Śliczne imię

Bardzo, bardzo się cieszę że testy wyszły negatywne!
Trzeba je będzie powtórzyć, ale pół sukcesu już mamy

Złapanie tej szylkretowej torpedy to był naprawdę cud

Po tym jak mi zwiała z podbieraka przy pierwszym podejściu (no niestety, moje doświadczenie w łapaniu dzikich kotów jest mierne i nie doceniłam determinacji - dotychczas ograniczałam się głównie do ratowania kotów które albo leżały gdzieś plackiem albo same lazły do mnie z prośbą o pomoc, a jeśli uciekały to pełznąc) miałam czarne myśli na tym olbrzymim parkingu zastawionym samochodami i z malutkim kociakiem śmigającym z dala od nas a potem puff!!! i go nie ma.
Na szczęście refleksem nie błysnęłam w pierwszym momencie za to potem jasnowidzeniem co do miejsca schowania się kociaka już owszem

A Gusek1 nadrobiła moje braki refleksowe z naddatkiem (chylę czoła, to było piękne

), ja ją tylko wsparłam podbierakiem dla poskromienia kociej czystej energii której celem nadrzędnym było zwiać z naszych łap

Szalony Kot to mistrzu organizacji pracy i wyciszania emocji

No, działo się

Na szczęście kocinę udało się uratować, bo oczy ma paskudne

Nie wiem co z tym dziwnym zachowaniem, ruchem ciałem który widziała karolink wcześniej, jeszcze przed łapanką, a my widziałyśmy w kontenerku, może to coś co ujawnia się w konkretnych sytuacjach (stres, zimno) a w ciepłej klatce w lecznicy tego nie widać. Trzeba będzie poobserwować.
Skoro to widać tylko w sytuacjach obciążenia to nawet lepiej bo nie ma dużego nasilenia - ale na pewno trzeba wyjaśnić - czy to nie coś z drogami oddechowymi albo sercem.
Może na tylko lekko obrzęknięte drogi oddechowe w wyniku infekcji i to samo minie w czasie leczenia.
Koteczka jest sporo mniejsza niż jej brat (?) i schorowana - może po prostu jest bardzo zarobaczona i to powoduje problem z oddechem w sytuacjach większego zapotrzebowania na tlen.
Koniecznie trzeba ją odrobaczyć ale ostrożnie.
Ja dzisiaj na 17 będę musiała pojechać do lecznicy z naszą Czarną, nie wiem ile mi zejdzie bo kiepska jest

a u wetki też niekoniecznie wejdę od razu, czasem trafi się nieprzewidziany przypadek i trzeba posiedzieć.
A do karolink mam daleko bardzo - musiałabym jechać dzisiaj komunikacją miejską więc trudno mi coś zaplanować.
Więc dzisiaj raczej mi się nie uda pomóc, niestety, przykro mi

Ale gdyby się nie udało polowanie dziś - to bardzo chętnie wpadnę we wtorek - od 17 jestem dyspozycyjna.