» Pon wrz 23, 2019 11:42
Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia zapraszają po raz 4
Wczoraj miałam bardzo słaby dzień. W sobotę planowałam generalne porządki ale wyszło na to , że zmieniłam pościel, zrobiłam i powiesiłam dwa prania, pozmywałam i zamiotłam podłogi. Na resztę brakło mi czasu i siły . Długo czekałam aż Zuzia się wyśpi na nowej kołdrze bym mogła zdjąć pościel i położyć narzutę na kanapę. Gdy położyłam się spać znów długo nie mogłam usnąć bo nie wzięłam wieczorem tabletki i do 4 mi zeszło.
Na niedzielę umówiłam się z mamą , że pojedziemy na cmentarz korzystając z ładnej i słonecznej pogody. Gdy się obudziłam po 7 stwierdziłam , że to jeszcze nie czas i położyłam się znowu. Około 10 obudził mnie ból głowy. Zadzwoniłam do mamy , że musimy przełożyć na po obiedzie to wyjście bo muszę wziąć proszka i się położyć. Mama powiedziała , że nie ma sprawy , że nic na siłę i pójdziemy jak się lepiej poczuję a ja się po prostu rozpłakałam. Wzięłam tabletkę, położyłam się i usnęłam. Obudził mnie telefon po 13 ale nawet nie chciało mi się go odebrać. Zwlekłam się dopiero koło 14 i poszłam do mamy. Wczoraj miałam bardzo płaczliwy dzień. Co chwilę bez konkretnego powodu po policzku płynęły mi łzy nad którymi nie potrafiłam zapanować. I tak upłynęła mi niedziela. Po powrocie do domu czekała mnie kolejna niemiła niespodzianka . Tym razem się po prostu wściekłam a z tej bezsilności zaczęłam tak strasznie płakać , że przez ponad godzinę nie mogłam się opanować. Przyszłam do domu i na świeżo zmienionej narzucie , świeżo wypranej która nie leżała nawet 24 godzin Zuzia zwaliła mi taką kupę a właściwie dwie jedną zakręconą jak precelek a drugą rzadką . Pierwszy raz zaczęłam na nią krzyczeć bo zamiast iść do kuwety to zerżnęła mi się na łóżko. Obie kuwety były czyste bo sprzątałam je przed samym wyjściem i przez ten czas żadna w nią nic nie zrobiła. Pola uciekała przede mną a Zuzia siedziała w szafie i ani drgnęła. Pola próbowała mnie udobruchać. Położyła się koło mnie , podgryzała mnie w łokieć co spowodowało , że jeszcze na nią nakrzyczała.
Dziś rano Pola spała ze mną w nogach za to Zuzia nie opuściła szafy przez całą noc. Nawet na śniadanie bała się wyjść.
Strasznie siadła mi psychika , nie radzę sobie z emocjami i dziś znów mam płaczliwy dzień. wiem , że muszę dziś iść do pracy choć wcale n=mi się nie chce.
