Niecałą gopdzinę temu, wracając z Czarnulkiem do domu, znalazłam pod swoim blokiem malutką (wielkością) kotkę. Kotka jest szylkretowa, z przewagą niebieskiego, przodek był persem (względnie egzotykiem).
Na oko kotka jest młodziutka, chuda, ale nie wychudzona.
Widać, że była kotką domową. Wzięta na kolana natychmiast włącza traktorek. Na niektóre koty fuka, ale umiarkowanie.
Zjadła kolację. Teraz śpi.
Dobrze, że jutro mam urlop - będzie czas na sesję zdjęciową.