» Czw mar 07, 2019 19:50
Re: (4) Mika(**), Tato(**), Mamunia(**), ból łzy i tęsknota.
A teraz Szaroneczka...
Koteńka mojej siostry i jej eks - z racji tego, że całe zycie wychodząca została z eks w domu.. Wraz z dwiema innymi, Czunią i Rysią. Czuszka to oczko w głowie pańcia, Szaronka i Rysia nie.. 5.01 eks zadzwonił do mnie, że wyczu dwa guzki, wielkości groszku , w okolicy węzłów chłonnych, koło ucha i ze wetka dała zastrzyki i zapisaa na wtorek 8.01 na konsultację do weta szefa. Wet szef powiedział, że jest pół na pół: nowotwór lub stan zapalny. Dał enrofloksacynę na dwa tygodnie. Czyli do 22.01. W międzczasie Mama zachorowała, ale i tak po tygodniu zapytałam i się okazało, że guzki są trochę mniejse no ale nie do końca istotna to jest poprawa.. Dwa tygodnie minęły, nie ma znacznej poprawy, wet szef zaleca kontynuwację antybiotyku do końca stycznia, a 31.01 się rozrosły na tyle, że stwierdził raka płaskonabłonkowego i 3 tygodnie życia i wysłał do domu bez jakichkolwiek leków, nic, zero opieki paliatywnej itp.
Ja od początku mówiłam, żeby się zapisać na konsultację do J=dr Jagielskiego no ale... i o ile dwa tygodnie można poczekać, to potem już ten wet konował powinien sam wysłac o onkologa bądź na pewno nie kazać kontynuować anybiotyku tylko wdrożyć leczenie nowotworu (steryd itp.). Oczywiście eks się przejął ale nie podziałał i ja mając bardzo chorą Mame, a potem organizując Jej pogrzeb najpierw umówiłam go o dr Jagielskiego, ale z racji odległego terminu wizyty (01. marca) codziennie dzwoniłam aby sie dowiedzieć czy się jakies miejsce nie zwolniło.. Było kilka dni wczesniej - 25.02.
Dr J. powiedział, ze stan jest już bardzo ciężki i możliwa jest jedynie opieka paliatywna. Że pierwotnie guz był w śliniance i wcześniejsza konsultacja być moze dałaby szansę na operację i wyleczenie - kilka kotów obecnie takich ma pod swoją opieką.. No ale..
Kotunia dzilnie daje sobie radę. moja siostra nie moze jeździć do niej codziennie - jak jest to wtedy podsuwa jedzonko pod pyszczek, dba o futerko, tuli, głaszcze, wychodzi na spacerki, Szarcia nie jest sama, śpi przytulona do niej lub do innych kttek.. No ale już nei ma dla niej ratunku... Ma ok 15-16 lat..