Cosia Czitka Balbi i dachowce. Walka z pchłami...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lip 26, 2018 22:20 Re: Cosia Czitka Balbi i dachowce. Komu ogonek?

Białe skarpetki :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk:

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Pt lip 27, 2018 0:07 Re: Cosia Czitka Balbi i dachowce. Komu ogonek?

Gutek pisze:Cześć, dawno mnie nie było, ale już się spowiadam. Na samym początku lipca wypadło powtórne szczepienie Syna. I zaczęło się. Syn zapadł na koci katar, tak przerażający jak-nie-wiem-co. Spojówki jak czerwona galareta, nos zapchany, pyszczek ledwo nadąża z oddechem. Jedyny plus, że nawet ledwie zipiąc, żarł jak głupi. Po 3 tygodniach leczenia i stawania na głowie, oraz dwóch głębokich ranach szarpanych na mnie, wychodzimy na prostą. Ibi-Ibi i Mró tez przeszli katar, zaczęło się w sumie od Ibi, a była szczepiona z Synem jednego dnia. U Ibi choroba trwała 3 dni, u Mró tydzień... A u S-Synka lepiej nie mówić.


Gutku, bo kk to bardzo podstępna choroba. Tak jak w ludzkiej grypie, wirus nieustannie mutuje. I szczepionka jest już nieaktualna, a nie są one tak często aktualizowane jak ludzkie. I zdarza się, że kot zapada na kk innego typu, bo jego odporność jest obniżona właśnie przez szczepienie na inny typ wirusa.
Zauważ, że kiedyś kalici - jedna z odmian kk - to były glównie nadżerki w pysiu. A teraz to często zaatakowane stawy, do przejściowego paraliżu włącznie.
Szczerze - jestem przeciwnikiem szczepienia dorosłych kotów niewychodzących, nie przebywających w nadmiernym zagęszczeniu, nie obciążonych innymi schorzeniami, przeciwko kk. A tym bardziej kotów wychodzących - one stykają się z wirusami na co dzień, jeśli są zdrowe ogólnie, wytwarzają w sobie odporność naturalnie, na tę mutację wirusa, która akurat "dochodzi do glosu" w ich okolicy.
I nie , nie jestem antyszczepionkowcem, ale akurat w tej chorobie szczepienia czasem mogą dać efekt paradoksalny.

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16534
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt lip 27, 2018 20:28 Re: Cosia Czitka Balbi i dachowce. Komu ogonek?

Prowadzę dom tymczasowy, więc ze szczepień nie zrezygnuję. Kilkuletnie koty szczepię co dwa lata, ale Syn ma dopiero rok, chciałam mu powtórzyć, żeby odporność była. Mo i przejechałam się, chociaż koty dostały antybiotyk po ponad 10 dniach, więc może będzie szczepienie działać. Chyba Ibi podłapała wirusa u weterynarza, bo zachorowała pierwsza, potem Syn i na końcu Mró. Syn musi być też od maleńkości nosicielem KK, nie wiem czy pamiętacie, że zdecydowałyśmy z Czitką zabrać go od Mamy tak wcześnie, bo rozkichał się i rozkaparzył oczkowo. Pod troskliwą opieką moją i cioci Ibi szybko doszedł do zdrowia, ale czasem kichnął, a czasem oczko przymrużył. Na szczęście teraz wrócił do formy. Dłuższa kuracja vetomune przed moimi kotami, ale przeżyją.
Obrazek Obrazek Obrazek

Gutek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2836
Od: Sob wrz 09, 2006 0:34
Lokalizacja: Oława, Wrocław

Post » Pt lip 27, 2018 21:56 Re: Cosia Czitka Balbi i dachowce. Komu ogonek?

Dzięki za informację Gutku, już jestem spokojniejsza, Mamie też już powiedziałam, że Syn wydobrzał, biedactwo moje kochane! Tak, zasmarkany zaczynał być, kiedy zabieraliśmy go z beczki u sąsiadów, może istotnie od niemowlęctwa nosi w sobie jakiegoś wirusa. Kiedy Mama go w komórce jeszcze karmiła było zimno nocami, donosiłam butelki z ciepłą wodą i wkładałam do posłanka. Ale to już było, już jest dobrze i już! :1luvu:
Lało dzisiaj. Cudnie lało! Za to jutro 31. Albo 45. To już bez znaczenia.
MaryLux się cieszy i Morelowa. Może pójdą razem na spacer po Wrocławiu. Najlepiej koło 13-tej :ryk:
Dzielne dziewczynki, pozdrawiam cieplutko! Bądźcie dzielne :ok:
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19056
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Sob lip 28, 2018 6:20 Re: Cosia Czitka Balbi i dachowce. Komu ogonek?

czitka pisze:Dzięki za informację Gutku, już jestem spokojniejsza, Mamie też już powiedziałam, że Syn wydobrzał, biedactwo moje kochane! Tak, zasmarkany zaczynał być, kiedy zabieraliśmy go z beczki u sąsiadów, może istotnie od niemowlęctwa nosi w sobie jakiegoś wirusa. Kiedy Mama go w komórce jeszcze karmiła było zimno nocami, donosiłam butelki z ciepłą wodą i wkładałam do posłanka. Ale to już było, już jest dobrze i już! :1luvu:
Lało dzisiaj. Cudnie lało! Za to jutro 31. Albo 45. To już bez znaczenia.
MaryLux się cieszy i Morelowa. Może pójdą razem na spacer po Wrocławiu. Najlepiej koło 13-tej :ryk:
Dzielne dziewczynki, pozdrawiam cieplutko! Bądźcie dzielne :ok:

Ja muszę iśc po zakupy i wcale się nie cieszę.
Chyba, z tej okazji, założę moją jedyną kieckę. :ryk:

Dyktatura

 
Posty: 11911
Od: Pon paź 12, 2009 8:40
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob lip 28, 2018 6:42 Re: Cosia Czitka Balbi i dachowce. Komu ogonek?

Dyktatura pisze:
czitka pisze:Dzięki za informację Gutku, już jestem spokojniejsza, Mamie też już powiedziałam, że Syn wydobrzał, biedactwo moje kochane! Tak, zasmarkany zaczynał być, kiedy zabieraliśmy go z beczki u sąsiadów, może istotnie od niemowlęctwa nosi w sobie jakiegoś wirusa. Kiedy Mama go w komórce jeszcze karmiła było zimno nocami, donosiłam butelki z ciepłą wodą i wkładałam do posłanka. Ale to już było, już jest dobrze i już! :1luvu:
Lało dzisiaj. Cudnie lało! Za to jutro 31. Albo 45. To już bez znaczenia.
MaryLux się cieszy i Morelowa. Może pójdą razem na spacer po Wrocławiu. Najlepiej koło 13-tej :ryk:
Dzielne dziewczynki, pozdrawiam cieplutko! Bądźcie dzielne :ok:

Ja muszę iśc po zakupy i wcale się nie cieszę.
Chyba, z tej okazji, założę moją jedyną kieckę. :ryk:

8O
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Sob lip 28, 2018 8:00 Re: Cosia Czitka Balbi i dachowce. Komu ogonek?

Wstaliśmy wcześnie, zanim będzie 65.
Otwieram kotowi dziurę i czekam pijąc kawę. Właściwie nie czekam i nie piję, bo już wchodzi kręcąc pupą Pasiek i przestawia meble. Że głodny. Ale tylko trochę głodny a bardziej niedogłaskany. To głaszczę a on patrzy na mnie tym okiem z bielmem i już wiem, o co chodzi. Skubnie coś tam, ale przede wszystkim, to idziemy, idziemy na taras, szykuj miseczkę i idziemy! I ósemkami między moimi nogami prowadzi mnie do przedpokoju, żeby koniecznie, żeby już, bo Mama tam głodna czeka i że śniadanie, to oni jedzą razem. Na tarasie :P
Obrazek
Pasio próbuje pierwszy. Pomamoli coś i odsuwa się od miski, chodź malutka, próbowałem, można :P
I tak sobie potem razem jedzą, nawet jak wyniosę dwie miski, to jedzą z jednej razem, a potem z drugiej.
Obrazek
To ja już pojadłam, dokończ sam, idę sobie poleżeć na ławie z tygrysami.
Cieplutkiego dnia życzymy wszystkim! :mrgreen: :ok:
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19056
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Sob lip 28, 2018 8:36 Re: Cosia Czitka Balbi i dachowce. Komu ogonek?

Cudna historia! Uwielbiam Twój styl pisania, Czitko! :1luvu:
Obrazek ObrazekObrazek
Tosia, Basti, Rudi

Do zobaczenia Matrisiu. ♥ ♥ ♥ Kocham Cię.

Bastet

Avatar użytkownika
 
Posty: 7623
Od: Pon paź 12, 2015 19:20

Post » Sob lip 28, 2018 11:01 Re: Cosia Czitka Balbi i dachowce. Komu ogonek?

Wzruszyły mnie kicie.
Obrazek
Mruczek i Inka

Advena

 
Posty: 652
Od: Pon lut 08, 2010 22:00
Lokalizacja: Wrocław albo Oleśnica

Post » Sob lip 28, 2018 11:37 Re: Cosia Czitka Balbi i dachowce. Komu ogonek?

Pasio to prawdziwy pasibrzuszek, sporo jest kotka :D
Mama przy nim wyraźnie mniejsza. Kochani oboje :1luvu:
Obrazek

Malk

Avatar użytkownika
 
Posty: 10716
Od: Pon paź 01, 2007 18:30
Lokalizacja: Oslo, NO

Post » Sob lip 28, 2018 13:30 Re: Cosia Czitka Balbi i dachowce. Komu ogonek?

Cziiiitka.. morelowa lubi ciepło. Poniżej 23 w mieszkaniu jest za zimno na całkowity komfort. Na zewnątrz jest za zimno przy 20 i poniżej. Ale 30 w mieszkaniu odbiera już rozum i siłę, choć nie energię, która niestety tylko w głowie :roll: Mieszkanie nie zostało zbudowane dla ludzi i na takie okoliczności. Przed wojna ich nie było.
Na słońcu się nie da chodzić . Nie jestem aż tak całkiem nienormalna :evil:

Dyktatura - to pierwszy rok,kiedy noszę sukienki i kiedy się okazało, że mieć dwie to za mało. Zastanawiam się, czy nie zacząć ,wzorem niektórych koleżanek , chodzić bez majtek :?
Byłam dziś w Tęczy - rozglądałam się.
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25552
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob lip 28, 2018 15:38 Re: Cosia Czitka Balbi i dachowce. Komu ogonek?

morelowa pisze:Na słońcu się nie da chodzić . Nie jestem aż tak całkiem nienormalna :evil:


Ja oszalałam- szlifuje i maluje półki dla swojej... Teraz jak jestem przy końcu zdałam sobie sprawę, że przecież mogłam to zrobić wieczorem kiedy słońca nie będzie.
Polecę Wam bejcę o kolorze: majowy barwinek. Przy pierwszej warstwie jest szary- czyli taki jaki chciałam i wg sprzedawcy taki powinien być, ale przy drugiej zmienił się w niebieski 8O

Chikita

 
Posty: 7526
Od: Śro cze 28, 2017 18:05

Post » Sob lip 28, 2018 15:49 Re: Cosia Czitka Balbi i dachowce. Komu ogonek?

To ja oszalałam - w tym upale jechałam z kotem na drugi koniec miasta na badanie krwi :oops: Rano co prawda, ale już było ciepeeeeełko.
Teraz chłodzę kotę butelkami z wodą. Kurdęż lunęło moje pranieeeee!
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35084
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Sob lip 28, 2018 16:44 Re: Cosia Czitka Balbi i dachowce. Komu ogonek?

MB&Ofelia pisze:To ja oszalałam - w tym upale jechałam z kotem na drugi koniec miasta na badanie krwi :oops: Rano co prawda, ale już było ciepeeeeełko.
Teraz chłodzę kotę butelkami z wodą. Kurdęż lunęło moje pranieeeee!

Nad morzem nigdy, przenigdy nie było takiej patelni jak tutaj jest. :evil:

Dyktatura

 
Posty: 11911
Od: Pon paź 12, 2009 8:40
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob lip 28, 2018 17:21 Re: Cosia Czitka Balbi i dachowce. Komu ogonek?

No przecież kochamy słoneczko :twisted: :mrgreen:
A nie mówiłam, że deszcz jest cudowny?
Dobra, pośmiałam się, poironizowałam i będę miała za swoje :evil: Idzie kolejny tydzień potwornych temperatur.
We wtorek przyjeżdżają do mnie goście z Holandii. Holendrzy z krwi i kości. Nie widzieliśmy się 20 lat, nigdy nie byli w Polsce. Bardzo się cieszę na spotkanie, ale...mają plan-zwiedzamy Wrocław :201416 Przez tydzień :201495 W tym upale :roll:
I jeden dzień z tego tygodnia w górach i mamy wejść na górę, bo u nich same depresje :201435
Jezu, jak się cieszę :201432
Żegnajcie, fajnie było :201435
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19056
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: nfd i 25 gości