Wróciłam

W jednym kawałku, nie stopem ale z przesiadką - ale nie istotne..
Na okna drewniane to się nastawilam, ale oprócz samego zużycia drewna - okna są stare - opadły. Tak - można drzwi czy okna normalne podnieść, ale wątpię czy te by się założyło po zdjęciu. Część drewna się rozlazi. W miejscach gdzie się spodziewałam drewna była blacha.
Łapie w sumie jeden zawias.
Co najważniejsze dla siatki - nie dało się otworzyć okna do końca, żeby dostać się wkretarka prostopadle do powierzchni i trzeba było kombinować.
Prowizorka jest zrobiona. Trzyma się. W akcie desperacji zaczęłam szukać kogoś w necie w telefonie od wstawiania okien, żeby chociaż przyszedł i jedno wymienił na używane które komuś wyjal. Ogólnie całość jest zawilgocona - parapety są pofalowane, pod parapetami ślady od zaciekow.
Koteczki są super, są proludzkie, przychodzą się głaskać, towarzyskie.. takie do domu na kanapę
Boryska też w akcie desperacji chciałam brać w transporter i do Rzeszowa do całodobowej przychodni. Dobrze że tak nie zrobiłam, bo by mnie z nim do autobusu nie wzięli - najwyżej do bagażnika powiedział. A do bagażnika bym go nie wsadzila, tylko bym mu zafundowala wycieczkę dom-pks-dom. Ja się tak nie znam na kocich chorobach, ale jakbym miała jak go wziąć ze sobą to bym po prostu ryzykowala że z narkozy się nie wybudzi, co jest bardzo prawdopodobne. Teraz cierpi i samo mu to nie zejdzie. Mam wrażenie że w te kilka godzin co byłam opadał z sił. Na poczatku nawet pobiegł do okna, do świeżego powietrza. Już parę razy miałam krzyczeć że biega i mu lepiej, ale się okazywało że to inny kocio - podobny. A Borysek leżał. Przytulal się trochę do reki na końcu, tak delikatnie, tym bardziej ciężko mi było go zostawić. Potem juz w ogole poszedl od nas, juz nie chcial zeby go ruszac, karmic, dawac leki, czy jedzenie przynosic. Pozanosilam mu trochę jedzonka, kombinowalam żeby może rzadkie z tuńczyka, czy galaretkę, ale o ile jak wtedy kiedy przyszłam miałam nadzieję że ruszy coś, tak jak już wychodziłam to widziałam że nie ruszy.. trochę się przewietrzylo, lekko ochlodzilo po burzy, więc się zmieniło na plus..