Walka o życie Toli - rozliczenie str 1

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon gru 31, 2018 12:53 Re: Walka o życie Toli - rozliczenie str 16

Jaspis trzymam kciuki. Pytanie mam inne - doczytałam że jesteś w ciąży. Masz już wszystko dla dziecka czy potrzebujesz? Jak coś to ja mam sporo rzeczy.
Obrazek

"Nigdy nie jesteśmy tak bardzo bezbronni wobec cierpienia jak wtedy, gdy kochamy, nigdy nie jesteśmy bardziej narażeni na nieszczęście niż wtedy, gdy utraciliśmy ukochany obiekt"
Teodor 1997 (?) - 02.03.2013

Ewaa6

 
Posty: 11202
Od: Sob paź 30, 2004 14:37
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pon gru 31, 2018 13:20 Re: Walka o życie Toli - rozliczenie str 16

My tez nieustannie :ok: :ok: :ok:
czytam na bieżąco :)
Mili <3 (AMY <3 pamietamy) Obrazek plus Bagira ObrazekObrazek
Watek : viewtopic.php?f=46&t=204368
Bagi do adopcji: viewtopic.php?f=13&t=200315

MonikaMroz

Avatar użytkownika
 
Posty: 18200
Od: Nie lip 24, 2011 9:30
Lokalizacja: Kutno

Post » Pon gru 31, 2018 13:29 Re: Walka o życie Toli - rozliczenie str 16

Jadę autobusem i dopiero zbieram wieści, szczegóły podam po powrocie do domu gdy ogarnę całość :)
Tola już po wizycie, całokształt dzisiejszej wyniósł 300 zł za badanie PCR kału, wizytę, leki na miejscu i do domu oraz testy. 7 zł kosztował Alantan. Za badanie krwi jeszcze nie wiemy ile będzie bo Doktor musi się skontaktować z labem i parę spraw poustalać.

Toli brzuszek lepiej nieco a jelitka mniej obrzękniete!

Jak wrócę do domu to skontaktuje sie z Doktor odnosnie badań krwi i dalszych działań. Jutro pojadę podać leki i kroplowke.

Jak tylko będę wiedziała coś więcej to daję znać :)

Blue

 
Posty: 23904
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pon gru 31, 2018 13:45 Re: Walka o życie Toli - rozliczenie str 16

Alantan to świetna rzecz :ok:

Baltimoore

Avatar użytkownika
 
Posty: 5504
Od: Sob sty 03, 2015 18:44

Post » Pon gru 31, 2018 14:24 Re: Walka o życie Toli - rozliczenie str 16

Nieustająco trzymam kciuki :ok:

Zazusia

 
Posty: 2534
Od: Pon lut 21, 2005 9:50
Lokalizacja: Okolice Krakowa

Post » Pon gru 31, 2018 14:45 Re: Walka o życie Toli - rozliczenie str 16

ujemne testy to najlepsza wiadomość dzisiejszego dnia :ok: :ok: :ok:
A czy Kosmiczny Pomarszczony Kurczak przytył troszkę, czy to jeszcze za wcześnie ?

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16532
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon gru 31, 2018 14:56 Re: Walka o życie Toli - rozliczenie str 16

Jaspis zadaje pytania - i tym mnie ujęła :), bo znaczy, ze weryfikuje to co kiedyś wiedziała z nowymi informacjami.
Nie zniechęcajmy Jej, proszę :)
Martwi się o Łysolka i o wielu rzeczach nie miała pojęcia i wiele jeszcze tematów stanowi dla niej czarną magię.
Uczy się wszystkiego w przyspieszonym tempie.
Rozmawiałyśmy również o ropomaciczu / kastracji / bezdomności / odpowiedzialności itd.
Jednocześnie podkreślając, że na razie musimy się skupić na wyciagnięciu Łysolka za uszy.
Łysolek natomiast był strasznie dzielny - pobieranie krwi - wszystkie cztery byłyśmy spocone.
I mimo tak sporego stresu widać, że Łysolek czuje się z Jaspis bezpiecznie.
Kwestie medyczne - zostawiam pod opieką Blue - będą rozmawiać z panią doktor - ja nie chciałabym niczego przekręcić. I Blue będzie przekazywać.
Jaspis pewnie teraz odpoczywa, jak wróciłyśmy okazało się, że pies zafundował nam prowizoryczne naprawianie drzwi łazienkowych :(
Nie zdziwiłabym się, gdyby po moim wyjściu zaległa w łóżku. Patrząc z boku - widzę, że kosztuje ją ta cała sytuacja mnóstwo nerwów :(
Chciałam od razu wrzucic na forum wynik testu, ale z radosci tak się trzęsłam, że byłam w stanie tylko wysłać do Blue fotkę. Wklejam wynik teraz:
https://photos.app.goo.gl/7bZpzJuas6dkPuNb6
A Łysolek dostał pozwolenie na większe ilości jedzonka, nadal podawane malutkie porcje a często.

izka53 pisze:A czy Kosmiczny Pomarszczony Kurczak przytył troszkę, czy to jeszcze za wcześnie ?

Nie ważyłyśmy, sporo sie w jej życiu dziś działo. Ważenie miała darowane.

gusiek1

 
Posty: 1726
Od: Nie sie 28, 2016 14:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon gru 31, 2018 15:31 Re: Walka o życie Toli - rozliczenie str 16

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 76014
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pon gru 31, 2018 15:39 Re: Walka o życie Toli - rozliczenie str 16

Podczytuję od początku i nieustająco kibicuję Łysolkowi.
Jaspis w Twoich wypowiedziach zwróciłam uwagę na wpis, że Tola próbuje kraść ciepłą herbatę. Mój Kicuś {*} tak robił gdy mu było zimno. Może rozwiązaniem na dogrzanie Łysolka jest żarówka grzewcza - takie jak dla kurczaków. U mnie w domu jest dość chłodno i zainstalowaliśmy kotom taką żarówkę - korzystają z "solarium" na okrągło mimo, że są mocno ofutrzone.
Jeśli ktoś mówi, że nie lubi kotów to znaczy, że nie spotkał jeszcze tego właściwego.
Kicuś 04.1997 - 22.10.2010..........Troczuś 2004 - 14.02.2019...............Myszka.................... Mirmił.................GRysiu
Trzy zdjęcia kotów to za dużo.
Obrazek

Irlandzka Myszka

 
Posty: 1546
Od: Nie sie 15, 2010 16:49
Lokalizacja: Cork, Irlandia

Post » Pon gru 31, 2018 15:45 Re: Walka o życie Toli - rozliczenie str 16

Nie śpię, działam, ogarniam! Naprawdę jestem silniejsza, niż się wam wydaje. Szykuję psa do nocy sylwestrowej (tak, drzwiom się oberwało właśnie dlatego... ), zaprowadzam ogólnie rozumianego fengszuja w mieszkaniu, dodałam na str. 16 wyniki badań kału, negatywne, co chwilkę karmię Bezdenną Studnię O Głosie Burzącym Mury, montuję hamak i pomiędzy tymi zadaniami drapię za uszami.

Wizualnie wygląda jeszcze drobniej, niż wcześniej, bo jej się brzuszek znacznie zmniejszył. Myślę, że jeszcze za wcześnie na wzrost masy, nadal jej nie po drodze z trawieniem. Ale doktór mówi, że wygląda lepiej, niż na początku. Wodzi spojrzeniem za ludźmi, reaguje na bodźce, a nawet odpowiada na próby kontaktu.

Swoją drogą, chyba coś robię nie tak. Już trzeci raz w reakcji na "Psik!" co prawda zostawiła w spokoju blat kuchenny, ale po to, żeby wręcz biegiem do mnie przylecieć i wpakować się na kolana. To chyba nie jest poprawna reakcja na tą komendę...

Odkąd ma te medyczne saszetki, zostawiła w spokoju ściany i herbatę. Ba, mogę w jej obecności bezpiecznie jeść chleb, byle bez masła i szynki, a także makaron, jeśli nie ma w nim mięsa ani sosu. Nadal pozostawienie tych rzeczy na wierzchu nie jest bezpieczne, ale nie zabiera już z talerza. Oczywiście żeby zjeść spokojnie cokolwiek bardziej smacznego, nadal muszę ją zamykać, ale suchy chleb to dobry początek!

Jaspis

 
Posty: 128
Od: Nie gru 23, 2018 17:29

Post » Pon gru 31, 2018 15:48 Re: Walka o życie Toli - rozliczenie str 16

Dostałam przed sekundą wyniki Toli oraz odbyłam długą (naprawdę długą :)) rozmowę z doktor Mostowską.
Mam nadzieję że gdy Jaspis trochę odetchnie po przeżyciach dzisiejszego dnia to wyniki wklei bo je do niej przesłałam przed momentem.
Ona jest lepsze w te klocki :)

Ale już mogę napisać - wyniki są o wiele lepsze!!!
Te koszmarne leukocyty (57) spadły do 24!!!!
One mi sen z oczu spędzały.
Żaden parametr nie jest gorszy niż był - większość lepsza.
Glukoza nadal koszmarnie niska i tym razem jest już pewność że to nie wynik długiego leżenia próbki - bo pobrana krew została od razu przez Doktor zawieziona do labu i na miejscu zbadana. Stąd zalecenie dostarczania z jedzeniem odrobiny glukozy od jutra.
Będziemy też robić kroplówki codziennie przez najbliższe dni i dodatkowo wzmacniać nimi kotkę pozajelitowo.
Ma pozwolenie na więcej jedzonka :)

Biegunka na tym etapie jest normalna i nie musi nas bardzo niepokoić - jelita są zmasakrowane, najważniejsze że parametry krwi się poprawiają, oznacza to że stan zapalny ulega ograniczeniu, więcej się wchłania.
W piątek będzie wynik PCRu w kierunku rzęsistka. Zapłaciliśmy trochę więcej żeby był szybciej bo jeśli to on trzeba jak najszybciej wejść z leczeniem. Im krócej trwa podrażnienie jelit tym lepiej.

Dzisiejsze wydatki zaraz wpiszę w post rozliczeniowy oraz uaktualnię darczyńców :)
Bez Waszej pomocy tak wszechstronna pomoc nie byłaby możliwa. :1luvu:
Ciekawe czy Tola w najśmielszych snach przypuszcza ile osób o nią walczy :)

Dzisiejsze badania krwi są nieco okrojone do najważniejszych parametrów z powodu niewielkiej ilości krwi którą można było pobrać - Tola to nadal kruszyna.
Ze względu na poprawiający się stopniowo stan Toli dokładniejsze badania np. hormonalne będą zrobione w razie potrzeby przy okazji kolejnych kontrolnych badań, po uzyskaniu wyniku badania kału oraz wyniku usg.

Ale wygląda na to że ładnie udało się Tolę ustabilizować i całkiem realne już się staje szansa na to że zaczyna się wylizywać z problemów :)
Ostatnio edytowano Pon gru 31, 2018 15:51 przez Blue, łącznie edytowano 1 raz

Blue

 
Posty: 23904
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pon gru 31, 2018 15:50 Re: Walka o życie Toli - rozliczenie str 16

Jaspis pisze:
Swoją drogą, chyba coś robię nie tak. Już trzeci raz w reakcji na "Psik!" co prawda zostawiła w spokoju blat kuchenny, ale po to, żeby wręcz biegiem do mnie przylecieć i wpakować się na kolana. To chyba nie jest poprawna reakcja na tą komendę...

w każdym razie niepełna...
zaraz potem powinny nastąpić baranki, ugniatanie i mrrruuuczenie :)
dobra robota, Jaspis i kciuuuuuuki!
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7322
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Pon gru 31, 2018 15:52 Re: Walka o życie Toli - rozliczenie str 16

Jaspis pisze:Nie śpię, działam, ogarniam! Naprawdę jestem silniejsza, niż się wam wydaje. Szykuję psa do nocy sylwestrowej (tak, drzwiom się oberwało właśnie dlatego... ), zaprowadzam ogólnie rozumianego fengszuja w mieszkaniu, dodałam na str. 16 wyniki badań kału, negatywne, co chwilkę karmię Bezdenną Studnię O Głosie Burzącym Mury, montuję hamak i pomiędzy tymi zadaniami drapię za uszami.

Wizualnie wygląda jeszcze drobniej, niż wcześniej, bo jej się brzuszek znacznie zmniejszył. Myślę, że jeszcze za wcześnie na wzrost masy, nadal jej nie po drodze z trawieniem. Ale doktór mówi, że wygląda lepiej, niż na początku. Wodzi spojrzeniem za ludźmi, reaguje na bodźce, a nawet odpowiada na próby kontaktu.

Swoją drogą, chyba coś robię nie tak. Już trzeci raz w reakcji na "Psik!" co prawda zostawiła w spokoju blat kuchenny, ale po to, żeby wręcz biegiem do mnie przylecieć i wpakować się na kolana. To chyba nie jest poprawna reakcja na tą komendę...

Odkąd ma te medyczne saszetki, zostawiła w spokoju ściany i herbatę. Ba, mogę w jej obecności bezpiecznie jeść chleb, byle bez masła i szynki, a także makaron, jeśli nie ma w nim mięsa ani sosu. Nadal pozostawienie tych rzeczy na wierzchu nie jest bezpieczne, ale nie zabiera już z talerza. Oczywiście żeby zjeść spokojnie cokolwiek bardziej smacznego, nadal muszę ją zamykać, ale suchy chleb to dobry początek!



moze nie zna słowa "psik" :mrgreen:
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 76014
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec


Post » Pon gru 31, 2018 15:58 Re: Walka o życie Toli - rozliczenie str 16

Niech się uda tej biednej bez futerka. :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Swoja drogą ambicją hodowców powinno być stworzenie rasy kotów odpornych, niechorujących i długowiecznych, bo te cechy, a nie wygląd, służą zwierzakom, no i właścicielowi, oszczędzając mu nerwów i wizyt u weta.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15207
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], kasiek1510 i 63 gości