Watek dla nerkowcow:-) - robimy stronę dla nerkowców!!!

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Czw cze 02, 2005 21:12

Moj Lunek ma pH slabo kwasne, bywa ze obojetne, nic z tym nie robie :wink: Kocurki ponoc czesto tak maja, bardzo zalezy co zjedza, ile moczu oddadza- poki nie pojawiaja sie krysztaly typowe dla zasadowego odczynu nie przejmuje sie, niech sobie ma jaki chce :wink: Zakwaszac nie zawszaszam bo my mamy wciaz problem ze szczawianami, raczej tym sie martwie :( Ipakitin stosowalam, juz nie stosuje, mysle, ze jest to srodek troche przereklamowany- fosforany wiaze, i owszem, chociaz nie widze powodu ich wiazania u ota ktory ma fosfor w normie, obnizanie go do dolnych granic nie pomaga, a moze zaszkodzic. A dodawanie do karmy nerkowej ktora ma fosfor obnizony jest juz w ogole dziwne :? chyba ze kot ma nie wiem jak wysoki fosfor mimo diety.
Widze jedyie sens w podawaniu Ipakitine ze zwykla karma, wrecz uwazam, ze w niektorych przypadkach to lepszy pomysl niz trzymacie na diecie kota, co do ktorego nie ma wyraznych wskazan. BTW poziom bialka wcale taki niski w dietach nie jest :roll: Chodzi raczej o jony i kalorie...

A w super dzialanie wiazace mocznik (???) jakos nie wierze- ma sie to niby opierac na chitosanie, sama stosowalam chitosan kiedy sie odchudzalam, pisalo, ze wiaze tluszcz w pozywieniu... No moze bialek troche tez, wiec Luniowi czasem dodaje to jakis bardziej bilakowych posilkow Chitosan wlasnie, taki spozywczy, dla ludzi.
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Czw cze 02, 2005 21:42

Nan, jestem pod ogromnym wrażeniem Twojej wiedzy. Jesteś w tej chwili dla mnie ekspertem numer jeden, jeśli chodzi o CRF. Czapki z głów.

Co do faktycznej niewydolności masz rację. Nawet Gapcio, mimo, że od ponad 2.5 roku ma problemy z nerkami nie ma stwierdzonej faktycznej przewlekłej niewydolności nerek. Dlatego ja wolę raczej termin kot nerkowy, co dla mnie oznacza kota, któremu nerki w taki czy inny sposób szwankują.
Myślę, że to stwierdzanie przewlekłej niewydolności na wyrost ma niestety związek z wciąż niewystarczającym doświadczeniem i obawiam się też niewystarczającą wiedzą wielu wetów w leczeniu tej przypadłości. Powtarzam do znudzenia - pierwszy wet, któremu pokazałam Gapciowe wyniki powiedział, że kot ma przed sobą 3 miesiące życia (Kreatynina 2.2, mocznik 40 :roll: ).
Ponadto, w związku z tym, że raczej rzadko przeprowadza się badania krwi u kotów (ja już nie mówię o profilaktycznych, mówię o zwykłych diagnostycznych!) bardzo często choroby nerek wykrywane są w ostatnim już stadium, kiedy rzeczywiście niewiele da się zrobić. Dlatego wielu wetów, mając tylko takie doświadczenia nie wierzy, że kot z niewydolnymi nerkami może całkiem nieźle i długo żyć.

Co do karm.. Sporo na ten temat myślę ostatnio. Uważam, że na naszym rynku nie ma skutecznej karmy. Ta która jest nastawiona jest zdecydowanie na wyczerpane chorobą koty. Gapcio po niej strasznie tyje oraz niebezpiecznie rośnie mu potas (bo kot z zaawansowanym CRF ma go zwykle za mało). Jeśli karmę odstawiamy Gapciowi rośnie mocznik. I bądź tu mądry.
Ipakitine nie próbowałam. Zniechęca mnie fakt, że to nie lek tylko środek dietetyczny, poza tym nowość - nie widziałam żadnych wyników badań, które pokazywałyby, że to rzeczywiście jakoś działa. I że nie szkodzi. A na marginesie uważam, że producent/dystrybutor muszą mieć niezły marketing, bo cała masa wetów poleca teraz ten specyfik :wink:

I już na koniec odniosę się do kwestii moczu kociego. Gapczyński ma bezustanne problemy z moczem. Ogólne wyniki są w sumie niezłe - dobry ciężar właściwy, żadnego stanu zapalnego, ale cały czas mocz jest zbyt zasadowy i okresowo bywają w nim kryształy. Efekt - płacze w kuwecie :cry:

Daga

 
Posty: 25458
Od: Pon lut 04, 2002 15:46
Lokalizacja: Mysiadło

Post » Czw cze 02, 2005 22:51

Odnoszę wrażenie, że albo nikt nie czyta tego co piszę dokładnie albo piszę po chińsku. W zasadzie to trudno, ale spróbuję jeszcze raz.

Brak wiedzy czy kot ma FIP czy FAIDS czy białaczkę nie oznacza, że nie próbujemy podnieść mu odporności. Bo wszystkie 3 tę odporność obniżają. Kot łapie absolutnie każde możliwe przeziębienie i parchy i tak od małego. I wtedy leczy się go na te choroby, które właśnie złapał. Nie na białaczkę, bo na nią nie ma lekarstwa. Kontrolujemy też wątrobę, serce i ogólne wyniki, przede wszystkim ze względu na silną anemię (niedobór erytropoetyny) - kot dostaje ją w zastrzykach i sprawdzamy efekty, żeby nie przedobrzyć. W efekcie musimy mu krew pobierać często, to naprawdę jest dla mnie koszmarne przeżycie, gorsze niż własne, a na włąsnym mdleję:)

Zuza, napiszesz nazwę tego leku homeopatycznego? Nawet wycofany da się zdobyć, jeśli miałby rzeczywiście pomóc... A rwanie zębów już przerobiliśmy. I jeszcze jedno pytanie: autoagresja przejawiała się tylko chorobą pyszczka? Nie miała innych objawów?

pozdrawiam,

Aśka

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw cze 02, 2005 23:14

Daga - ja moge powiedziec tylko tyle odnosnie Ipakitine
moj wet ma pod opieka wiele kotow nerkowych
nie postawil diagnozy CRF - po prostu okreslil to jako problemy z nerkami
i spotykam u niego w poczekalni bardzo wiele zwierzat i ich opiekunow - koty i psy w stanach wlasnie przewleklych
wiem, ze Ipakitine zaleca nie od wczoraj
i w przypadku zwierzat karmionych "domowo" - wyniki nerkowe spadaja

oczywiscie ze wspomaganiem w postaci kroplowek i innych w stanach przekroczonych wynikow

zawsze podkreslalam na forum, ze Ipakitine nie jest lekiem
ale dziala - dla mnie w sposob udowodniony , skoro widac to w wynikach zwierzat prowadzonych przez mojego weta
a jest to czlowiek, ktoremu naprawde moge zaufac - zwierzeta w mojej rodzinie sa pod jego opieka od 1995 roku
leczy zwierzaki znajomych
nigdy jego diagnozie czy sposobowi leczenia nie mialabym nic do zarzucenia
po prostu wiem ,ze mnie nie buja mowiac o dzialaniu danych specyfikow


a naprawde nie naleze do naiwnych gasek :wink:
Obrazek

Kaska

 
Posty: 7487
Od: Pt paź 17, 2003 21:24
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 02, 2005 23:21

Kaska - daleka jestem od posądzania Cię o brak rozsądku :wink:
Bardzo mnie natomiast zaciekawiłaś tym, co piszesz o spadających wynikach. Czy te wyniki spadają tylko z powodu podawania Ipakitine czy też jest stosowane jakieś leczenie? Wiesz może jaki ten specyfik może mieć wpływ na wyniki elektrolitów?

Daga

 
Posty: 25458
Od: Pon lut 04, 2002 15:46
Lokalizacja: Mysiadło

Post » Czw cze 02, 2005 23:34

nie posluze Ci przykladem - bo dla moich dziewczyn mokre domowe moze nie istniec :wink:
sa na suchym nerkowym i na mokrym w ramach podwieczorku ( pol puszki hillsa na 2 mordki)
ale bylam chyba pierwsza osoba na forum, ktora dostala Ipakitine jako dodatek do karmy
a juz wtedy wet powiedzial, ze stosuje ja z dobrymi wynikami jako "ulepszenie " karmy domowej w kierunku nerkowym - i nie bylo to doswiadczenie kilkumiesieczne
i wyniki pacjentow spadaja
zreszta rozmawialam z nim w sprawie Szarotki Anki - ona ma torbielowate nerki - poszlo do niej opakowanie jako odciazenie dla nich - zapobiegawczo - i zapytalam wtedy czemu Iapkitine jest tak malo popularna - powiedzial, ze po prostu wiekszosc z wetow nie ma z nia doswiadczenia
miesiac czy dwa potem Ipakitina zaczela byc okreslana przez rozne osoby wrecz jako lek

czyli - jest dowod najprostszy - choc Ci go nie udowodnie :wink: bo Ty mojemu wetowi nie musisz ufac przeciez :lol: a dostepu do badan innych kotow nie mam

natomiast co do leczenia - absolutnie Ipakitine nie jest panaceum - dziewczyny na poczatek przy przekroczeniu wynikow dostaly kroplowki jeszcze
przekroczenia nie byly tragiczne - ale istnialy
jakby byly wieksze - na pewno cos jeszcze trzymal w zanadrzu :wink:

teraz celujemy w kretynine kolo 120 - bo norma 159 niby - ale taki wynik bylby fajniejszy 8)

mocznik zszedl im natychmiast
Obrazek

Kaska

 
Posty: 7487
Od: Pt paź 17, 2003 21:24
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 02, 2005 23:59

Ano właśnie, nie ma konkretnych informacji. W każdym razie dziękuję za obszerne wyjaśnienia 8)

Daga

 
Posty: 25458
Od: Pon lut 04, 2002 15:46
Lokalizacja: Mysiadło

Post » Pt cze 03, 2005 0:21

Konkretnych nie ma, niemniej u Rollka ladnie wspomoglo leczenie - on sie cos ostatnio przestawil na mokre animondy - nerkowe mokre jest bue.
Wyniki ciagle coraz lepsze - zadnego spowolnienia w poprawie 8)

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Pt cze 03, 2005 8:59

Daga Ty mnie nie komplementuj bo ja wclale madra nie jestem tylko mam kota chorego :oops: :oops: :oops:
Nie chcialam napisac "tylko moj Lunek jest chory", chodzilo mi o to, ze weci u nas b. czesto wlasnie przy podwyzszeniu wskaznikow nerkowych wchodza z pelnym znanym im arsenalem, srednio zreszta wierzac w ich skutecznosc ( stad rokowania 3 miesiace :roll: ) podczas gdy niewydolnosc nerek jest choroba przewlekla, ma swoje przejawy, specyficznosc- i to nalezy brac pod uwage. No bo jesli nie sprawdzimy czy kot ma wysoki fosfor tylko zaczniemy go zbijac, bo to znane juz postepowanie u tych kotow- zbijemy go za bardzo, niepotrzebnie. To samo jesli rutynowo suplementujemy potas, czy to w kroplowach czy diecie- jesli kot nie ma za niskiego fundujemy mu hyperkaliemie, wcale dla nie go nie dobra, zagrazajaca.

Czytam zagraniczne serwisy choc nie znam jezykow :oops: i widze ze gdzie indziej postepowanie u tych kotow jest bardiej zindywidualizowane, dostosowane do potrzeb, i to wydaje mi sie sensowne. Czyli nie wszystko co znamy i przyjdzie do glowy ale to, co potrzebne.

W ten sposob wlasnie stosuje sie zwiazki wiazace fosfor, suplementy pierwiastkow, leki zwalczajace kwasice i nadcisnienie, calcirtiol i erytropoetyne- troche tego wbrew pozorom jest ( ja na poczatku myslalam ze jest tylko kroplowka i furosemid) ale wszysto z glowa.

Diety nerkowe sa wygodne, samemu trudno dbac o to, by kot dostawal to co powinien. Co tez nie znaczy ze zawsze i w kazdym wypadku kazdy kot musi jesc tylko diete.

Co do Ipakitine- badania sa, poszukam Ci pozniej linkow jak chcesz. Nie chcialam siac tutaj niejasnosci- Imakitine zawiera wegan wapnia, ktory jest uznanym i dobrym srodiem wiazacym fosforany. jako taki jest tez "lekiem", u ludzi tez stosuje sie podobne srodki np. w tabletkach.
Ipakitine jest przy tym wygodne i zjadane przez koty- ja mam dla Lunka AluHydr, geste toto i paskudne, nie dziwie sie ze Lunek tak na mnie patrzy... No i nie daje :(

Bo Ipakitinu nie mozna stosowac przy hyperkalcemii czy wysokim poziomie wapnia w surowicy!!!

Ja wlasnie poszukuje jakiegos sensownego zbijacza fosforu, alu tez nie jest najlepsze, mimo ze w Stanach jest w plynie i tabletkach...Myslalam nad Renagel, ktos kojarzy?
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Pon cze 06, 2005 20:23

Troche bylo na forum o fontannach do picia wody ale ja bym prosil Was czyli osoby najbardziej zainteresowane zeby koty pily jak najwiecej czy posiadacie cos takiego i jak sie sprawuje i jak koty podchodza do tego i czy pija wiecej. Zastanawiam sie nad kupnem tego.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
KRAWATKA KICIA BURASIA NIUNIUŚ

Pedro

 
Posty: 1900
Od: Nie lut 15, 2004 20:42
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon cze 06, 2005 20:36

jopop pisze:
Zuza, napiszesz nazwę tego leku homeopatycznego? Nawet wycofany da się zdobyć, jeśli miałby rzeczywiście pomóc... A rwanie zębów już przerobiliśmy. I jeszcze jedno pytanie: autoagresja przejawiała się tylko chorobą pyszczka? Nie miała innych objawów?

pozdrawiam,

Aśka

Czekaj, ktorego leku, na co? Jesli tego na dziasla to byla to mieszanka autorska pani Beaty, wiec nie napisze, potem dostawala tez mercuriusa (to juz jest normalnie w tabletkach dostepne).
Co do autoagresji - no coz, nie wiem czy to jej sprawka, ale Czarna miala klopoty z nerkami (mocznica - od dlugiego czasu wyniki bardzo ladne) i z watroba (dwa zapalenia watroby powazne o niewiadomej przyczynie).
Nie wiem czy to efekt tej choroby czy nie...
Lekarz, ktory jej krew badal powiedzial, ze w zyciu takiej krwi nie widzial... :roll:
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87938
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pon cze 06, 2005 20:38

Pedro pisze:Troche bylo na forum o fontannach do picia wody ale ja bym prosil Was czyli osoby najbardziej zainteresowane zeby koty pily jak najwiecej czy posiadacie cos takiego i jak sie sprawuje i jak koty podchodza do tego i czy pija wiecej. Zastanawiam sie nad kupnem tego.

Ja nie mam, ale postawilam duzo kubkow i miseczek z woda i od tego czasu spozycie bardzo wzroslo. W roznych miejscach mieszkania postawilam.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87938
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pon cze 13, 2005 17:43

Czy ktos z Was ma taka fontanne?
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
KRAWATKA KICIA BURASIA NIUNIUŚ

Pedro

 
Posty: 1900
Od: Nie lut 15, 2004 20:42
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro lip 06, 2005 0:06 SMUTNO MI

mój macius ma juz 6 lat, to wielki kocur z ogromnym serduchem, piekielną cierpliwoscią i wolą zycia, ale ostatnio to sie zmieniło, jest smutny, prawie nie obecny, jakby czekał na smierc , a ja nie mogę mu pomóc i serce rozdziera mi ból. rok temu potrącił go samochód, miał przetrącone tylne łapki, pokiereszowany pyszczek, wylew w oku i ogólnie było z nim bardzo kiepsko. wiekszość lekarzy mówiła zeby go uspic, tylko jeden dal nam nadzieje i walczył z mami. zabiegi, masarze, rechabilitacja, bolesne zaszczyki, naswietlanie (nawet kąpiele, co kończyło sie szczególnie bolesnie mnie i mojej siostrze) przez jakies 10 miesięcy kiedy pirwszy raz stanął o własnych siłach. od tamtej pory było juz coraz lepiej. choc chodził jak ostatnia pokraka, nie sikał i nie kupał sam byłam z niego dumna. a teraz wszystko rozpłyneło sie jak mydlana bańka, tydzień temu miał wysoką gorączke (40) i jak sie potem okazało zapalenie pęcherza. mojego macka sikam "recznie" wiec zakarzenie szybko przeszło na nerki i jest zle:( nie wiem co zrobic bo przez ten cały czas jak pamietam w jego oczach była iskierka a teraz jej nie ma, jest jakby z boku, nie ma w nim zadnych emocji, podejrzewamy z moim wet niewydolność nerek i w jego oczach też juz nie widze nadziei dla macka, musze podjać najgorsza decyzje w moim zyciu i choc wiem ze muszę podjąć ja sama chciałam komuś o tym powiedzieć. KOCHAJCIE SWOICH MILUSKICH BO ZA SZYBKO ODCHODZĄ :( :( :(
najtrudniejsza na swiecie decyzja to decyzja o tym czy pomóc najlepszemu przyjacielowi przejsć przez tęczowy most czy na przekór wszystkiemu trzymac go przy zyciu, bo skąd mam cholera wiedzieć co bedzie dla niego wyrazem mojej miłośći.

kitykiki

 
Posty: 1
Od: Wto lip 05, 2005 23:33
Lokalizacja: Kędzierzyn

Post » Śro lip 06, 2005 0:28

kitykiki a może jednak jest szansa?
rozumiem, że wet podejrzewa co dzieje się teraz z nerkami ale czy robiliście badania?? krew, USG..
może da się jeszcze podtrzymać nerki w jakotakiej formie?
w końcu koty nerkowe żyją często latami..
Obrazek Obrazek
z nami także 4kocie ogony i jeden psi

Klaudia

 
Posty: 13579
Od: Wto cze 01, 2004 21:30
Lokalizacja: prawie 3miasto;)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 10 gości