


Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Aga1 pisze:No tak ....
Przychodze wczoraj do domu po pracy, patrzę a tu miski wymiecione, zabawki porozwlekane po chalupie, Zuza leży na słońcu i się myje a mały majstruje przy martwicy ....![]()
Podchodze do Zuzy, patrzę na dziób - czysty, żadnej śliny, nic .... Rzuciłam piłeczkę - poleciała .... Dorwałam ją, zaglądam do dzioba - nic podejrzanego ... żadnych nadżerek, nic .... Hmmmm, co jest grane ???? Wygląda na to, że Zuza jest zdrowa jak ryba. Wsuwa suche az jej się uszy trzęsą. Gorączki brak ....
Mały w zdecydowanie lepszej kondycji ....
Ale nie ma lekko - dziś wizyta u weta tak czy siak![]()
![]()
i to oboje
![]()
![]()
![]()
Jak się okaże, ze nie mają katary to je uduszęZa to, ze mnie zawsze w konia robią
Aga1 pisze:Hmmmm, co jest grane ???? Wygląda na to, że Zuza jest zdrowa jak ryba. Wsuwa suche az jej się uszy trzęsą. Gorączki brak ....
Mały w zdecydowanie lepszej kondycji ....
Blue pisze:Aga1 pisze:Hmmmm, co jest grane ???? Wygląda na to, że Zuza jest zdrowa jak ryba. Wsuwa suche az jej się uszy trzęsą. Gorączki brak ....
Mały w zdecydowanie lepszej kondycji ....
No to sie ciesz ze masz koty z tak dobra odpornoscia
Aton byl oslabiony kastracja wiec dlatego pewnie u niego choroba bardziej sie rozwinela, Zuza byla w swietnej formie i zwalczyla chorobe w zarodku
To tak jak czasem u ludzi - kladziesz sie spac z bolacym gardlem i lamaniem w kosciach + goraczka - a rano budzisz sie zdrowa
Aga1 pisze:A jeżeli to rzeczywiście był caliciwirus to czy koty będą już nosicielami do końca zycia?
Blue pisze:Aga1 pisze:A jeżeli to rzeczywiście był caliciwirus to czy koty będą już nosicielami do końca zycia?
Zdarzaja sie takie przypadki (przy czym tu nie jest tak jak przy herpesie ze wirus uaktywnia sie w chwilach oslabienia u nosiciela i powoduje takze u niego zachorowania - nosiciel moze po prostu zarazac) - ale wiekszosc kotow zwalcza wirusa calkiem i po 2-3 miesiacach przestaja zarazac.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Kankan, Lifter i 42 gości