OTW19-zawsze mogło by być lepiej...

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Nie maja 05, 2019 16:20 Re: OTW19-zawsze mogło by być lepiej...

Można kliknąć na zdjęcia wtedy powiększa sporo.

MalgWroclaw pisze:To po lewej stronie drzewa to budka? Nie widzę.

Wygląda to na skrzynkę po kwiatkach z wyciętym dnem.
Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą.
Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem.
05-1995-27-12-2011.:( :(
Rysio-16-02-2013 [*] :( :( Przecinak-Synuś-13-12-2016[*] :( :(
ObrazekObrazek

Hieny na pokład.
Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym.
“Człowiek, który nie ma się czego bać, to człowiek, który nie ma czego kochać.”

meg11

 
Posty: 25364
Od: Wto sty 11, 2011 15:22
Lokalizacja: Radom

Post » Nie maja 05, 2019 16:45 Re: OTW19-zawsze mogło by być lepiej...

meg11 pisze:Można kliknąć na zdjęcia wtedy powiększa sporo.

MalgWroclaw pisze:To po lewej stronie drzewa to budka? Nie widzę.

Wygląda to na skrzynkę po kwiatkach z wyciętym dnem.

meg11 ma rację. To jest donica, która była ochroną dla misek. Została uszkodzona przez debila. Pozostała tylko pęknięty obudowa. Nie kupuję nowej, tak jak misek na wodę bo zaraz kolejnych nie będzie.
Budka stoi na lewo od drzewa schowana w chaszczorach. Już dawno by jej nie było gdyby nie drapaki suche.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56053
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 10 >>

Post » Pon maja 06, 2019 4:18 Re: OTW19-zawsze mogło by być lepiej...

Budrys. Wczorajszy :wink:
Był typem chudego hultaja jak się pojawił w 2018 roku. Obita wiecznie paszczęka, podrapany łeb...
Teraz mordę ma jak sagan a brzuszysko :strach: lepiej nie mówić. Nawet mu mruczenie w głowie.
Kotów tak nie goni wiecznie. Czasem dla rozrywki. :mrgreen:

Donica jak widać ma połamany bok. Ale na razie stoi i udaje całą.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56053
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 10 >>

Post » Pon maja 06, 2019 4:30 Re: OTW19-zawsze mogło by być lepiej...

Jak ktoś wskoczy na taką donicę, może się połamać. Oby trwała!
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pon maja 06, 2019 5:31 Re: OTW19-zawsze mogło by być lepiej...

MalgWroclaw pisze:Jak ktoś wskoczy na taką donicę, może się połamać. Oby trwała!

One tam nie wskakują. Jakby przyjęły do wiadomości ,że nie wolno. Ale Budryś na grzbiecie ją wynosi. :mrgreen: Główna stołówka jest pod płotem. Tutaj tylko przegryzka by rozładować korek. Budrysek dostaje swoją saszetkę. A Bunia nereczki. Reszta czeka aż przeniosą się pod "namiot" z półki.

Strasznie zimno dziś. Wyszłam wcześniej ale tylko Mamci nie było. Wszystko skulone. Mnie ręce zgrabiały.
Dzidzia przyszła się utulić. Coś kicha. Wezmę na popołudnie Unidox.
Na kotłownię nawet nie podejmują prób wejścia. Pies odstrasza.

Połamańca nie ma. Wczoraj żarcie było zjedzone. Dziś nie.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56053
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 10 >>

Post » Pon maja 06, 2019 12:48 Re: OTW19-zawsze mogło by być lepiej...

Od wieczora ma się ocieplać, niestety od czwartku znów temperatura będzie szła w dół :( .

:ok: :ok: :ok: :ok: za odnalezienie połamańca i żeby nie było za późno :ok: :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Wto maja 07, 2019 7:19 Re: OTW19-zawsze mogło by być lepiej...

Czasem mam fajne przypadki. Mocno mnie cieszące. Nie tylko mylę się ja robiąc pośmiewisko z siebie.
Jakiś czas temu, wcale nie tak dawno, miałam mieć zrobiony kontrolny rezonans piersiówki. Na cito wystawiono skierowanie więc miast czekać prawie rok wpisano mnie po 6 miechach. No cud i malina. Błyskawica z piorunami. Godzina 11,45 zmusiła mnie do wzięcia dnia wolnego. Nawet znalazłam ankietę, którą miałam dostarczyć przed. Miałam szczęście bo i TZ był w domu dostarczając mój tyłek prawie pod drzwi. Jednak wcześniej ciśnienie mi podniósł. Nawet mocno. Zawsze proszą o stawiennictwo z pół godziny wcześniej. Zbliża się czas wyjazdu. Chłop rozsiądnięty kończy żłopać kawusię. Już mi gul skacze ale trzymam fason. Ten to zawsze ma czas. Zerkam wymownie na zegarek i seplenię słodko zbieramy się? Ano zbieramy. Podniósł się. Szkalnkę odstawił ( gul już gulga) jak zwykle pod ścianą. Tak myślałam. Głupia ja. Bo ten, jak ja już w paltociku sterczę i plecaczek nadziewam na łopatki zaczyna... kuwety czyścić!!! To nie zrobiłeś tego gdy na kotach byłam? godzinę mnie nie było?! syczę już żmijowato. Wedle facia mojego zawsze jest opóźnienie. Więc nie ma powodu się spieszyć. Szlag mnie trafia na to "zawsze". Wreszcie wyszykowaliśmy się. Dojechaliśmy. Szukanie miejsca parkingowego. Aut jak mróków. Wychylił się pilnowacz z jednego parkingu widząc nasz samochód przejażdżający obok. Zna nas. Części bywalcy. Pomachał łapeczką i wcisnął w jakiś róg. Pan już na mnie czekał ku zdziwku Janusza. Haha, wyszło na moje.
Pan to postawny gbur. Ze dwa metry ma i wagi ponad setkę. Huczy o ankiete. Każe spodnie i biustonosz ściagać. Kłaść się. Już rozciąga prześcieradło. Pociesza, że szybko będzie. Z 15 minut. Co? tylko tyle? Siedzę z reguły nie krócej niż pół godziny. No, ale może teraz coś się zmieniło. Drugie zdziwko gdy mi nie zakładają uprzęży na łepetynę. Wyraziłam je głośno. Ponoć nie trzeba. No, może cosik zmieniło się. Rachu ciachu i już wychodziłam. Nawet bebechy nie wyrobiły mi się zbuntować. Widząc mnie Janusz się zadziwił. Nawet peta nie wyrobił się opalić a ja już po. Szybciusio do domku. Obiadek, drzemeczka, koteczki dzikie...On do pracy na noc. Ja z piwkiem do lapka. 21,30 była gdy zadzwonił telefon. Miałam nie odbierać ale męża nie ma, Danki nie ma, kto wie kto dzwoni w jakiej sprawie. Naciskam "odbierz".
W głośniku mocne buczenie męskie. Skupiona na rozpoznaniu głosu, nazwiska ... nie zwróciłam uwagi co mówi. Proszę o powtórkę. Bo ja blondynka słuchowa jestem.
Po drugiej stronie wzdech, wydech... chwilka ciszy...
pani była u mnie dziś na rezonansie?
ano
bo wie pani
nie wiem
ja się pomyliłem
...
miała pani rezonans piersiowy na skierowaniu?
tak
a ja zrobiłem...lędźwiowy
...
no jak byśmy się dogadali? przyjedzie pani raz jeszcze?


Ileż ja się naopanowywałam by nie zaryczeć ze szczęścia. Jakże ja byłam uszczęśliwiona tą pomyłką. Byłam już umówiona na płatny lędźwiowy. Też kazano mi zrobić. Coś się dzieje ,że chodzić nie zawsze mogę. Stać. Leżeć. Ból niesamowity. A tutaj mam go! Mam!
Cedzę jednak słowka
no, jakoś się dogadamy; pan mi zgra ten rezonans na płytkę a ja nic nie wydam
to ma pani jak w banku


Się umówiliśmy na kolejne spotkanie. Już było 40 minutek leżenia. 2 szlugi czekacza wypalone. Pot ciekł mi aż do rowka. Kask na łbie ścierał lakier. Tamtamy w jelitach grały. Rzyg po. Bół głowy też. Ale mam!
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56053
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 10 >>

Post » Wto maja 07, 2019 7:28 Re: OTW19-zawsze mogło by być lepiej...

:piwa: :piwa: :piwa: umiesz dozować napięcie :) już faceta w myślach zwymyslalam, a tu takie szczęśliwe zakończenie
https://zrzutka.pl/bpfeke dla wojowniczki Fisi walczącej z FIP

kwiryna

Avatar użytkownika
 
Posty: 4234
Od: Sob lip 23, 2016 9:36
Lokalizacja: Warszawa mokotów

Post » Wto maja 07, 2019 8:31 Re: OTW19-zawsze mogło by być lepiej...

No to tyle dobrego że pomyłka na Twoją korzyść :ok: :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Wto maja 07, 2019 10:27 Re: OTW19-zawsze mogło by być lepiej...

Kaska w kieszeni,koty się cieszą :mrgreen:
Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą.
Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem.
05-1995-27-12-2011.:( :(
Rysio-16-02-2013 [*] :( :( Przecinak-Synuś-13-12-2016[*] :( :(
ObrazekObrazek

Hieny na pokład.
Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym.
“Człowiek, który nie ma się czego bać, to człowiek, który nie ma czego kochać.”

meg11

 
Posty: 25364
Od: Wto sty 11, 2011 15:22
Lokalizacja: Radom

Post » Śro maja 08, 2019 5:29 Re: OTW19-zawsze mogło by być lepiej...

Jak się macie dziś?
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Śro maja 08, 2019 7:23 Re: OTW19-zawsze mogło by być lepiej...

Zimno. Bardzo zimno. Taki chłód gorzej się odczuwa niż zimowym rankiem.
Myślałąm ,że się skurczę do orzeszka jak rano wstałam. Musiałam wcześniej, bo dziś sama i wsio na mnie. A Uliś nie odpuści nawet strzykawki. Długo się schodzi z jego karmieniem czasami. Jeszcze reszta tałatajstwa, kuwetki, zamiecienie... Uliś. Ma dni, że porcjami podjada. Miał dziś dobry humor. Słyszałam ,że stan szczoteczek do zębów w łązience sprawdzał. Wybiegł potem w podskokach z niej. Z uniesionym ogonem podryłował ku pokojowi. Cholera i Synuś za nim. Warki, przepychanki, gonitwy. Uliś był w posiadaniu obiektu mocno pożądanego czyli... tamponu. Ukradł z pudełeczka stojącego na półce. Jakże mnie ucieszyło to mocno. I ta szczoteczka i to kradziejstwo. Znaczy, że dobrze się w miarę czuje.
Pobiegłam potem do dzików. Rudzia i Krówka nawet nie przyszły. Strasznie chłodu nie lubią. Tylko Mamuśka była. Oraz Kropka z Dzidzią. Reszta zapadła się gdzieś w polarach.
Wczoraj wrócił kocurek z chorobowego. Nie było go ponad dwa tygodnie. Nie spotkałam go ani wczoraj ani dziś. Choć żarcie pod blokiem było zjedzone gdy wracałam z pracy. Aż zdziwko mnie ogarnęło bo myślałam, że Janusz nie wyłożył potrawki po południu. Był i tutaj i w lesie. Tylko "tutaj" już zeżarte było. Może to nasze kocurzysko się już obsłużyło. Oby. Dziś rano zostawiłąm także deczko potrawki.
Z okazji lasu wygłosił swoje przemówienia, że robimy szkodę kotom. Wieką, wielgachną. Jaką? Ano karmimy je, nawykają do tego i gdy przestaniemy to nie będą sobie dawać radę. Wielka szkoda z naszej strony. Częściowo się z nim nie zgodziłam. Ku jego zdziwku. Wszak ma rację. A ma i owszem. Ale częściowo tyko. Bo Budryś jak w lesie nie będzie żarcia przydrepcze na... kotłownię :mrgreen:

We wtorek późno wracałam to koty stęsknione były. Do kateringu znaczy się. Dobrze się złożyło niejako, bo PT nie wyszłaby dożywić swoje dzidzie. Czyli Rudą i Krówkę. Wywędrowała do ludzkiego weta. Wcześniej dając mi dokłądne instrukcję co i jak mam robić. Jak jest insza godzina, czyli późniejsza niż zwykle, wszystkie futra czekają. Tak też było i teraz. Ale takie powroty mają inną wadę . Sąsiedzi prowadzą ożywioną dyskusję przed klatkami. Powracali z pracy lub specjalnie wyszli by mudę samotności zabić. Tak i teraz było. Idąc za blok by panny nierozłączki nakarmić, minęłam panią Basię i panią Odpsa zbierające pranie. Się skłoniłam. Się odkłoniły. Zostałam odprowadzona przez p.Basię dokładnie bacznym wzrokiem. Potemi pomkła kobieta za mną by zerknąć czy za żywopłot dygnę. Czy też do domu polezę. Pani Odpsa składała poszewki nadal. A ja? Ano dygnęłam za ten budyneczek. W ogródku pani Joli. Za jej przyzwoleniem (siedziała w oknie) wyłożyłam smakołyki. Dziewczyny rzuciły się na nie. Ale tylko wtedy gdy postawiłam miskę, za instrukcją p.Joli, we właściwym miejscu. Nawet taki szczegół ma znaczenie. Potem stojąc za płotkiem wymieniałyśmy sobie uwagi o życiu , jej kwiatach, zdrowiu, futrach... Rapem coś zaszumiało, trzasła gałążka i ...wychyliła się z dziury żywopłotowej łepetyna p.Basi. Czarny, kruczy włos rozwiany wiaterkiem i ucapirzony witkami ukazał siwe jak babie lato odrosty. Jak mnie zauważyła łepetyna, to deczko sonfudowała się. Widać miało być tajemniczo. Niewidocznie. Prostując swój grzbiet , łepetyna wprowadziła resztę kadłuba na naszą stronę. Oczy strzelały po bokach, szukając misek. By dokładnie sprawdzić czy nie jest to gdzieś ukryte, łepetyna schyliła grzbiet i przeczesywała ziemię, krzaki, zarośla. Stoję więc, gapię się, raportuję okiennej Joli co się dzieje. Widząc i słysząc wszystko, łepetyna uruchomiła rozumek i dla kamuflarzu zaczęła gałązki zbierać. Utworzyła nawet urokliwy bukiet. Miała nawet chęć tym bukietem obok mnie pomachać, celem sprawdzenia czy futra tam jedzą, ale jam na drodze stała. Dzielnie, nie wzruszenie, z uśmiecham na ustach swych koralowych. Gdy już łepetyna była przy mnie prawie, odezwałam się z największą słodyczą jaką mogłam wydobyć pani Basiu jakże piękne ognisko z tego bukietu będzie, bo chyba na nie pani taki susz zbiera; no chyba że do wazonu; pomysłowe nawet bo to to wody nie potrzebuje . Zaszumiało, kurz nawet nie wyrobił się unieść, gdy łepetynka zaniosła swe krucze loki i odrosty zza dziurę. Byle z dala od nas.
Uczciwie? Nie lubię tej kobiety. Mało kogo staram się nie lubić. Wolę być obojętna. Ale jej nie lubię. Znam ją z najgorszej strony. Prowadziła kiedyś sklep i nie raz kantowała. Córkę także. Kiedyś się starłyśm o to. Danka miała zakaz chodzenia do niej. Zawsze musiała uszczyknać coś dla siebie. Nikt mi nie wmówi ,że to pomyłka była. Ciągle i ciągle. Nie lubi zwierząt. Gdyby mogła, gdyby jej głupio nie było, to by nie raz nóżką rozumu je "nauczyła". Szuka pretekstu by się uczepić, donosi na nas do SM i ADM. Szczególnie na PT. Nie raz miała przez nią kłopoty. Wczoraj liczyła, że mnie złapie. A ja liczyłam na to co się stało.
Ciekawe co z tym "bukietem" zrobiła?!
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56053
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 10 >>

Post » Śro maja 08, 2019 7:36 Re: OTW19-zawsze mogło by być lepiej...

Nie wiem skąd się tacy biorą, że zewsząd by coś uszknęli i jak się nie uda, to chorzy. I jak ktokolwiek coś dostanie - nawet bezdomniaczki - to jakby im od ust odejmowali. Masakra normalnie.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Śro maja 08, 2019 7:54 Re: OTW19-zawsze mogło by być lepiej...

Alienor pisze:Nie wiem skąd się tacy biorą, że zewsząd by coś uszknęli i jak się nie uda, to chorzy. I jak ktokolwiek coś dostanie - nawet bezdomniaczki - to jakby im od ust odejmowali. Masakra normalnie.

Ona cały czas twierdzi ,że mam korzyści z dokarmiania kotów. Muszę mieć i muszę na nie dostawać. Inaczej niemożliwe jest bym to robiła ot tak dla idei, za swoje jeszcze.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56053
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 10 >>

Post » Śro maja 08, 2019 8:12 Re: OTW19-zawsze mogło by być lepiej...

Wszyscy wiedzą, że dostajemy na tę opiekę i to z naddatkiem. Kiedyś znajoma mi mówiła, że jej córka wzięła na tymczas kotkę, mieszkały razem w Łodzi i córce lepiej się powodziło, bo miała z tego tymczasowania też dla swojego kota.
Tak że ten. Wiadomo :wink:
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 22 gości