Cosia Czitka Balbi i dachowce. Walka z pchłami...

[czitka]

Nie ma. U mnie jest kotowi dziura w drzwiach, ale na noc zamykana i koniec. Moje baby łapki na kołdry i wychodzenia w nocy nie ma. Jak już co wlezie, to wylezie dopiero rano

[izka53]

Szkoda, bo Mama może by się przekonała - pod osłoną nocy -, że dom "nie pochlania" kotów i rano można uciec. Albo Paś - w tych okolicznościach przyrody - poszedłby do Mamy.

[ana]

To mówicie, że łagodniejsze spojrzenie?

Zdecydowanie!
Ona Ci się przygląda tak... ciepło?

Chyba Cię lubi

[Bastet]

To mówicie, że łagodniejsze spojrzenie?

Zdecydowanie!
Ona Ci się przygląda tak... ciepło?

Chyba Cię lubi

Hahaha! To rzeczywiście "ciepło" jak na Mamę"

[Wojtek]

Ale to też był my domestic tiger, but big one
(...)

Nie napisałaś, że to jest pościel specjalnie dla gości.
Dachowce w Twoim ogrodzie mają stanowczo za dobrze.

[Ziemosław]

Jakbym była dachowcem, to mieszkałabym w czitkowym ogrodzie

[ewkkrem]

Jakbym była dachowcem, to mieszkałabym w czitkowym ogrodzie

Z Michałem, Perełeczką, Franklinem i Skoobim? Jak Cię wpuści ta ja też pojadę. Będzie nas pięcioro

[gusiek1]

Zdecydowanie chciałbym być kotem w tym domku

[Ziemosław]

Jakbym była dachowcem, to mieszkałabym w czitkowym ogrodzie

Z Michałem, Perełeczką, Franklinem i Skoobim? Jak Cię wpuści ta ja też pojadę. Będzie nas pięcioro

Już raz wpuściła, tyle że bez zwierzyńca 3 sztuki więcej to nie zauważy nawet

[Gutek]

Cześć, dawno mnie nie było, ale już się spowiadam. Na samym początku lipca wypadło powtórne szczepienie Syna. I zaczęło się. Syn zapadł na koci katar, tak przerażający jak-nie-wiem-co. Spojówki jak czerwona galareta, nos zapchany, pyszczek ledwo nadąża z oddechem. Jedyny plus, że nawet ledwie zipiąc, żarł jak głupi. Po 3 tygodniach leczenia i stawania na głowie, oraz dwóch głębokich ranach szarpanych na mnie, wychodzimy na prostą. Ibi-Ibi i Mró tez przeszli katar, zaczęło się w sumie od Ibi, a była szczepiona z Synem jednego dnia. U Ibi choroba trwała 3 dni, u Mró tydzień... A u S-Synka lepiej nie mówić.

[Wojtek]

To znaczy, że szczepionka je zaraziła? Czy zarazili się przed szczepieniem?
Życzę Wam , żeby to szczepienie wraz z chorobą dało super odporność na przyszłość.

[Marzenia11]

To znaczy, że szczepionka je zaraziła? Czy zarazili się przed szczepieniem?
Życzę Wam , żeby to szczepienie wraz z chorobą dało super odporność na przyszłość.

albo w gabinecie podczas wizyty... niestety się zdarza..

[ana]

Gutek, czym szczepiłaś?

Po szczepieniu nie zawsze jest różowo, może wystąpić reakcja poszczepienna (osłabienie, zwykle bezpośrednio po szczepieniu), albo choroba poszczepienna -- zakażenie drobnoustrojem ze szczepionki (zwykle kilka dni po jej podaniu). Najczęściej przebieg choroby jest mniej gwałtowny niż w przypadku typowego zarażenia, ale różnie bywa.

[MaryLux]

[czitka]

Ojej, dopiero zajrzałam Biedny Syn, biedne wszystkie razem
Już na prostej? Gutek, proszę napisz jeszcze raz, jak to się stało? Gdzie Syn tak się zakatarzył?
Moje sreberko śliczne. Już dobrze? Już dobrze?
Miałam kiedyś trzy KK w domu równocześnie, Czitka, Cosia i Balbinka, to był horror...Ale to już dobrych kilka lat temu, nie powtórzyło się na szczęście. Syneczku, Mama prosi. Wracaj do zdrowia, bardzo się martwię. I o Twoich Przyjaciół też! Głaski najcieplejsze dla Was
U nas późnym popołudniem popadało przez 10 minut i na tym koniec.
Leżałam padnięta wieczorem już przed TV, a tu białe skarpetki łażą po mieszkaniu, jak po swoim.
Potem się położył na dywanie, mył i ziewał
Z wizytą wpadł. To znaczy na kolację
Zjadł i wyszedł. Na szczęście.