Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
aga66 pisze:Ja też byłam u Taty na cmentarzu. Mój nie żyje już 28 lat a mi się wydaje, że to było wczoraj. I puste miejsce w sercu pozostało. Dobrze, że masz Mamę i sie wspieracie.
MaryLux pisze:A we Wrocławiu cmentarne szaleństwo, tłumy wszędzie: na przystankach, w tramwajach i autobusach, na cmentarzach
Ewa L. pisze:aga66 pisze:Ja też byłam u Taty na cmentarzu. Mój nie żyje już 28 lat a mi się wydaje, że to było wczoraj. I puste miejsce w sercu pozostało. Dobrze, że masz Mamę i sie wspieracie.
Mój odszedł 1 miesiąc, 4 tygodnie i 1 dzień temu i każda myśl o nim ściska mnie za gardło a z oczu wyciska łzy. Mówią , że z czasem będzie lepiej ale mnie z czasem jest coraz gorzej, coraz ciężej i coraz smutniej. Wiem , że jest jeszcze mama. Spędzam z nią każdy wolny dzień , dzwonię codziennie gdy wrócą z pracy ale .........
aga66 pisze:Ewa L. pisze:aga66 pisze:Ja też byłam u Taty na cmentarzu. Mój nie żyje już 28 lat a mi się wydaje, że to było wczoraj. I puste miejsce w sercu pozostało. Dobrze, że masz Mamę i sie wspieracie.
Mój odszedł 1 miesiąc, 4 tygodnie i 1 dzień temu i każda myśl o nim ściska mnie za gardło a z oczu wyciska łzy. Mówią , że z czasem będzie lepiej ale mnie z czasem jest coraz gorzej, coraz ciężej i coraz smutniej. Wiem , że jest jeszcze mama. Spędzam z nią każdy wolny dzień , dzwonię codziennie gdy wrócą z pracy ale .........
Ewuniu z czasem sie trochę wyciszy ale nic już nie będzie takie samo.
Ewa L. pisze:MaryLux pisze:A we Wrocławiu cmentarne szaleństwo, tłumy wszędzie: na przystankach, w tramwajach i autobusach, na cmentarzach
Ludzi wszędzie pełno a zwłaszcza na cmentarzach . W naszej alejce nawet pan szorował 1 listopada pomnik robiąc błoto i rzekę wody w całej alejce.
MaryLux pisze:Ewa L. pisze:MaryLux pisze:A we Wrocławiu cmentarne szaleństwo, tłumy wszędzie: na przystankach, w tramwajach i autobusach, na cmentarzach
Ludzi wszędzie pełno a zwłaszcza na cmentarzach . W naszej alejce nawet pan szorował 1 listopada pomnik robiąc błoto i rzekę wody w całej alejce.
Zabiłabym...
Na szczęście na "moich" alejkach nikt aż takich pomysłów nie miał
Anna2016 pisze:Mój tata umarł miesiąc przed moimi 31-szymi urodzinami. Mial 64 lata , umieral w domu, na raka. Był to dla mnie koniec świata. Pamiętam, że jako taka zdolność do normalnego funkcjonowania tzn np planowania, stawiania sobie jakiś celów, wróciła mi po dłużej niż roku. A odczuwanie pelni radości nie wrocilo.
Żyje się dalej, inaczej.
Ściskam mocno.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 154 gości