alessandra pisze:Przyszła się pożegnać..zawsze przychodzą, aby sie pożegnać , patrzą chwilę nam w oczy i odchodzą...

tak bardzo, bardzo mi przykro

[*]
Tak to prawda Ola.Miałam kiedyś taką kotkę w stadzie.Bubcia.Kochana była.Była z nami od samiutkiego początku jeszcze wtedy kiedy karmiłam kilka kotków.Kiedy przyszła po raz ostatni miała juz około 17 lat.Bubcia poprzedniego dnia troche zjadła ale tego co przyszła po raz ostatni juz nic nie ruszyła.Popatrzyła na mnie uniosła ogonek jakby taka radosna była.Zeskoczyła z płotku i już nigdy więcej się nie pokazała.Szukałam, wołałam.
Podobnie było z Balbinką.W tamtym roku.Kiedy przychodziłam to przeważnie spała.Słabsza juz była.Jadła do ostatniego dnia, mniej ale jadła - ale widać było że już jakby zmęczona życiem.Nigdy żaden koci katar żadne inne cuda.Zdrowa jak ryba.Przyszłam i juz jej nie było.Ot tak z dnia na dzień.Obszukałam co mogłam ale wiem że ona poszła tam w swoje miejsce.W takie gdzie nikt jej nie przeszkadzał i mogła spokojnie zasnąć.
Czarnulka[*] natomiast postąpiła inaczej.Wiekowo były do Balbinki podobne.Zaczęłam je karmic mniej więcej w tym samym czasie.Czarnulka miała roczek i szybko ją wysterylizowałam - nigdy nie miała kociaków.Balbinka akurat kiedy ja poznałam była cieżarna wiec miała szybko sterylke aborcyjna.Ale mogła być starsza o rok .Czyli odeszła w ub.roku mając lat 15 i tyle wychodzi ze miała teraz Czarnulka.Ale skonczę myśl Czarnulka zmieniła teren juz zimą.Wiosna często przechodziła ulice na moja stronę co też mnie niepokoiło.Ale dwa miesiace temu przeniosła sie na dobre i zamieszkała na moim podwórku.Schronień mam sporo ale ona jakoś specjalnie wymagań nie miała.Wystarczyła trawka czy skwereczek pod choinką.Ostatnio spała pod wierzbą.No chyba ze padało to szukała czegoś bardziej ustronnego choc i kilka razy widziałam ze mżyło a ona spała dalej.
No i wczoraj taki szok.Chodzi mi ze tak nagle bo przecież tego samego dnia trzy godziny wcześniej siedziała na chodniczku.Kurcze mądra kicia była.Brakuje mi jej bardzo.Wczoraj nawet uwierzyć nie mogłam a dzisiaj miałam doła zeby wstać bo juz wiedziałam że nie zobacze jej przez okno......
Maksiu wczoraj wieczorem pojawił się z powrotem.I został.