DT u Bastet. GWIAZDKA ♥ W ilu stopniach prać pchły?

Dzięki Maczkowa... Mam nadzieję, że naprawdę będzie im u mnie tylko dobrze. Staram się

O, dzięki Zuza. Nie wiedziałam. Wiem co to są troczki. I raciczki też. Ale o trociczkach pierwszy raz słyszę

Enig, w swoim opisie i trafnych wrażeniach jesteś nieoceniona

Tak, dokładnie! Oszołomiony Leoś na końcu.. :lol:

Sama jestem oszołomiona, jak na ten zabieg kosmetyczny patrzę! :lol:

Nooo, brutalnie potraktowano synka :placz:

. Ale może tak trzeba

PS. Trociczki to inaczej kadzidełka. Lubię.

Cóż, kocie wychowanie nie jest bynajmniej bezstresowe.
Ofelia, która nadal próbuje Małą Czarną wychować, czasami najpierw liże jej łepetynę, a po chwili próbuje zagryźć :wink:

No tak... Ale żeby tak mama... synka... Z pięty w pysio... :strach:

Bastet pisze:No tak... Ale żeby tak mama... synka... Z pięty w pysio...

Musi być dobrze wytrenowany od małego.

SabaS pisze:A może tęskni za kocim towarzystwem, niekoniecznie swoich maluchów. Oby to nie była rujka. Ona mogłaby nadal karmić, gdybyś jej podawała tabletki na wyciszenie?

SabaS, zapytam weta, ale nie wiem... Na mój gust, póki karmi, to chyba nie można.
Ale w nocy ją nosi. Ona koniecznie w nocy chce się wydostać z pokoju. Szaleje. Miauczy. Wywróciła dziś w nocy kontenerek, drapak... Tak jakby coś o ciągnęło ją na dwór. Nie bardzo wiem co z tym zrobić.. Za dnia jest spokojna.

Może też jej być gorąco, ale ona jest tak niesamowicie skoczna, i tak rozrabia w nocy, że nie wiem, czy zwykłe kratki plastikowe po bokach okien uchylnych dadzą radę. Tym bardziej, że przylepione tylko na taśmę montażową... Dlatego nie zostawiam otwartego okna uchylnie. Boję się, że wpadnie jej do głowy głupi pomysł i będzie próbowała się wydostać. A nuż te kratki nie wytrzymają tego dorapania i podciągania się po nich... I jeszcze mi się w nocy zaklinuje. Dlatego musi spać przy zamkniętym oknie. Rano wietrzę, gdy jestem w pokoju i gdy jest spokojniejsza.

Sprawczyni nocnego zamieszania:

Ale i teraz jest jakby niespokojna. Włączyłam jej ponownie Feliway do kontaktu.

Bastet pisze:Ważą dzisiaj:

Chłopczyk 1: 409 g. (było 397) - 12 gram do przodu
Chłopczyk 2: 397 g. (było 385) - 12 gram do przodu
Hipcia: 398 g (było 391) - 7 gram do przodu. Nie za mało przybrała???

Czy pomyślałabyś Bastet 3 tygodnie temu, że teraz to będzie najcięższy kociak?

A Himcia przeurocza, mów jej, ze domek już na nią czeka, to może się uspokoi

ile jeszcze będzie u Ciebie?

SabaS pisze:
Bastet pisze:Ważą dzisiaj:

Chłopczyk 1: 409 g. (było 397) - 12 gram do przodu
Chłopczyk 2: 397 g. (było 385) - 12 gram do przodu
Hipcia: 398 g (było 391) - 7 gram do przodu. Nie za mało przybrała???

Czy pomyślałabyś Bastet 3 tygodnie temu, że teraz to będzie najcięższy kociak?

A Himcia przeurocza, mów jej, ze domek już na nią czeka, to może się uspokoi ile jeszcze będzie u Ciebie?

Nie, nigdy bym nie pomyślała, że Hipka będzie o 100gram cięższa od Leośka.. :strach:

Wkleję dziś wagi małych. Ona waży już dobrze ponad 800 gram..
Nie wiem jak długo kocia mama jeszcze będzie... Powinna być chyba z małymi dopóki one nie pójdą do nowych domków ok. 10 tygodnia życia. Ale jeśli będzie tak szaleć.. To nie wiem czy wcześniej jej nie odłączymy żeby podać może jakiś wyciszacz hormonalny.. Czy ja wiem.. Albo i kastracja.

Waga dzieciaków dziś:
Rysiu:

Leoś:

Hipka:

Boszsz... Po co ja ją tak nazwałam..? :roll:

One mają dopiero 6,5 tygodnia

Hipci już sie nudzi to codzienne ważenie

Chciałam tylko ostrzec, że dym kadzidełek jest bardziej szkodliwy niż ten z papierosów.

http://l24.lt/pl/zdrowie/item/87092-dym ... papierosow

Ok. Dzięki mziel52. Warto wiedzieć.

Co do karmienia... Po wadze maluchów widać w zasadzie wszystko. Hipka - największy żarłok. Ona już dziś sama wcinała serduszka kurze pokrojone drobniutko, nie mówiąc o saszetce baby pate, którą bardzo lubi. I o wołowinkę, którą uwielbia, ale niestety nie może dostawać jej za często z powodu tendencji do zaparć.
Rysio - też powoli już wcina sam.. Baby pate. I dziś próbował co nieco serduszek. Dwa kawalątka dzisiaj zmemłał.
Ale Leosiek... Jesooooo... Mam wizję karmienia go do końca życia mlekiem w proszku dla kociąt.. Wołowina jest totalnie be. Serduszka też. Oooodpada! Nawet baby pate słabo wchodzi. Ot, liźnie parę razy i idzie. Za to jak zmieszam mu z mlekiem w proszku dla kocich niemowląt, ooo, to wtedy jest pyszne! :roll:

Bastet pisze:Waga dzieciaków dziś:
Rysiu:

Leoś:

Hipka:

Boszsz... Po co ja ją tak nazwałam..?
One mają dopiero 6,5 tygodnia

a u mnie najcięsze 6 tygodniowe 678 g

Każdy maluch ma inne potrzeby. Leoś będzie swoich dużych ustawiał. W sumie nie wiadomo, czy lepszy kot wybredny, czy żarłok, z którego wyrasta otyłe monstrum :mrgreen:

DT u Bastet. GWIAZDKA ♥ W ilu stopniach prać pchły?

Kto przegląda forum