To jest troszkę inaczej z Leośkiem. Nie napisałam, że zostaje u mnie na wieki, ale, że zostaje z nami

To znaczy na razie będzie u mnie jeszcze przez parę miesięcy, dopóki nie podrośnie trochę. Dopiero potem pójdzie do mojej znajomej, która bierze mamę. Powód tego jest taki, że ona ma starego, nielubiącego kotów psa, który jeździ na wózku lub jest noszony, bo już nie chodzi. On wprawdzie jest na dole (to jest domek), a inna jej kotka mieszka na górze. Rzadko kiedy się spotykają. Ale obie zgodnie stwierdziłyśmy, że nasza mamuśka - Himalaya - w razie czego poradzi sobie z odstraszeniem takiego psa. A maluch nie. Dlatego na razie będzie u mnie, dopóki nie podrośnie. Potem go weźmie.
To bardzo solidna firma, także wierzę jej. Teraz mamuśce trzeba zakraplać oczy, bo zrobiło jej się zapalenie spojówek. Sama nie jestem w stanie tego zrobić, bo dziczy. Więc moja znajoma przychodzi do mnie dwa razy dziennie od tygodnia, i pomaga. Naprawdę jest godna zaufania. Poza tym ona jeszcze chce zrobić zabezpieczenie na schody, aby maluchowi - a potem jż podrostkowi (Leosiowi) nic się nie stało, jak już do niej trafi. Także tak to wygląda

Leoś to taki nasz kotek, ale ostatecznie nie zostanie u mnie.