Ja bym im teraz dała przestrzeń- Plamkowi, żeby w swoim tempie poznawał dom i do Ciebie podchodził, ale też próbowałabym tak się zachowywać, żeby pojawiać się przy nim- np zanieść miseczki z czymś dobrym do lazienki i postawić je dla niego, wejść tam i umyć ręce i jeszcze gadać do niego, ale nie tak, że wisieć nad nim i dziumdziać

tylko na zasadzie- wchodząc mówisz- cześć Plamek, albo sobie podspiewywać niezobowiązująco, żeby głos Twój słyszał i się przyzwyczajał . I tak siedzieć z Zosią, żeby on jak zechce wyjść widział Was, a Zosia też mogła go zobaczyć i żeby same zdecydowały, czy chcą się zbliżyć do siebie i jak. Jak wyjdzie spod tego prysznica i zobaczysz, że chce coś wiecej zwiedzić, to też możesz zagadać na zasadzie- Plamek, chodź do nas...
Opisuje swoje metody z kotami, ale one działały

Oprócz maluchów, które po prostu brałam na ręce, za pazuchę, tuliłam blisko i usypiałam na sobie, ze wszystkimi dorosłymi kotami robiłam tak własnie, że dawałam im samym zdecydować w jakim tempie chcą czy mieszkanie poznawać, czy do mnie się zbliżać, podobnie z kotami- przy mnie, pod nadzorem, ale żeby same do siebie się zblizały.
Wczoraj zetknęłam ze swoim stadem bezdomniaczka, którego przyjmuję na noc w kiepską pogodę, trwa to od jakiegoś czasu i moje już szału dostawały z ciekawości pod drzwiami pokoju, a i jego mi było szkoda, bo widzę, że ciekawy był bardzo. I usiadłam na środku dywanu, wyjęłam zabawiki- takie myszki z walerianą, myszki samobieżne, taki tunelik z kręcącą się w srodku kulką i sprowokowałam ich zabawę. wszystkie były zaciekawione, zaczęły same tę kulkę i myszki trącać łapkami i po chwili wszystkie obok siedziały siebie, praktycznie nie zauważając, że jest nowy. Jedna z najnowszych, która u mnie nie przechodziła jeszcze wprowadzania nowego do domu jak się z rozpędu za bardzo zblizyła do nowego, to lekko syknęła, ale wystarczyła coś do niej zagadać i zaczynała się bawić.
Może spróbuj takiej zabawy, jak już Plamek do Ciebie będzie wychodził

? Ale tak myslę, ze takiej spokojnej, niekoniecznie od razu wedka, bo tu rywalizacja może sie włączyć, a przy tym okręgu z kulą w srodku to raczej koty współpracują

edit.
spokojnie, wyluzuj troszkę, jest u Ciebie chwilkę, to dla niego ogromna zmiana, miejsca, czlowieka. On nie jest wygłodzonym kotem bezdomnym, żeby się od razu rzucać na jedzenie. Jak będziesz sie denerwować i spinać, może się udzielić Zosi

Po prostu zachowuj się normalnie, jak zwykle...a kociakom daj czas, Plamkowi przede wszystkim na adaptację
