(4) Mika(*),Tato(*),Mama(*),Szarcia(*),Deesiu kocham Cię (*)

**Adopcje: 9 >>**

Głaski dla solenizantki. I życzenia dobrego samopoczucia ślemy :201461

Marzenko, Tobie też całuski ślę i życzę dobrego dnia.

Dziękujemy za zyczenia. Choć tak przeraźliwie, smutnych, mimo moich wysiłków (chyba wątłych jednakowoż) to jeszcze nie było.
Dee całą noc i poranek odbierała Wasze prezenty = głaski i smyrania za uszkiem, pod bródką, po łebku, brzuszku , gdziekolwiek zechciała. Mruczała przy tym głośno, patrzyła mi prosto w oczy swoim jednym zdrowym i drugim bardzo chorym oczkiem własciwie w calosci już schowanym za trzecią powieką.. Malutka zaśliniona - ona ciężko znosi wizyty u wet. Zwłaszcza ją denerwowała wczoraj kroplówka i zastrzyki - oraz w domu opatrywanie łapy. W nocy na pościeli widziałam zdjęta skarpetkę, ale już jej nie męczyłam - nie widziałam z jej strony zainteresowania łapinką.
Raczysko w podły i podstepny , zachłannie, chciwie i w tempie błyskawicy zabiera mi ukochanego kota. Niepojęte. Wczoraj w gabinecie wet onkolog też miała łzy w oczach. A DeeDee pokazała, jaki ma silny charakter i moc wewnętrzną w spbie mimo coraz bardziej schorowanego ciałka - wczoraj onkolog chciala podać Palladię (bo jeszcze dajemy mimo wszystko) - włozyła tabletkę do pyszczka, asystentka trzyma kota, rozmawiamy, mija czas i nagle Deeś tak subtelnie, po cichu wypluwa ją bokiem. No to onkolog ponawia próbę - uzywając tym razem wiekszej ilości wody i się zaczyna - Dee końcówką języka przesuwa tabletkę na zmianę pod lewy i prawy policzek, zależnie od tego, z której strony dostaje wodę. W końcu polknęła. A wet powiedziała, że jeszcze takiego kota nie miała. :1luvu:

Dostała wczoraj kroplówkę ze schabowym, masę cieplych zyczen od personelu, trzy zastrzyki, w tym steryd. Ona xle znosi sterydy - zawsze się po nich rozkłada bardzo na kk... ale nie ma wyjścia. Może dlatego gorzej się czuła wieczorem. I bardziej biedniusio wygląda, bo własnie oczko zalozone całe trzecia powieką, z drugiego ma surowiczy wyplyw.Dzisiaj zrobilam jej inhalację w wersalce.. nie chciala jeść, ale dzisiaj wyraźnie z powodu braku apetytu, a nie bólu. Pyszczkiem rusza, tzn otwiera i zamyka. Dałam jakimś cudem mirtagen, popiła potem ten drink miamora..
I tak sobie żyjemy..

Biedna Malutka :201461

jesteś Marzeniu bardzo dzielna. Przytulam

DeeDuniu, kochany dzielny koci wojowniku!!!!
Marzeniu mocno przytulam

DeeDuniu, nie poddawaj się, staraj się walczyć! :ok:

Dużo ciepłych myśli dla Was.

Dziękujemy! za wszystkie kciuki, ciepłe myśli i wszelkie dobro i pozytywną energię i wsparcie płynące od Was :201494

DeeDee to dzielna koteńka bardzo, twarda sztuka. Choć przeciwnik potężny i wszechogarniający dopóki sił w łapkach to chadza dziarskim krokiem i upomina o swoje.
Wczoraj w nocy jak wróciłam z pracy wyszła dziarsko na korytarz i dopominała się o: głaskanie od sąsiadki z na przeciwka, ktorą bardzo lubi, o weejście do niej do domu (bywało, że chodziła w gości no ale o zdecydowanie wcześniejszej godzinie), o głaskanie przy drzwiach 0 rytuał od zawsze, już dawno nie powtarzany, kilka miesięcy, wczoraj się upomniała, o głaskanie w głaskalnicy. Wskakiwala na biurko, na komodę w poszukiwaniu jedzenia. Choć z trudem je, ale je. Mruczy głośno, przychodzi i się tuli i chce być głaskana, ale wyraźnie pokazuje w którym miejscu, zmieniając swoją pozycję bądź majtając na boki ogonem, jeśli się słabo lub w ogóle nie domyślam.
I tak minał kolejny dzień.

Nieustające ciepłe myśli i pozytywne fluidy przesyłam. Nie poddawajcie się Dziewczyny. Mniej bywam na forum, bo moją zołzę też ciągam do weta od miesiąca i szukamy, diagnozujemy

to i czasu mniej. Kciuki nieustające :ok:

DeeDee jesteś dzielna dziewczynka

Ciocia tuli i mizia :1luvu:

Jubilatce wszystkiego co najlepsze! Trzymajcie sie dziewczynki :ok:

Ja dzisiaj miałam zaszczyt złożyć DeeDee osobiście życzenia

Solenizantka wyglądała dzisiaj świetnie

Latała po mieszkaniu, ewidentnie mnie zaczepiała do głaskania, nastawiała się bródką żeby ją miziać, pyszczek funkcjonuje całkiem fajnie

Nie sprawdzałam czy wróciła mu pełna ruchomość bo byłaby to wiedza dla wiedzy a ze względu na stan żuchwy mogłoby to być ryzykowne, ale przy podniesieniu główki do podania tabletki, paszcza rozdziawiła się pięknie w zupełności wystarczająco by wsadzić głęboko kanciastą i sporą tabletkę

DeeDee była na tyle łaskawa że ją połknęła bez marudzenia i kombinowania

Dala sobie też bez problemu zmienić opatrunek na łapce, leżała i tylko burczała troszkę pod nosem, ale nawet nie drgnęła, nie trzeba jej było trzymać ani nic.
Po obrządku wyciągnęła się na kanapie i taką ją już zostawiłam, wyluzowaną i jak się wydaje - w całkiem dobrym samopoczuciu

Mam wrażenie że steryd który dostaje w związku z pyszczkiem - całkiem dobrze jej robi.

Delikatne głaski na dobrą noc DeeDuniu

Najlepsze życzenia Dee, najważniejsze, żeby nie bolało :ok:

Dobrego dnia DeeDuniu

Jak się dziś czuje Deesia. Co w ogóle u Was? Mało coś bywasz na wątku Marzeniu. Słonecznego dnia Wam życzę i ciepłe myśli przesyłam

(4) Mika(),Tato(),Mama(),Szarcia(),Deesiu kocham Cię (*)

Kto przegląda forum