Moje koty -Sabcia Usia Kitek Calinka Mini i Kitka Do Zamknię

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sie 24, 2018 21:23 Re: Moje koty -Sabcia Uszatka Kitek Calineczka Mini i Kitka

Nie napiszę tutaj ile waży Lucas żeby go nie zawstydzać, ale to jego rekord. Ojjjj....."dostanie mi się" od pani weterynarz.
Lucas 2014

lucas 2014

 
Posty: 3001
Od: Czw wrz 07, 2017 11:35

Post » Pt sie 24, 2018 21:25 Re: Moje koty -Sabcia Uszatka Kitek Calineczka Mini i Kitka

Panie weterynarz się nie znają ciociu! Ja jestem chudziutka, a pani wet przekonywała Dużą, że w sam raz :twisted:
Sabcia
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69184
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sie 24, 2018 21:32 Re: Moje koty -Sabcia Uszatka Kitek Calineczka Mini i Kitka

Nasza pani weterynarz każe mi bardzo uważać na wagę Lucasa bo wie że w przypadku gdyby dostał diabetes to w jego nieobsługiwalnym przypadku nie byłoby dobrze. Lucas się nie da dotknąć. Jak go badać, leczyć? Katastrofa.
Lucas jest kotem do ... podziwiania z daleka. Patrz ale nie dotykaj, najlepiej i nie podchodż.
Każda wizyta to stres nie tylko dla niego.
Lucas 2014

lucas 2014

 
Posty: 3001
Od: Czw wrz 07, 2017 11:35

Post » Sob sie 25, 2018 14:55 Re: Moje koty -Sabcia Uszatka Kitek Calineczka Mini i Kitka

No tak, rozumiem ciociu. Nasza Duża też się martwi, co będzie jak zachoruje przewlekle np. Kitka Chrupek, która jest w ogóle niedotykalska... :(

A ja miałam przygodę! Rano Duża nas nakarmiła, sprzątnęła kuwety i zobaczyła, że na zewnątrz jest już trochę chłodno, więc... zamknęła balkon. Balkon był pusty, zresztą przed chwilą wpuszczała Kitkę Chrupka (która głównie okupuje balkon) do mniejszego pokoju, więc zamknęła. A ja siedziałam schowana w szafce na balkonie! :oops: To było o 9.00, a dopiero o 13.00 Duża zaczęła mnie szukać, jak zobaczyła, że nie siedzę w nowym drapaczku… Wystraszyła się, bo nigdzie mnie nie było, a ja siedziałam w tej szafce i wyszłam dopiero, jak Duża otworzyła balkon...Całe 4 godziny tam siedziałam, strasznie długo :strach: ! Duża mnie przepraszała i na przeprosiny dała mi sosik z Miamorka (nie z saszetki tylko ten specjalny, z długiego papierka) i ucieszyła się, jak wszystko wylizałam. :catmilk:
A to jeszcze ja na drapaku wieża i widok ogólny całego kącika. Jest fajnie, bo na szczyt wieży można się dostać z krzesełka obok, nie potrzeba wysoko skakać. :201496 Można tez z drugiej strony, przez drugie krzesełko, stół, zlew, lodówkę i ten drewniany blat nad schowkiem pod oknem. Tak jest dłużej, ale dobrze, że jest taka droga ewakuacyjna jakby co. :twisted: Ja to bez problemów zeskakuję z tego drewnianego blatu, ale bardziej puszysty kotek mógłby mieć problemy.
Z drapaka można swobodnie wskoczyć na półkę nad kaloryferem. Zimą to jest fajna miejscówka, cieplutka :D Dotąd się na nią skakało z tego blatu nad schowkiem, ale to dobre dla młodych kotków, a MY już mamy swoje lata (i swoje kilogramy :twisted: ), więc Duża dobrze wymyśliła.
Obrazek Obrazek

Sabcia
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69184
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sie 25, 2018 21:07 Re: Moje koty -Sabcia Uszatka Kitek Calineczka Mini i Kitka

Sabciu :strach: ale nie zmarzłaś w tej szafce na balkonie??? Zuniazatroskana
A drapaczek fajowy i cieple miejsce ma :20141 Duzazapracowana

Anna2016

 
Posty: 11478
Od: Pt lut 12, 2016 17:41

Post » Sob sie 25, 2018 21:59 Re: Moje koty -Sabcia Uszatka Kitek Calineczka Mini i Kitka

Nie Zuniu, dziękuję że pytasz, ale było tylko trochę chłodniej rano, a potem coraz cieplej :ok: Poza tym siedziałam w szafce. :D
Zuniu, a jak Twoje uszka dziś? Oby się nie skończyło na wizycie u weta :( Może i dobrze, że Twoja Duża taka zajęta, może z czasem uszka się poprawią :ok: :ok: :ok:
Jesz dalej te puszeczki z/d? Ja wybrzydzam i codziennie Duża ma loterię, próbując zgadnąć, z czego zechcę wylizać sosik :twisted:
Miziam Ciebie i wszystkich
Sabcia
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69184
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sie 25, 2018 22:09 Re: Moje koty -Sabcia Uszatka Kitek Calineczka Mini i Kitka

Sabciu, wszystkie koty Cioci jolabuk5, Zuniu
myślę o Was ciepło
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Sob sie 25, 2018 22:12 Re: Moje koty -Sabcia Uszatka Kitek Calineczka Mini i Kitka

Kochana Sabciu, uszka niestety bez zmian :( :( :( , a powinny być zmiany, bo od 11 sierpnia jem TYLKO z/d Hills, teraz te mokre puszki jem, duża kupiła jeszcze w zwykłym zoologicznym te puszki i jem, zmieszane z wodą. Zunia

Niestety, raczej skończy się wizytą u weta (zadzwonię w poniedziałek kiedy przyjmuje ta starsza pani wet; ona 2 lata temu zdiagnozowała alergię u Zuzi), zresztą i tak miałam z Zuzią jechać już w maju, ale nie dałam rady,...mamy do zrobienia: sprawdzenie co teraz się dzieje z uszami :strach: (trzeba niestety, może to jednak jest alergia, ale trzeba sprawdzić, bo samo nie bardzo chce zniknąć :(, osłuchanie serca (profilaktycznie), zajrzenie do pyszczka i spr jak wyglądają zęby i dziąsła - bo inny wet mówił że trzeba zrobić sanację ale po doświadczeniu z Migusią bardzo się boję sanacji pyszczka (problemy z sercem u Migusi zaczeły się po sanacji pyszczka...). Bardzo się boję tam jechać (jak byłam tam po puszki dla Zuzi to nie mogłam przestać płakać na sam widok tego miejsca...)
Dodatkowo Zuzię bardzo trudno złapać i spakować do transportera...:(
pozdrawiamy

Anna2016

 
Posty: 11478
Od: Pt lut 12, 2016 17:41

Post » Sob sie 25, 2018 22:13 Re: Moje koty -Sabcia Uszatka Kitek Calineczka Mini i Kitka

My też o Was myślimy :1luvu: , Ciociu MałgWroclaw, Zunia i duża

Anna2016

 
Posty: 11478
Od: Pt lut 12, 2016 17:41

Post » Nie sie 26, 2018 1:30 Re: Moje koty -Sabcia Uszatka Kitek Calineczka Mini i Kitka

Ciociu MalgWroclaw, my też o Tobie myślimy i o Pralci, o Klusi i Kubusiu i o Sylwuniu. :1luvu: :1luvu: :1luvu: A także o Noniu i Florentynce :1luvu: :D Szkoda, że tak mało piszecie co u was, ale zawsze zaglądamy z Dużą na oba Wasze wątki. :1luvu: :pisanie:

Zuniu, właściwie to dobrze, że sprawa uszek jest teraz, bo z tego, co pisze Twoja Duża, to wizyta u wetki i tak by była. To przynajmniej wszystko będzie na raz! :201461 Trzymam łapki za Twój pysio! :ok: I za łapanie do transportera. :ok: :201461

A u nas znowu była afera, bo tym razem Kitek kręcił się po stole przy zabawie z Dużą i wywrócił pełniutki kubek picia, ktory Duża właśnie przygotowała :twisted: Oczywiście zaraz uciekł, duża sobie powrzeszczała, a Kitek za 10 minut przyszedł do niej do łóżka się miziać :201461 Kitek taki jest i Duża wie, że może sobie pokrzyczeć. Niechby tylko podniosła głos na Uszatkę, to Usia by się strasznie obraziła i przejęła i długo trzeba by ją przepraszać :D

Miziam Was z drapaczka
Sabcia
MiauPS. Duża już parę razy mnie wyczesywała, tylko teraz bardziej uważa i już nie podstawia mi tej drugiej szczotki do samodzielnego drapania, bo mówi, że może przy tym drapaniu coś sobie np skaleczyłam i potem zabolało.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69184
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sie 26, 2018 10:52 Re: Moje koty -Sabcia Uszatka Kitek Calineczka Mini i Kitka

Z Uszatką jest właśnie tak, jak napisała Sabcia. Ona musiała mieć jakieś okropne doświadczenia w przeszłości. Pamiętam, jak kiedyś Uszatkę wzięła do siebie Pani Ewa, ktora mieszka na parterze na podwórku, gdzie przebywała bezdomna Uszatka. Poczatkowo było wspaniale. Kiedy Usia zorientowała się, że ma dom, była najszczęśliwsza na świecie, miziała swoją nową opiekunkę (którą znała z podwórka), bawiła się. Ale parę dni później p. Ewa zobaczyła, jak Usia drapie nową kanapę. Krzyknęła i chyba machnęła scierką, może nawet trzepnęła nią Usię. I to był koniec przyjaźni. Usia się bardzo wystraszyła i uciekła, a potem już nie chciała podejść do Ewy, siedziała tylko w oknie i chciała wydostać się z mieszkania. W końcu Ewa wypuściła ją na podwórko. Obrazek
Gdy Usia w końcu trafiła do mnie, też kiedyś na początku krzyknęłam na nią za coś i byłam wstrząśnięta jej reakcją. Ona była przerażona, tak jakby wrócił do niej jakiś koszmar. Jakby szczęście nagle się skończyło i zmieniło się w dobrze znane zło. Zaczęłam ją uspokajać, przepraszać, tulić (kiedy już odważyła się do mnie podejść). Zapamiętałam to i starałam się powstrzymywać od jakichkolwiek zachowań, ktore mogłyby Usię przestraszyć, przypomnieć złe czasy, jakie widocznie przeżyła. Kiedy już Usia zachorowała na cukrzycę, musiałam bardzo uważać przy zabiegach - raz mi się zdarzyło jakoś tak energiczniej, ostrzej ja obrócić i od razu poczułam, jak stężała... Zaraz ją wygłaskałam i szybko uspokoiłam, ale do dziś czuję to jej nagłe stężenie. Myślę, że Usia była bardzo źle traktowana, nawet bita i cały czas to pamięta. Teraz jest spokojna, ufa mi, ale wobec obcych jest nieufna. Nie boi się jak Calineczka czy Mini, ale nie pozwoli się spoufalać. Jak wróciła do mnie z lecznicy, zaraz po tym, jak zabrałam ją z podworka, Jola Dworcowa oceniła, że to dzika kotka i powinnam ją wypuścić. Tymczasem wobec mnie Usia od początku zachowywała się przyjaźnie, znała mnie, bo kilka lat karmiłam ją na jej podworku. I w domu od razu zaczęła być miziastym kotkiem nawet bardziej, niż na podwórku, chociaż tam także bardzo czekała na głaski. Ale np. zakroplenie jej strongholdu na kark w warunkach podworzowych było bardzo trudne, a w domu pozwalała mi na niezbędne zabiegi.
ObrazekObrazek
Bo taka jest Usia. Jedyny kot, który dopomina się o noski-noski i baranki głową do głowy (mojej). Moja kochana, biedna cukrzycowa Usia :201461 :1luvu:
Obrazek
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69184
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sie 26, 2018 21:42 Re: Moje koty -Sabcia Uszatka Kitek Calineczka Mini i Kitka

Usieńko, kochanie, ściskamy Cię mocno i całujemy w marchwekowy nosek :1luvu: :love: Tu jest Twój dom, wypiękniałaś, masz takie jedwabiste futerko :201461 i masz swojego Anioła Stróża - Twoją kochaną Dużą , jak dobrze, że macie siebie :1luvu:

Kitku, najażniejsze, że Tobie nic się nie stało, my rozumiemy Twoją Dużą, bo wylane picie i strącony kubek to sprzątanie i inne straty, duża musiała pokrzyczeć, na pewno się przestraszyła, czy Tobie nic się nie stało. Dobrze, że wszyscy cali i zdrowi :201461

Sabciu :1luvu: :1luvu: :1luvu: :201461

Jeśli chodzi o wizytę Zuni w lecznicy - to bywa tak że i przez kilka dni są próby zapakowania jej do transportera, i dużo nerwów przy tym, niestety :( szczerze mówiąc wolałabym aby ta wizyta była trochę później, np za miesiąc lub dwa. Za świeżo jestem po umieraniu Migusi, a to jest lecznica, w której pan doktor dał Migusi steryd po którym bardzo źle się czuła, potem jej tam stwierdził zapalenie płuc, a potem ten sam dr zwlekał z udzieleniem jej pomocy - a młoda dr nie odbierała tel ani sms; przejrzałam parę dni temu te moje do niej smsy - wyraźnie pisałam że proszę ją o eutanazję dla Migusi, ufałam tej młodej wet, parę razy jej mówiłam o mojej wielkiej obawie, że coś się z Migusią będzie dział w nocy lub w weekend, zapewniała mnie, że jeśli tylko będzie w mieście to przyjedzie. Tamtej niedzieli (5 tyg.temu) nie odebrała tel i nie odpisała na sms i nie przyjechała. I do tej lecznicy mam teraz jechać z Zunią, bo tam jest ta starsza wetka. Będzie mi bardzo ciężko spojrzeć w oczy tej młodej lub panu wetowi. Bardzo bardzo bardzo boję się tam jechać, może za miesiąc lub dwa byłoby mi łatwiej.... :(
trudno, jutro zadzwonię spytać kiedy przyjmuje ta starsza pani...
Martwię się o Zunię a to dodaje mi tylko smutku i strachu a Zuzi mój strach pewnie humor psuje bo widzi, że jestem spięta lub nadopiekuńcza do niej :placz:

Pozdrawiamy

Anna2016

 
Posty: 11478
Od: Pt lut 12, 2016 17:41

Post » Nie sie 26, 2018 21:54 Re: Moje koty -Sabcia Uszatka Kitek Calineczka Mini i Kitka

Kitkowi nic się nie stało, wyciągnął się jak długi na stole i przy tym wyciąganiu oparł się o kubek :twisted: Całe szczęście, że to nie była gorąca herbata, tylko zimny napój z wody mineralnej z wit. C, słodzony słodzikiem.
Z tą wizytą to rzeczywiście niefortunnie, ale z drugiej strony jak tam pójdziesz, to będziesz miała sprawę za sobą, a nie - przed sobą. Najwazniejsze, zeby jakoś zapakować Zunię do transportera. Może go posmarować w środku walerianą?
A w czym dokladnie jest problem przy Zuni? Trudno ją złapać czy wsadzić do transpirtera?
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69184
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sie 26, 2018 22:00 Re: Moje koty -Sabcia Uszatka Kitek Calineczka Mini i Kitka

I jedno i drugie :evil: , jak nie wejdzie przypadkiem, lub zachęcona czymś (tylko czym jak jest na z/d ? :roll: , waleriana tak sobie ją zachęca...) to pozostaje mi rozwiązanie 'siłowe' tzn transporter stawiam 'na sztorc' otworem do góry w przedpokoju, zamykam się z Zuzią w przedpokoju, żeby miała mniejsze pole manerwu, ubieram duże rękawice kuchenne - mają większą powierzchnię chwytu i są grube i łapię syczącą Zuzię i łebkiem w dół ostrożnie wkładam wierzgającego kota do transportera. Pazurkami się chwyta podłogi więc nie leci łebkiem na dół, z zanim zdąży odbić się od dna w górę to opada siłą ciążenia i zdążę zamknąć za nią otwór... ja tego nie lubię i ona tego nie lubi.
Poza tym boję się diagnozy i leczenia... :(

Anna2016

 
Posty: 11478
Od: Pt lut 12, 2016 17:41

Post » Nie sie 26, 2018 22:53 Re: Moje koty -Sabcia Uszatka Kitek Calineczka Mini i Kitka

Może na ten jeden raz zrezygnować z diety i położyć w transporterze np. sosik z Miamorka? Zwykle wszystkie koty za tym przepadają... Trzymam kciuki, żeby się udało... :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69184
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 29 gości