Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia zapraszają po raz 46

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sty 29, 2019 0:02 Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia zapraszają po raz 4

jolabuk5 pisze:Dzięki, chyba skorzystam :D Bo niektorzy dzwonią po kilka razy, a to już jest uporczywe nękanie :twisted:

Mój tata miał na takie telefony dzwoniące po kilka razy inny patent - mówił , że to komenda policji albo zakład pogrzebowy.
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70693
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sty 29, 2019 1:37 Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia zapraszają po raz 4

Problem w tym, że często w sluchawce odzywa się po prostu nagrany głos, z którym nie da się dyskutować, można tylko odłożyć słuchawkę :twisted:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70191
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sty 29, 2019 1:53 Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia zapraszają po raz 4

jolabuk5 pisze:Problem w tym, że często w sluchawce odzywa się po prostu nagrany głos, z którym nie da się dyskutować, można tylko odłożyć słuchawkę :twisted:

To prawda wtedy rozłączam się i już.
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70693
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sty 29, 2019 8:10 Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia zapraszają po raz 4

Bywa, że dzwoni telefon, jest cisza i się rozłącza. Mam wtedy poczucie, że ktoś próbuje mnie naciągać na wysoki koszt rozmowy.
Generalnie współczuję telefonującym, mają przykrą pracę, a przecież muszą zarabiać. Nikt ich nie uczy kultury, tylko żąda wymiernych efektów. Ci bardziej kulturalni odpadają z tej możliwości zarobku.
Kilka razy próbowałam nauczyć, że na początku trzeba zapytać, czy odbierający może rozmawiać.
Nie znoszę, jak ktoś nieznany mówi "pani Małgorzato", to jest spoufalanie się. Kiedyś pan się zdziwił, usłyszał prośbę o nieużywanie tej formy, bo nie jesteśmy znajomymi. "Przecież powiedziałem pani Małgorzato". Zrezygnowałam z nauczenia.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Wto sty 29, 2019 8:43 Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia zapraszają po raz 4

Tak jak mówisz, Małgosiu - ja też współczuję ludziom, którzy muszą tę pracę wykonywać, podobnie jak tym wciskającym ulotki na ulicy, dlatego nie wrzeszczę na nich (choć czasem mam ochotę, jak biegnę przez całe mieszkanie, oderwana od czegoś ważnego, żeby odebrać taki telefon), tylko grzecznie mówię "dziękuję, nie". I koniec rozmowy.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70191
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sty 29, 2019 8:54 Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia zapraszają po raz 4

O to to ja też nie lubię jak nieznajomy mówi "pani Anno" w telefonie albo w jakiejś instytucji...nie znoszę.
Podobno telemarketerzy są szkoleni, że mają zakończyć rozmowę kiedy klient 3 razy powie NIE. Znajoma przez mc pracowała jako telemarketer tak mówiła.

Anna2016

 
Posty: 11596
Od: Pt lut 12, 2016 17:41

Post » Wto sty 29, 2019 9:12 Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia zapraszają po raz 4

Co do ciszy w słuchawce to chyba umiem to wyjaśnić. To jest tak automat wybiera kilka numerów na raz dla jednego telemarketera.
Jeśli się wcześniej ktoś odezwie nie to telemarketer już jest zajęty i jeśli odbierzesz to słyszysz ciszę. Mało ludzi tak naprawdę odbiera dlatego tak usprawnili proces.

Kiedyś M. Pracował w plusie. Dwa tygodnie tak wytrzymał. To jest praca czytania z kartki. Kilka scenariuszy. Kij ma dwa końce, tyle ile szamba się wylewa na tych ludzi... Ludzie często sobie używają... Dlatego z reguły jestem grzeczna i uprzejma chyba że ktoś jest bezczelny to i ja jestem. Bo niestety i tacy się trafiają. Jak wszędzie są ludzie i ludziska.



Wysłane z mojego Mi MIX 2S przy użyciu Tapatalka
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9843
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Wto sty 29, 2019 11:00 Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia zapraszają po raz 4

Ja przeważnie nie odbieram bo nie mam na to czasu a jak odbiorę i jest to telefon właśnie tego typu to po krótkiej rozmowie wrzucam go do blokowanych. Wtedy mogą sobie dzwonić do wesołej śmierci.
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70693
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sty 29, 2019 12:53 Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia zapraszają po raz 4

MalgWroclaw pisze:Bywa, że dzwoni telefon, jest cisza i się rozłącza. Mam wtedy poczucie, że ktoś próbuje mnie naciągać na wysoki koszt rozmowy.
Generalnie współczuję telefonującym, mają przykrą pracę, a przecież muszą zarabiać. Nikt ich nie uczy kultury, tylko żąda wymiernych efektów. Ci bardziej kulturalni odpadają z tej możliwości zarobku.
Kilka razy próbowałam nauczyć, że na początku trzeba zapytać, czy odbierający może rozmawiać.
Nie znoszę, jak ktoś nieznany mówi "pani Małgorzato", to jest spoufalanie się. Kiedyś pan się zdziwił, usłyszał prośbę o nieużywanie tej formy, bo nie jesteśmy znajomymi. "Przecież powiedziałem pani Małgorzato". Zrezygnowałam z nauczenia.

I tak możesz się cieszyć z użycia "pani Małgorzaty". Do mnie kilka razy próbowano się zwrócić per "pani Marysiu". Nie mam nic przeciw tej formie, jeśli używa jej moja fryzjerka: znamy się naście lat. W innych wypadkach mam.

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto sty 29, 2019 13:07 Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia zapraszają po raz 4

Wczoraj przyszły do pracy dwie nowe osoby.
Jedna ok. Pracowała już wcześniej w Stokrotce ( ok 12 lat temu ) , ma pojęcie o pracy , sympatyczna i kontaktowa. Nie ma problemu z dogadywaniem się nawet z naszymi głucho niemymi dziewczynami.
Druga to porażka. Pierwszy dzień pracy zaczęła sprzeczką z naszą zastępcą kierownika. Dowiedziałyśmy się o niej tylko , że od 20 lat pracuje w handlu. A zaczęło się od tego , że wywiozła chipsy na sklep i okazało się , że półki są pełne. Zapytała naszej głuchoniemej co ma z tym zrobić a ta jak zwykle poradziła by zwiozła na magazyn. Gdy ta pojechała do magazynu z chipsami weszła na to Ola nasza z- ca kierownika i mówi do niej żeby te chipsy wywiozła na sklep. Ta jej mówi , że na półkach jest pełno więc Ola zaczęła jej tłumaczyć , że jest pełno wystawek więc tam można dołożyć te chipsy. Powiedziała to głosem normalnym , nie krzyczała na nią ani nic z tych rzeczy a ta naskoczyła na naszą Olę , że ona od 20 lat pracuje w handlu i jeszcze nikt jej nie kazał dwa razy z chipsami na sklep wyjeżdżać . Więc Ola zaczęła jej tłumaczyć , że jak nie wiedziała co zrobić to powinna zapytać jej albo głównej kierowniczki co ma zrobić bo one są od tego by pomóc . I od słowa do słowa wykrzyczała Oli , że ma aspiracje na menadżera , żeby uważała bo nad nią też ktoś jest , że ona nie wie czy tu długo wytrzyma bo jak tak ludzi u nas traktują to nic dziwnego , że nikt do nas do pracy nie chce przyjść , że powinnyśmy się lubić bo jesteśmy zespołem , bo razem pracujemy ...... Ola stała jak wryta bo nie wiedziała o co tamtej chodzi. Później poleciała do głównej kierowniczki jak to źle ją Ola potraktowała i , że ona nie ma siły już dłużej pracować bo to jej pierwszy dzień i ona nie była na to przygotowana i jest zmęczona emocjonalnie bo to dla niej wielki stres i się popłakała.
Sytuacja po prostu jak z filmów Bareji groteskowa. Jeszcze z takim typem człowieka się nie spotkałam. Coś czuję , że długo z nami nie popracuje bo nie pasuje do nas kompletnie. Ona twierdzi , że my powinnyśmy dopasować się do niej bo ona jest nowa a przecież jesteśmy zespołem. Wielu oryginałów u nas pracowało ale takiego orła jeszcze nie miałyśmy.
Po jej łzach główna kierowniczka zwolniła ją do domu i coś czuję , że to będzie jej sposób na wymuszanie w sytuacjach które jej nie odpowiadają.
A dodam jeszcze , że jak dowiedziała się, że pracują z nami dziewczyny głuchonieme to zupełnie ją przeraziło , że jeszcze będzie musiała dogadywać się z takimi osobami.
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70693
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sty 29, 2019 13:42 Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia zapraszają po raz 4

Masakra co za baba. Skad się tacy ludzie biorą.

Wysłane z mojego Mi MIX 2S przy użyciu Tapatalka
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9843
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Wto sty 29, 2019 23:24 Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia zapraszają po raz 4

PixieDixie pisze:Masakra co za baba. Skad się tacy ludzie biorą.

Wysłane z mojego Mi MIX 2S przy użyciu Tapatalka

Dziś też zachowywała się dziwnie . Do 12 - a pracowała od 5,30 - wszystko było nawet ok. Śmiała się z dziewczynami a po 12 jakby jej ktoś spięcie zrobił. Chodziła nadundana , do nikogo się nie odzywała .
Moja koleżanka zapytała ja jak tam pierwszy dzień w pracy , czy jej się podobało a ona do niej , że ona 20 lat w handlu pracuje i dupy nie urywa. I tyle w temacie.
Z nią naprawdę coś jest nie halo.
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70693
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź


Post » Śro sty 30, 2019 0:13 Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia zapraszają po raz 4

A teraz inna historia choć po części łącząca się z pracą.
Pracuję z taka dziewczyną - młodziutka 24 lata .Bardzo się zakochała w jakimś debilu co ją robił na szaro ile w lezie aż w końcu rzucił co bardzo dotkliwie odczuła . Jakiś czas nikt się nią nie interesował bo przytyła, ma ponad 190 cm wzrostu ale jak to mówią każda zmora znajdzie swego amatora i ona w końcu spotkała miłość w postaci pewnego miłego chłopca. Miałyśmy okazję go poznać bo był po nią po pracy - grzeczny, sympatyczny , miły chłopiec. To tak celem wstępu.
W niedzielę pracowała i napisała do mnie ma mesengerze czy miałabym pożyczyć transporterek dla kota. Niczego nie podejrzewając - bo jej siostra ma np. kotkę - odpisałam , że tak i mogę jej podrzucić do sklepu jak będę szła do mamy. Zgodziła się i tak zrobiłam. Powinno mnie zaciekawić jak zobaczywszy transporter ucieszyła się , że wejdą oby dwa kotki ( koteczka i kocurek 7 miesięczne ), powinnam się zapytać chociaż co to za kotki ale spieszyłam się a ona musiała iść na kasę bo było sporo ludzi i temat umarł.W ciągu dna pisała do mnie jeszcze zadając różne pytania typu co zrobić by kot nie załatwiał się poza kuwetą bo te koty złośliwie robią kupę w kuchni za szafką. Odpisałam jej , ze nie ma czegoś takiego , że kot robi coś złośliwie. Jeśli załatwia się poza kuwetę to przyczyn może być wiele - za mała kuweta, niewłaściwy żwirek , za rzadkie sprzątanie kuwety lub przyczyny zdrowotne. Okazało się , że koty maja ciągle ten sam żwirek a kuwetę sprzątana co drugi dzień.Wytłumaczyłam jej , że kuwetę sprząta się minimum raz dziennie bo kot to bardzo czyste stworzenie i do brudnej nie narobi więc będzie szukał innego miejsca.Podziękowała za rady i powiedziała , że musi to przekazać innej osobie. Domyśliłam się , że chodzi o jej nowego chłopaka i tenże chłopak jeszcze bardziej zyskał w moich oczach.
Dziś jak przyszłam do pracy siedziała na socjalu i liczyła kasetkę. Jak mnie zauważyła zapytała czy bardzo potrzebuję tego transporterka bo jak tak to przywiezie mi go dziś do sklepu. Odpowiedziałam , że nie , że mi się nie spieszy i czy kotki się zmieściły a w ogóle co to za kotki.Okazało się , że to rodzeństwo kocurek i koteczka. Mają po 7 miesięcy i mieszkają u Marcina jej chłopaka. Uprzedzając moje kolejne pytanie oświadczyła , że lepiej jak mi nie powie poco im był ten transporterek. I wtedy zapaliło mi się czerwone światełko i zaczęłam ją cisnąć aż w końcu wyznała mi , że chcieli odwieźć kociaki do schroniska bo brudzą w domu i Marcin nie daje już sobie z nimi rady. Jak to usłyszałam to się zagotowałam i mówię , że prędzej to ich oboje należałoby do przytułku oddać a nie kociaki do schroniska. Chyba takiej mojej reakcji się spodziewała . Mówi - wiedziałam , że się wku*...isz i dlatego nie chciałam ci mówić ale namówiłam go żeby jeszcze zostawił koty , że pogadam z tobą to coś poradzisz co robić.
Oczywiście musiałam się wyładować i powiedzieć co o tym sądzę , że dla mnie zachowują się jak para bezmyślnych i nie odpowiedzialnych gówniarzy bo jak kotki były małe to były fajne a jak się pojawił problem to zamiast szukać przyczyny najlepiej się problemu pozbyć oddając do schronu . A jakby to było ich dziecko to co by zrobili ? Pozbyli by się bo dziecko w majty kupę zrobiło a nie do nocnika ? A największym dla mnie szczytem bezmyślności okazał się fakt , że ani koteczka ani kocurek nie są kastrowane. Mając po 7 miesięcy lada chwila kotka dostanie rujki a kocurkowi będzie to obojętne czy to siostra czy nie i pojawią się z 4 kolejne małe kociątka.
Wymusiłam na mojej koleżance żeby porozmawiała z chłopakiem i zmusiła go żeby wykastrował kocurka i wysterylizował kotkę. Po pracy pisałam do niej i odpisała , że rozmawiała z chłopakiem, przekazała co jej powiedziałam i chłopak zadecydował , że najpierw wykastruje kocurka a po nim koteczkę.
Mam jej podać namiar na lecznicę do której chodzę ze swoimi dziewczynami i mają zadzwonić zapytać ile to by kosztowało i umówić kocurka na kastrację.
Powiedziałam jej , że jeśli jej chłopak będzie potrzebował rady to niech pisze, dzwoni czy przyjdzie to chętnie pomogę .
Mam nadzieję , że dotrzymają słowa i nie pozbędą się kotów.
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70693
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sty 30, 2019 0:13 Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia zapraszają po raz 4

MaryLux pisze:dziwne

Ta kobita cała jest dziwna. Moim zdaniem coś jej pod deklem nie styka.
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70693
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: zuza i 17 gości