» Wto lut 26, 2019 21:55
Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje dachowce.Brat po kastracji
Nie wiem, czy wróci, nie wiem, czy żyje. W niedzielę przestał działać antybiotyk. Nie wiem, czy trzeba było Brata kastrować, jeżeli nie byłam w stanie zapewnić mu lepszej opieki. Wyleczyłam świerzb, potężny ropień, odpchliłam. Zrobiłam wszystkie badania i testy. Piękny, duży, łagodny, zdrowy, młody kocur, w lecznicy wzbudzał ogólny zachwyt. Był pod jako-taką moją opieką i kontrolą i był szczęśliwy. Jeżeli Brat nie wróci to będzie to moja wina. I nigdy sobie tego nie wybaczę.
Wiem jedno- niezależnie od tego, czy Brat wróci, czy nie, nigdy więcej nie wykastruję żadnego nie mojego kota. Nigdy.