Lilo i Nala cz.3

[Dyktatura]

Lilo mój Lilo. Nareszcie jezdeś! Wię że jezdeś chociaż Teściowna cię nie puszcza do komputra. Chyba ją za to ugryznę w nosa jak do mię przyjedzie.
Co u cię, mój koffany? Jezdeś zdrowny? Masz apetyta? Jezdeś miziany? Czy mam ci posłać mniamuśności?
Lizam cię serdusznie po uszku
Książniczka Ofelja

Ofelko,
nie martf siem. Mama nie włonczała mi komputera bo siem ze mną bafiła i tulała. A jednego dnia to cały dzień spaliśmy. Ja siem jusz dawno wyspałem ale jak mama spała to chyba tak musiało być i ja tesz obok gszecznie prawie spałem.
Lizam Ciem po uszkach.
Lilo

[Dyktatura]

ciociu, gdzie byłaś, jak Cię nie było?

Lusiu byłam daleko, a potem blisko, tam i siam, ale już jestem.

[MB&Ofelia]

Mój prawie-tatusiu Lilo. Ofelku pusia to mogę napisać do cię. Weś cosik Ofelku miauknij bo ona mię goni i gryza. Wyobraś se że się chciałam potulić do Duziej wieczorkię i wlazłam na podusię co na niej Duzia pusia, a Ofelku tak na mię skiknęła że obiedwie z Duzią się wystrachnęłyśmy, i sykła na mię cobym uciekała wewtepędy z jej podusi i od jej Duziej! I mię ugryznęła z karciek!
Ofelku nie jezd taka okropeczna bo dzisiaj rano to mię nawet po łepciu polizała, ale dlaczemu czasami mię gryza i na mię syka?
Ratunkuj mię mój prawie-tatusiu bo ona mię zeźre...
Mała Ciorna Carmen

[Dyktatura]

Mój prawie-tatusiu Lilo. Ofelku pusia to mogę napisać do cię. Weś cosik Ofelku miauknij bo ona mię goni i gryza. Wyobraś se że się chciałam potulić do Duziej wieczorkię i wlazłam na podusię co na niej Duzia pusia, a Ofelku tak na mię skiknęła że obiedwie z Duzią się wystrachnęłyśmy, i sykła na mię cobym uciekała wewtepędy z jej podusi i od jej Duziej! I mię ugryznęła z karciek!
Ofelku nie jezd taka okropeczna bo dzisiaj rano to mię nawet po łepciu polizała, ale dlaczemu czasami mię gryza i na mię syka?
Ratunkuj mię mój prawie-tatusiu bo ona mię zeźre...
Mała Ciorna Carmen

Jak siem fpychasz tam dzie nie tszeba to masz za swoje
Nie Tfój, nigdy f szyciu ojciec

[MB&Ofelia]

Mój prawie tatusiu Lilo. No to gdzie się mam pychać coby się pomiziać z Duzią? I coby mię Ofelku nie osykała?
Mała Ciorna Carmen grzeczmna

[MaryLux]

ciociu, gdzie byłaś, jak Cię nie było?

Lusiu byłam daleko, a potem blisko, tam i siam, ale już jestem.

To się miaucieszę

[Ewa L.]

[Dyktatura]

Pewnie pamiętacie, albo i nie, jak pisałam o tym, że nas zalewa od balkonu.
Czekaliśmy kiedy w końcu naprawią usterkę, bo czekają na wiosnę, bo zimą opady śniegu .
Przyszła wiosna. Pisaliśmy do dewelopera i dostaliśmy info, że naprawa będzie 27 kwietnia. Dobre sobie.
26 kwietnia w skrzynce pismo, że jednak będą naprawiać w połowie maja.
A ja chcę siatkę montować. Kotki na balkon wypuścić. Nie mogę, bo je%$#%^any deweloper ma wszystkich w głębokim poważaniu i w cale się nie zdziwię jak jeszcze 5 razy termin zmienią i naprawiać będą we wrześniu.

[MalgWroclaw]

chciałam napisać: naślij na nich, ale nie wiem, kogo.

[Ewa L.]

:evil:
chciałam napisać: naślij na nich, ale nie wiem, kogo.

Może nadzór budowlany , że mieszkanie zostało oddane do użytku z taka wadą a mimo zgłoszeń deweloper przeciąga sprawę i wiecznie odwleka termin usunięcia usterki.

[MaryLux]

Tylko że nasłanie niewiele da

[Dyktatura]

Spokojnie. Oni robią, tylko wszystko, czego się dotykają, musi nabrać mocy urzędowej, tak jak u przysłowiowego męża/chłopa.

[MB&Ofelia]

A my w Koszałkowie mamy deszczyk!

[MaryLux]

Spokojnie. Oni robią, tylko wszystko, czego się dotykają, musi nabrać mocy urzędowej, tak jak u przysłowiowego męża/chłopa.

[morelowa]

My też go mamy. Tego deszczyka. I ma być więcej - na szczęście.
Mogłoby byc jednak cieplej.