Mam wrażenie, że niedługo nawet niewinne acz jakże wdzięczne słowo "kot" wystarczy, żeby wywołać burzę.
Nader często odnoszę też ostatnio wrażenie, że chęć "przywalenia" osobie, której się nie lubi, przy każdej nadarzającej się okazji, czy jest powód, czy go nie ma, mylona jest ze szczerą, ożywczą, demokratyczną dyskusją. A jak moderator wytnie, albo przystopuje, to święte oburzenie, bo rzecz jasna: nieobiektywny (skoro mnie nie poparł), stronniczy, TWA i w ogóle zły czowiek.
Co do samego Moderatora, to - pomijając oczywisty chyba dla wszystkich fakt, że moderatorów Admin mianuje i jego zbójeckie prawo wybrać sobie, kogo chce - to imho jest potrzebny tu jak najbardziej. Bo, Blue:
Blue pisze:(...) Znacznie latwiej i z wieksza akceptacja bym przyjela ewentualna uwage czy skarcenie ze strony wlasnie np. Estravena jako takiego, ktorego bardzo szanuje i tez uwazam za swietnego administratora. Moge sie z nim nie zgadzac - ale jest konkretnym czlowiekiem i jest to dla mnie zupelnie inne w odbiorze niz "metaliczny" glos odzywajacy sie regulkami a podpisujacy jako Moderator - czyli twor bezosobowy, sztuczny, nie dajacy mi prawa do obrony swoich racji gdyby taka potrzeba zaszla.
Marudze, wiem

Ty uwagę konkretnego moderatora przyjmiesz łatwiej, bo go szanujesz i uważasz za świetnego moderatora. Ci, którzy konkretnego moderatora nie szanują i nie uważają za świetnego moderatora żadnej uwagi od niego nie przyjmą ze zrozumieniem. Dla nich każda uwaga, będzie okazją do protestów i pyskówek - bo nieobiektywny, stronniczy, TWA i w ogóle zły człowiek.
Bo tak już mają. Bo muszą za wszelką cenę mieć ostatnie słowo. Do znudzenia.
W sytuacji, która tu się wytworzyła, bezosobowy Moderator jest moim zdaniem najlepszym wyjściem.