Perska koteczka Punia -badania krwi -ok!,a siusiu nie ok.!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto cze 07, 2005 7:32

rene61 pisze:Cześć. Pisałem o tym problemie urologicznym pare tysięcy wejść na wątek temu :roll: .Teraz mamy diagnozę. Hm......... ,ale długo ktoś potrafi być uparty, stać przy swoim i złamać persiowi adopcję.....hm :evil:.Nie pasowało mi do Persa takie zachowanie :roll: .


Właśnie też tego nie rozumiem.. Wygląda to tak jakby komuś zależało specjalnie na tym, żeby Punia nie opuściła schroniska.. 8O :evil:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Wto cze 07, 2005 7:45

Nie sądzę Aniu.Po prostu znam Persy i upieranie się "na oko",że o nie zapalanie pęcherza moczowego i kamień chodzi tylko o "coś tam",oraz wyeliminowanie kategoryczne znowu "na oko" problemu urologicznego jest po prostu głupotą i zadufaną w sobie niekompetencją .Szkoda..hm.Sama wiesz ,że Punia od dawna by juz miała domek.

rene61

 
Posty: 597
Od: Wto mar 29, 2005 20:06
Lokalizacja: Wrocław/Cat Club Pomerania Szczecin

Post » Wto cze 07, 2005 7:47

rene61 pisze:Nie sądzę Aniu.Po prostu znam Persy i upieranie się "na oko",że o nie zapalanie pęcherza moczowego i kamień chodzi tylko o "coś tam",oraz wyeliminowanie kategoryczne znowu "na oko" problemu urologicznego jest po prostu głupotą i zadufaną w sobie niekompetencją .Szkoda..hm.Sama wiesz ,że Punia od dawna by juz miała domek.


Wiem i nie mogę tego przeboleć.. Ale może w świetle nowych faktów potencjalny domek zmieniłby decyzję.. :oops:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Wto cze 07, 2005 8:00

Hm...Ale szlag mnie trafia - jak żeśmy się starali pomóc Puni. Ile wysiłku,opracowań i czasu.A ile razy bez "rozpoznania" Punia traciła swoją szansę.Ilu fałszywych proroków wypisuje głupoty na temat persików.Niestety - jeszcze się na to nakłada typowe dla nas z "tytułami" naukowymi zacietrzewienie, to ja mam rację jedyną i tylko ja.Bleeeeeeeee.

rene61

 
Posty: 597
Od: Wto mar 29, 2005 20:06
Lokalizacja: Wrocław/Cat Club Pomerania Szczecin

Post » Śro cze 08, 2005 18:14

Punia w tej chwili jest leczona antybiotykiem - stan zapalny dróg moczowych.
Nastepnie wet. zajmie się szczawianami ,ph moczu itp.
Cały czas monitoruję -ale jak pisałam wielokrotnie nic więcej nie mogę zrobić :cry:
Rene61 - pisząc o stracie szansy na dom,czy masz na myśli osobę z W-wy???
Ja myśle,że nawet lepiej sie stało,bo po deklaracji,że pokryje badania krwi i moczu -nie odezwała się ani razu.Mimo deklaracji ,że będzie się interesować losem kotki -cisza.Chociaż może śledzi wątek???-nie wiem???
Do tematu niedoszłej adopcji Kierownik również nie wraca- odczytuję to jako Jego triumf,że poznał się kolejny raz na "słomianym zapale"- ja wiem jedno straciłam dużo -min swobodę jeżeli chodzi o kontakt ze schroniskiem.To jest przykre uczucie.

powinnam zacząć z innej beczki

:oops:

Punia na górę !!!!!
pozdrowienia-Werka


Obrazek

Werka1

 
Posty: 839
Od: Nie sie 01, 2004 13:49
Lokalizacja: trójmiasto

Post » Śro cze 08, 2005 19:10

Werka1 pisze:Punia w tej chwili jest leczona antybiotykiem - stan zapalny dróg moczowych.
Nastepnie wet. zajmie się szczawianami ,ph moczu itp.
Cały czas monitoruję -ale jak pisałam wielokrotnie nic więcej nie mogę zrobić :cry:
Rene61 - pisząc o stracie szansy na dom,czy masz na myśli osobę z W-wy???
Ja myśle,że nawet lepiej sie stało,bo po deklaracji,że pokryje badania krwi i moczu -nie odezwała się ani razu.Mimo deklaracji ,że będzie się interesować losem kotki -cisza.Chociaż może śledzi wątek???-nie wiem???
Do tematu niedoszłej adopcji Kierownik również nie wraca- odczytuję to jako Jego triumf,że poznał się kolejny raz na "słomianym zapale"- ja wiem jedno straciłam dużo -min swobodę jeżeli chodzi o kontakt ze schroniskiem.To jest przykre uczucie.

powinnam zacząć z innej beczki

:oops:

Punia na górę !!!!!


Taaaak.. Wreszcie zdiagnozowany STAN ZAPALNY dróg moczowych.. A co by było, Werka1, jakbyś się nie uparła przy tych badaniach.. Dalej antyreklama Puni.. :strach: :strach: :strach: Nie jestem w stanie tego zrozumieć.. :evil: :evil: :evil:

Tej kici NAPRAWDĘ jest potrzebny domek, bo po tym ile czasu i determinacji Werki1 trzeba było, zeby PRZYNAJMNIEJ zrobić badania, to nie bardzo widzę możliwość skutecznego leczenia Puni w miejscu, gdzie teraz przebywa.. :evil:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Śro cze 08, 2005 20:32

3mam kciuki za Punie:)Wiadomo cos na temat jej stanu zdrowia,dlugo potrwa leczenie,tak orientacyjnie?jak jest z tym jej brudzeniem,to tylko kwestia chorobska czy i tak brudzi?(w sumie to pewnie tego nie wiadomo..)Moj TZ szuka persa,ale nie wiem czy podjalby sie wziac takiego problemowego kiciusia,ja jestem na wet.i z leczeniem byloby latwiej ale nie moge wziacjej do siebie,a TZ mieszka w innym miescie i nie weim czy by sie podjal,szczegolnie ze czas urlopu sie zbliza..Ale czekam na jakies wiesci,i mam nadzieje,ze znajdzie kiciunia dobry domek..czy ktos ma jej fotki?bo mi sie nie pokazuja

Alispo

 
Posty: 245
Od: Czw cze 17, 2004 23:14
Lokalizacja: Wroclaw

Post » Śro cze 15, 2005 16:20

Wiadomo coś nowego o kotce?Nik się nia nie interesuje?
Piszę w wątku pierwszy raz,ale czytam od początku.Zaczęłam na wszystkie strony rozważać przygarnięcie jej.Tyle że za jakis miesiąc bronię mgr i najprawdopodobniej wracam do rodzinnego miasta i na bliżej nieokreślony czas do domu rodziców.Próbowałam o tym z nimi rozmawiać,ale nic z tego nie wynikło.
Nie zmienia to faktu,że zapadła mi w serce bardzo.Tym bardziej teraz,kiedy Martel choruje.Ona pewnie też dużo szybciej by zdrowiała we własnym,prywatnym domku.
Piękny byłby duet:łyso-barankowy devon i puchaty persowaty.
Ech...Domku znajdż się.
Up księżniczko!
Asia & Martel & Stella
Obrazek Obrazek Obrazek

Asiulek

 
Posty: 293
Od: Czw paź 14, 2004 23:15
Lokalizacja: Southampton,UK

Post » Czw cze 16, 2005 12:49

Do góry.
Nik nie jest zainteresowany kotą...
Asia & Martel & Stella
Obrazek Obrazek Obrazek

Asiulek

 
Posty: 293
Od: Czw paź 14, 2004 23:15
Lokalizacja: Southampton,UK

Post » Czw cze 16, 2005 15:38

Asiulek pisze:Ona pewnie też dużo szybciej by zdrowiała we własnym,prywatnym domku.
Piękny byłby duet:łyso-barankowy devon i puchaty persowaty.
Ech...Domku znajdż się.
Up księżniczko!


Na pewno łatwiej by wyszła z tego choróbska we własnym domku, gdzie wreszcie ktos by miał dla niej zawsze czas.

A tak niesmiało zapytam: może jednak udałoby Ci się Asiu jakoś ją przygarnąć?

Ola21

 
Posty: 276
Od: Pon mar 21, 2005 14:09

Post » Czw cze 16, 2005 16:02

To aż dziwne, że tak piękny kotek nie moze znaleźć domku. Serce boli, jak się patrzy na tą mordkę. :(
Obrazek Mufka i Obrazek Smolik
Szare, bure lub pstrokate
wszystkie koty za pan brat.
Mają drogi swe i płoty - po prostu koci świat!

mema

 
Posty: 182
Od: Pt maja 20, 2005 8:15
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw cze 16, 2005 17:13

Ola21 pisze:
Asiulek pisze:Ona pewnie też dużo szybciej by zdrowiała we własnym,prywatnym domku.
Piękny byłby duet:łyso-barankowy devon i puchaty persowaty.
Ech...Domku znajdż się.
Up księżniczko!


Na pewno łatwiej by wyszła z tego choróbska we własnym domku, gdzie wreszcie ktos by miał dla niej zawsze czas.

A tak niesmiało zapytam: może jednak udałoby Ci się Asiu jakoś ją przygarnąć?


Cały czas o niej myślę...Gdyby to zależało tylko ode mnie,to już by u mnie była.Ale jak pisałam,po studiach wracam do domu rodziców.I jakiś rok potrwa zanim znów będę mogła się od nich wyprowadzić.Nawet dziś próbowałam z mamą o tym rozmawiać.Że to tak w nagrodę za mgr,że lęczę jednego zwierza,to mogę i dwa,że dobry uczynek...Nie chce nawet o tym ze mną rozmawiać.Kiedy brałam Martelka w planach nie miałam powrotu do rodziców.A teraz z nim do nich wracam.Nie są zachwyceni,ale nic nie mówią.Drugi kot to wg nich za dużo.Sami mają psa.
Rozmawiałam też z bratem.Usłyszałam,że niestety kota mu nie wcisnę.Za parę lat może.
A ja się w niej zakochałam.I kto by pomyślał.Przecież mi się łyso-barankowe devony podobają.
Prosiłam,żeby w domu przemyśleli sprawę,ale obawiam się,że nic z tego nie będzie.A przecież kocia nie będzie w tym schronisku rok na mnie czekała.
Trzymam :ok: za kotę.Niech się jeszcze ktoś zakocha!
Asia & Martel & Stella
Obrazek Obrazek Obrazek

Asiulek

 
Posty: 293
Od: Czw paź 14, 2004 23:15
Lokalizacja: Southampton,UK

Post » Czw cze 16, 2005 18:06

Punia ,och Punia !!!

To niezły gagatek - w/g weta nieprawidłowości jakie występuja w moczu nie mogą powodować sikania i qpania gdzie popadnie.Ja uważam,ze jest to sprawa psychiki .Rozmawiałam z wet. i dowiedziałam sie,że kotka potrafi nawet załatwić się na swoje posłanko i to jest pełne oddanie ( sio,qpy) ,a nie znaczenie czy podsikanie.
W tej chwili Punia jest puszczona luzem i chodzi po terenie schroniska.

Dziękuję wszystkim za podtrzymywanie wątku - w imieniu Puni i własnym.
Może będzie cud????- po skończonym leczeniu stanu zapalnego i wypłukaniu szczawianów???
O wszystkim będę informować -jak tylko coś nowego sie pojawi. :wink:
pozdrowienia-Werka


Obrazek

Werka1

 
Posty: 839
Od: Nie sie 01, 2004 13:49
Lokalizacja: trójmiasto

Post » Sob cze 18, 2005 10:12

Do góry kiciunię.. Cz ktoś ją w końcu pokocha i zechce dać domek.. :(
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Nie cze 26, 2005 0:31

O Puni już całkiem zapomniano.. :? A ona tak czeka na domek i kochającego opiekuna.. :oops:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 82 gości