Zuza&Aton&Apollo! Po wystawie :-)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto maja 24, 2005 14:15

:ok: :ok: :ok:

Agusia

 
Posty: 3615
Od: Czw wrz 16, 2004 10:17
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Wto maja 24, 2005 17:24

Jak Szarota miała okropniastą kalciwirozę, wet na nadżerki (koszmarne :roll: ) zalecił balsam Szostakowskiego. Dla ludzi to paskudne, ale Szarota ani po tym nie pluła, ani nie śliniła, a nadżerki zagoiły się naprawdę stosunkowo bardzo szybko. Balsam dostawała strzykawką, tak odrobinę na języczek, żeby sobie sama rozmazywała po pysiu.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro maja 25, 2005 10:16

No tak ....
Przychodze wczoraj do domu po pracy, patrzę a tu miski wymiecione, zabawki porozwlekane po chalupie, Zuza leży na słońcu i się myje a mały majstruje przy martwicy .... :roll:
Podchodze do Zuzy, patrzę na dziób - czysty, żadnej śliny, nic .... Rzuciłam piłeczkę - poleciała .... Dorwałam ją, zaglądam do dzioba - nic podejrzanego ... żadnych nadżerek, nic .... Hmmmm, co jest grane ???? Wygląda na to, że Zuza jest zdrowa jak ryba. Wsuwa suche az jej się uszy trzęsą. Gorączki brak ....
Mały w zdecydowanie lepszej kondycji ....
Ale nie ma lekko - dziś wizyta u weta tak czy siak :twisted: :twisted: :twisted: i to oboje :twisted: :twisted: :twisted:

Jak się okaże, ze nie mają katary to je uduszę :evil: Za to, ze mnie zawsze w konia robią :crying:

Aga1

 
Posty: 3376
Od: Pon lip 05, 2004 20:18

Post » Śro maja 25, 2005 10:18

Aga, lepiej jak w konia robia ale sa zdrowe niz odwrotnie !
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Śro maja 25, 2005 10:19

Aga :dance: :dance2:
Świetne wiadomości. Bardzo się cieszę :D
Wymiziaj Kiciorki :D
Obrazek

Ella

 
Posty: 8227
Od: Czw mar 07, 2002 13:22

Post » Śro maja 25, 2005 10:20

Aga1 pisze:No tak ....
Przychodze wczoraj do domu po pracy, patrzę a tu miski wymiecione, zabawki porozwlekane po chalupie, Zuza leży na słońcu i się myje a mały majstruje przy martwicy .... :roll:
Podchodze do Zuzy, patrzę na dziób - czysty, żadnej śliny, nic .... Rzuciłam piłeczkę - poleciała .... Dorwałam ją, zaglądam do dzioba - nic podejrzanego ... żadnych nadżerek, nic .... Hmmmm, co jest grane ???? Wygląda na to, że Zuza jest zdrowa jak ryba. Wsuwa suche az jej się uszy trzęsą. Gorączki brak ....
Mały w zdecydowanie lepszej kondycji ....
Ale nie ma lekko - dziś wizyta u weta tak czy siak :twisted: :twisted: :twisted: i to oboje :twisted: :twisted: :twisted:

Jak się okaże, ze nie mają katary to je uduszę :evil: Za to, ze mnie zawsze w konia robią :crying:


wlasnie mialam sie zapytac co slychac u futrzastych :D
A tu calkiem dobrze slychac :D Kciuki nadal zacisniete :D :ok:

kura1336

 
Posty: 865
Od: Śro lut 18, 2004 20:31
Lokalizacja: Warszawa - Bródno

Post » Śro maja 25, 2005 10:20

Aga1 pisze:Hmmmm, co jest grane ???? Wygląda na to, że Zuza jest zdrowa jak ryba. Wsuwa suche az jej się uszy trzęsą. Gorączki brak ....
Mały w zdecydowanie lepszej kondycji ....


No to sie ciesz ze masz koty z tak dobra odpornoscia :)
Aton byl oslabiony kastracja wiec dlatego pewnie u niego choroba bardziej sie rozwinela, Zuza byla w swietnej formie i zwalczyla chorobe w zarodku :)
To tak jak czasem u ludzi - kladziesz sie spac z bolacym gardlem i lamaniem w kosciach + goraczka - a rano budzisz sie zdrowa :)

Blue

 
Posty: 23931
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Śro maja 25, 2005 10:26

Blue pisze:
Aga1 pisze:Hmmmm, co jest grane ???? Wygląda na to, że Zuza jest zdrowa jak ryba. Wsuwa suche az jej się uszy trzęsą. Gorączki brak ....
Mały w zdecydowanie lepszej kondycji ....


No to sie ciesz ze masz koty z tak dobra odpornoscia :)
Aton byl oslabiony kastracja wiec dlatego pewnie u niego choroba bardziej sie rozwinela, Zuza byla w swietnej formie i zwalczyla chorobe w zarodku :)
To tak jak czasem u ludzi - kladziesz sie spac z bolacym gardlem i lamaniem w kosciach + goraczka - a rano budzisz sie zdrowa :)

A jeżeli to rzeczywiście był caliciwirus to czy koty będą już nosicielami do końca zycia?

Aga1

 
Posty: 3376
Od: Pon lip 05, 2004 20:18

Post » Śro maja 25, 2005 10:30

ale sprzyciarze te Twoje kociambry :lol:
Vici, Klarcia, Fire Dragon, PD i Asiczek
Obrazek

asiczek

 
Posty: 1245
Od: Czw sie 12, 2004 13:23
Lokalizacja: w-wa ursynów

Post » Śro maja 25, 2005 10:31

o jak się cieszę,że wystko wraca do normy :mrgreen:

Wydaje mi się,że nie powinni byc nosicielami...to tak jak z grypą? :roll:
Obrazek
"Nie ma nikt takiej nadziei jak ja,takiej wiary w ludzi w cały ten świat!"

fuksia

 
Posty: 605
Od: Czw paź 07, 2004 20:00
Lokalizacja: Żory

Post » Śro maja 25, 2005 10:41

Aga1 pisze:A jeżeli to rzeczywiście był caliciwirus to czy koty będą już nosicielami do końca zycia?


Zdarzaja sie takie przypadki (przy czym tu nie jest tak jak przy herpesie ze wirus uaktywnia sie w chwilach oslabienia u nosiciela i powoduje takze u niego zachorowania - nosiciel moze po prostu zarazac) - ale wiekszosc kotow zwalcza wirusa calkiem i po 2-3 miesiacach przestaja zarazac.

Blue

 
Posty: 23931
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Śro maja 25, 2005 10:46

Blue pisze:
Aga1 pisze:A jeżeli to rzeczywiście był caliciwirus to czy koty będą już nosicielami do końca zycia?


Zdarzaja sie takie przypadki (przy czym tu nie jest tak jak przy herpesie ze wirus uaktywnia sie w chwilach oslabienia u nosiciela i powoduje takze u niego zachorowania - nosiciel moze po prostu zarazac) - ale wiekszosc kotow zwalcza wirusa calkiem i po 2-3 miesiacach przestaja zarazac.

Dzięki :D

Aga1

 
Posty: 3376
Od: Pon lip 05, 2004 20:18

Post » Śro maja 25, 2005 11:16

Uff... cieszę się, ze już dobrze :D

Agusia

 
Posty: 3615
Od: Czw wrz 16, 2004 10:17
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Śro maja 25, 2005 13:12

O, dobra wiadomosc :D
Ash + Mysza + Luciano Pavarotti + ADHD tego ostatniego...
Obrazek

Ash

Avatar użytkownika
 
Posty: 2215
Od: Pon lis 17, 2003 9:55
Lokalizacja: Rio de Janeiro

Post » Pt maja 27, 2005 7:31

No i jednak mam w domu dwie katarynki ..... :roll: Z caliciwirusem ... :roll: Zuza coś taka niemrawa była w środę, więc zapakowałam całe towarzycho i pojechałam do weta. Pani doktor powiedziała, ze nam nadbudówkę zmajstruje nad lecznicą, to blizej będziemy mieli ... :roll: :lol: Zuzie porobiły się jednak mleńkie nadżerki i dostała zapalenia dziąseł. I miała lekką gorączkę. Oboje dostali leki i pojechalim do domu. Mam Zuzie robić zastzryki co drugi dzień. To dziś wypada pierwszy. Taaaa....... Małemu to ja robiłam .... Ale Zuzie ?!?!?!?!?!?! :strach: :strach: :strach:

Aga1

 
Posty: 3376
Od: Pon lip 05, 2004 20:18

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Kankan, Lifter i 32 gości