gusiek1 pisze:Arwilla pisze:Czytam od początku, kibicuję, ale teraz to mi ręce opadły...
Miałam szansę spędzić trochę czasu z Jaspis i z włascicielką - pozwolę sobie napisać, ze obie dziewczyny są młode, maja niedużą wiedzę o kocim świecie. I o wielu rzeczach, które dla kociarzy są jasne, o zagrożeniach, konsekwencjach, nieszczęściach kociego świata, o adopcjach, o kastracjach, itd. po prostu nie mają bladego pojęcia.
Myślę, że to nie są jedyne z nimi spotkania - na razie skupiamy się na ratowaniu Toli - bo to nasz priorytet. I to obecna sytuacja jest głównym tematem naszych rozmów / kontaktów.
Potem będzie dużo czasu na wprowadzenie dziewczyn do kociego świata.
Ja tylko powiem, że nie trzeba być kociarzem, znać się na hodowli, ropomaciczach, R=R, nowotworach listwy mlecznej, walki z bezdomnością itd, żeby wiedzieć, że kot doprowadzony do takiego stanu, nigdy nie będzie kotem zdolnym do rozrodu... Pomijam kwestie zdatności do hodowli.
Kacheksja to stan skrajnego wyniszczenia, a wyniszczenie organizmu w czasie największego rozwoju, prowadzi do nieodwracalnych zmian.
Oczywiście, fizycznie być może będzie zdolna do zajścia w ciążę ale obciążenie dla jej organizmu będzie zawsze większe niż zdrowej kotki.
Druga sprawa to kocięta po tej kotce.
Czy będą zdrowe? Nie sądzę.
Jaspis - definicję wszystkich tych słów i skrótów znajdziesz w dwie minuty w Google.
Nie wyglądasz na nierozgarniętą, piszesz składnie, dowcipnie, korzystasz z rad...
Kciuki nadal trzymam za kicię.