Chikita pisze:ewkkrem pisze:No to wróciliśmy od weta. Pojechałam z Dropsem - na sygnale. Nie wiem co to było. Drops zaczął miauczeć, kręcić się po domu, w końcu położył się na podłodze na boku z wyciągniętymi wszystkimi łapkami. Na dodatek zaczął ziać i oddychać otwartym pyszczkiem. Wet znalazł tylko podrażnioną lekko tchawicę (pewnie dlatego, że coś musiał znaleźć) Drops dostał przeciwzapalny i ... mamy obserwować.
Z dobrych wieści - przez 4,5 miesiąca Dropsa trochę przybyłoZ 4,00 do 4,20
![]()
Na razie jest spokojnie. Wróciliśmy 2 godz. temu. Obiadek zjadł, więc chyba nic złego się nie dzieje.
Ot, kłopoty
Pewnie jak Ciebie ugryzł to otrułaś go jakąś trucizną niczym żmija...
Oj, ja jestem żmija!!! I to jadowita!!! Jestem, ale tylko dla ludzi. Wyssałam ten jad z mlekiem matki. W czasie mojego dzieciństwa mieszkaliśmy w kamienicy z podwórkiem. Na podwórku wszystkie dzieciaki bały się mojej mamy a koty biegły do niej jak do swojej


Jak widać z powyższego, nie mogłam Dropsa otruć, choć gdybyś to Ty mnie ugryzła to ... odtrutka byłaby niezbędna

Pozdrowienia dla pięknej Chiko

Ewkkrem.