyli z tym najprostszym zametowskim mechanizmem zapadki i zamykania drzwiczek.
Prawdopodobnie tak, skoro możesz łapać na sznurek.
No i przede wszystkim mają dobry rozmiar, o czym wspominała Stomachari, że klatka może być na kota zdecydowanie za mała.
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14758
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Nie lis 24, 2019 10:56 Re: Ropomacicze? EDIT już po kastracji. PROBLEMY

Słyszałam o klatkach na pilota,stąd mój wpis, nigdy jednak takiej nie widziałam. Na pewno są super. Używałam w sumie trzech klatek-łapek i na każdą koty się łapały. Moja jest dość duża, ta kupiona przez UM dość mała ( krótka).
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56137
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon lis 25, 2019 1:15 Re: Ropomacicze? EDIT już po kastracji. PROBLEMY

W temacie klatek na pilota - nie wiem czy są jakieś gotowe, ale klatkę od Broka da się tak doposażyć, tzn. dorobić "pociągadełko" sznurka (albo sztywny zastępnik sznurka) uruchamiane pilotem, wykorzystując do tego siłownik samochodowy...
Kicia ? - 09'96 ['] Czarnulka 1.06.97 - 24.12.08 ['] Myszka 26.05.96 - 4.06.11 ['] Mrówcia 05/06'13-13.03.16 ['] Szarusia Agatka ? - 7.02.18 ['] Kicia Liza 04/05'2000 - 29.05.18 ['] Pusia ~'2006/2007? -11.10.22 ['] Bercia ~11'2013 - 25.01.25 ['] Chudzina Mechatka ~2016 - 15.02.2025 ['] Misiu ~05'2012 - 9.06.2025
Taki mały kot; taki wielki brak......

włóczka

 
Posty: 1449
Od: Sob kwi 25, 2009 16:43
Lokalizacja: miasto prządek / miasto zalewajki ;-)

Post » Czw lis 28, 2019 13:54 Re: Ropomacicze? EDIT już po kastracji. PROBLEMY

Są takie klatki na pilota, sama widziałam w necie . Cena to "jedyne" minimum 2tys złotych :)

Co do innych spraw, koty nie były przegłodzone gdy próbowałam je łapać . Tam taka "koleżanka", obecnie już była, też nosiła jedzenie. Ale od jakichś 3 tyg już, wypięła się wraz z inną kobietą , na te koty . Szkoda gadać, jakieś wydumane , wyolbrzymione niemiłosiernie, animozje ,względem mojej osoby, przeniosła też na te koty. Zakłamana idiotka o podwójnej moralności . Mieszkam w tych Wadowicach 10 lat i się męczę , i nie spotkałam jeszcze ani jednej osoby godnej zaufania , takiej którą stać na szczerość i bycie uczciwym . Na szczęście , najpewniej w styczniu, w końcu opuścimy to miasto i moja "męka" się skończy .

Sorry , że tak z prywatą poleciałam , ale czasem naprawdę mam już dosyć i tylko wyć do księżyca mi pozostaje :cry: Miewam przez to wszystko, momenty załamania . Jest mi smutno, bo tu na forum jest dużo kobiet, które mają jednak przyjaciółki z prawdziwego zdarzenia i mają z kim dzielić te różne kocie sprawy i nie tylko . Ehh

Wracając zaś do tematu, to teraz jak już tylko ja noszę jedzenie kotom, to możne je będzie przegłodzić . Klatkę planuje kupić w przyszłym tygodniu, bo w tym miesiacu mi już poszło łącznie 800zł na samą Maćkę i nie mogę przed kolejną wypłatą, kupić jeszcze klatkę .

Jeszcze ten dziad u którego koty bytują i śpią w drewutni, on im też rzuca różne takie resztki co ludzie przynoszą plus ścinki najtańsze z wędlin . Ale tym się nie najedzą . Czyli że już dzień przed planowanym łapaniem , nie powinny ode mnie nic dostać ??

kicikici3

Avatar użytkownika
 
Posty: 1044
Od: Sob lip 01, 2017 13:22

Post » Czw lis 28, 2019 13:57 Re: Ropomacicze? EDIT już po kastracji. PROBLEMY

Klatka do wypożyczenia z UM , to wiem że jest taka, że nie warto . Bo ta była koleżanka z swoją bliską znajomą, na nią łapały i złapały NIC .
Ale one też raczej z tego co widziałam, to za mądrze tego wszystkiego nie robiły .


Raczej nie kupię klatki od Broka, kwestia finansowa nie do przejścia w grudniu . Zwłaszcza że w styczniu najpewniej ta wyprowadzka nas czeka.
Moge jedynie do 200 zł wydać i to max i będę korzystała z linków do allegro, jakie mi podsyłacie . :?

kicikici3

Avatar użytkownika
 
Posty: 1044
Od: Sob lip 01, 2017 13:22

Post » Czw lis 28, 2019 13:59 Re: Ropomacicze? EDIT już po kastracji. PROBLEMY

Jeszcze dodam, że jednej dorosłej kotki z stadka ,które chcę złapać to już nie widuje od ponad tygodnia .
Na ten moment są 2 dorosłe kotki i 3 młode koty do złapania .

Wczoraj się zorientowałam także, że ten dziad z podwórza, wypuszcza sobie psa samopas , popołudniu, jak już kotom jedzenie zaniosłam i on je obzera.
I tak samo robi rano. Dzisiaj wszystko wyżarte łącznie z suchą, której wczoraj była prawie pełna miska, bo koty za bardzo jej nie wcinają, jak dostają mokrą czy serduszka czy zupę z podudzia co robię czasem . Jak są zimne wieczory . Robi na złość, bo on by chciał by jemu to całe żarcie przekazywać i zeby on dawał kotom, czyli rzucał im na kupkę na ziemi. A one by to jadły , razem z psem . A jak dziad w szpitalu, to pewnie nic by nie dostały .
I tak to wygląda

kicikici3

Avatar użytkownika
 
Posty: 1044
Od: Sob lip 01, 2017 13:22

Post » Czw lis 28, 2019 14:04 Re: Ropomacicze? EDIT już po kastracji. PROBLEMY

Jeśli wybierzesz taką jak moja, napiszę Ci, co musisz dokupić, żeby lepiej łapała ;)
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Czw lis 28, 2019 14:05 Re: Ropomacicze? EDIT już po kastracji. PROBLEMY

Stomachari pisze:Jeśli wybierzesz taką jak moja, napiszę Ci, co musisz dokupić, żeby lepiej łapała ;)


Ok to czekam :)

kicikici3

Avatar użytkownika
 
Posty: 1044
Od: Sob lip 01, 2017 13:22

Post » Czw lis 28, 2019 14:56 Re: Ropomacicze? EDIT już po kastracji. PROBLEMY

Nie przejmuj się, na zwykłą klatkę też koty się złapią, ja większość kotów też złapałam na zwykłe łapki. Gorzej z tym psem. Kiedyś na moim podwórzu było sporo psów i też się denerwowałam, jak właściciele wyprowadzali je w czasie karmienia kotow bezdomnych. Teraz jest względny spokój. A nie masz szansy zrobić kociej stołówki w jakimś pomieszczeniu, piwnicy?
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69377
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lis 28, 2019 16:27 Re: Ropomacicze? EDIT już po kastracji. PROBLEMY

jolabuk5 pisze:Nie przejmuj się, na zwykłą klatkę też koty się złapią, ja większość kotów też złapałam na zwykłe łapki. Gorzej z tym psem. Kiedyś na moim podwórzu było sporo psów i też się denerwowałam, jak właściciele wyprowadzali je w czasie karmienia kotow bezdomnych. Teraz jest względny spokój. A nie masz szansy zrobić kociej stołówki w jakimś pomieszczeniu, piwnicy?


Nie ma możliwości, zaraz za stołówką widać ogrodzenie, koty przechodzą w paru miejscach pod ogrodzeniem i wychodzą na zewnątrz do misek . Na tym zasyfiałym podwórzu , jest dom właściciela , którego nazywam dziadem i drewutnia murowana , gdzie koty zazwyczaj nocują .

Obok mam budynek więzienia i parking .Nie ma ani piwnicy w pobliżu , ani jakiegoś bezpiecznego miejsca . Nawet tam gdzie im daje jeść przy ogrodzeniu, to i tak niektórym ponoć przeszkadza .Mimo że budka stoi , wciąż na terenie należącym do dziada . Więc teoretycznie , to w dupę mogą mnie pocałować z swoim niezadowoleniem . Jakbym miała piwnicę czy inne miejsce ,gdzie mogłabym wejść a pies i inni nie , to bym tej budki nie stawiała, żeby jedzenie nie mokło itd.

Nie mam możliwości innej. Jakby ten dziadu był normalny i współpracujący, to by mi mógł udostępnic dojście do drewutni , ale to musiałby mi dać klucz do swojej furtki . A o tym nie ma mowy . To zdziwaczały , dziadowaty , wrednowaty stary gej . Dobrze że chociaż on koty lubi ,ale poza tym jest kompletnie do niczego w kwestii ich karmienia , sterylki itp itd . A najśmieszniejsze , że śpi na pieniądzach a sknerus chorobliwy i zbieracz . jakbyście widziały , jak to jego podwórze wygląda , jaki syf ..i ciągle coś tam znosi wieczorem ..Syf i malaria . I jeszcze mi tego psa puszcza luzem, żeby koty obżerał. To jest zwyczajna złośliwość , bo raz powiedział , żeby najlepiej było jemu dawać i on rzucać będzie (w sensie , jedzenie kotom)

Jest zły, bo te 3 koty malutkie udało się złapać, a one były po rosyjskim lub brytyjskim niebieskim . Wszędzie potem gada, że mu koty kradną .
Jak jeszcze miałam kontakt z tą "koleżanką " , to raz nas tak zwyzywał od starych krów, kurew , że mamy wypierdalać, bo jak nie to zaraz nam czymś przywali .Nie pamiętam tych wyzwisk pozostałych , bo byłam w zbyt wielkim szoku , a jego uruchomiła w zasadzie ta koleżanka .Potem się już darli na siebie , jak opętani. Tak więc..

kicikici3

Avatar użytkownika
 
Posty: 1044
Od: Sob lip 01, 2017 13:22

Post » Czw lis 28, 2019 19:02 Re: Ropomacicze? EDIT już po kastracji. PROBLEMY

Beznadziejna sytuacja :( Jeśli się uda te koty wysterylizować to i tak będzie cud!
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69377
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lis 28, 2019 20:51 Re: Ropomacicze? EDIT już po kastracji. PROBLEMY

jolabuk5 pisze:Beznadziejna sytuacja :( Jeśli się uda te koty wysterylizować to i tak będzie cud!


Właśnie , beznadzieja .. :( Dlatego mam coraz gorsze samopoczucie psychiczne .

Byłam zanieść popołudniu jedzenie, i znowu wyżarta sucha karma . Znowu pies zeżarł. To nie koty , bo je znam i wiem w jakim tempie im schodzi zjadanie miski suchej karmy, gdy dostają mokre . I taka miska schodzi 2-3 dni . A tu wczoraj wieczorem uzupełniłam do pełna, rano nie było po tym śladu , a inna pojemnik z plastiku, aż przesunięty w głąb budki . Wiadomo przez kogo , wiadomo kto tam łeb wsadził, a potem jeszcze kopał liśćmi tak, że aż do budki wleciały .
No więc rano poszłam do sklepu zoologicznego, żeby dokupić na prędko jeszcze tej suchej co pies zeżarł, wsypałam do miski i teraz gdy o 18tej byłam z mokrą karmą, to znowu sucha wyżarta . :| I jeszcze mi chyba dziad podkrada to co przynoszę z mokrego, bo na tej kupce , gdzie im ścinki z wędlin rzuca i jakieś resztki co dostaje, to chyba moje serduszka też leżały . Dziewczyny no, ręce mi już opadają . Łzy mi już leciały, gdy po tej 18tej zobaczyłam pustki i musiałam do domu iść kawał, żeby przynieść znowu suchej . Łącznie 12km na nogach mam zrobione, bo to jest kawał od osiedla gdzie mieszkam. Już mnie to załamuje wszystko . Kręciłam się wokół terenu od tego dziada, licząc że moze wyjdzie z tej chałupy albo coś, bo już chciałam mu dać ostrzeżenie, że jak nie przestanie celowo tego psa wypuszczać samopas , żeby obżerał koty itd, to ja po prostu zwinę manatki i koniec , noga tam nie postanie . To są cholewcia moje karmy, za moje pieniądze prywatne . Nie będę jeszcze psa mu żywić , dziad to robi złośliwie wszystko , bo chce żeby jemu przekazywać karmy , a raz jeszcze przypomne, że on śpi na pieniądzach . Ja z mężem na pieniądzach nie śpimy, a nawet nie we własnych 4 kątach, bo wynajmujemy .

kicikici3

Avatar użytkownika
 
Posty: 1044
Od: Sob lip 01, 2017 13:22

Post » Czw lis 28, 2019 21:00 Re: Moje koty i różne kocie sprawy .

A jakby zrobić karmnik gdzieś wyżej? Albo otwarty z 3 stron (żeby kot mógł uciec w razie czego), ale małe dziury, żeby kot przeszedł, a pies nie? I może do tego stawiać na zewnątrz, poza budką, trochę psiej karmy, taniej, ale smacznej, zeby psu już się nie chciało dobierać do kociej w mniej dostępnej budce?
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69377
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Google Adsense [Bot], Majestic-12 [Bot] i 825 gości