Wątek Gosposi czyli Prezydenta- Rezydenta !!!!!!!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw maja 19, 2005 8:16

Migdzio sie panoszy w nowym domu :)
tak jakby całe życie w nim mieszkał a nie na wolności

a Boni i Gosposia czekają aż je ktoś pokocha
wczoraj do szpitalika weszła młoda mysz
Gosposia ją wywąchała za szafką
nie wiem czy dalej pisać ....
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Pt maja 20, 2005 7:29

Maryla pisze:Migdzio sie panoszy w nowym domu :)
tak jakby całe życie w nim mieszkał a nie na wolności

a Boni i Gosposia czekają aż je ktoś pokocha
wczoraj do szpitalika weszła młoda mysz
Gosposia ją wywąchała za szafką
nie wiem czy dalej pisać ....

lepiej nie, biedna myszka miała pecha.
A kiedy Migdał pojedzie do nowego domku?
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Pt maja 20, 2005 7:54

Amica pisze:
a A kiedy Migdał pojedzie do nowego domku?


Migdał juz ma nowy dom, wzieła go pani Kinga która opiekowała się nim od małego na działce
niedawno odeszła jej kotka, która miała raka na oku i zabrakło futra do przytulania
wybór padł na Migdała :)
jej kicie po 2 dniach dąsów przyjęły go bez problemów
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Pt maja 20, 2005 9:37

Boni i Gosposia to cudne przytulasy.
Wczoraj widzialy mnie 1 raz i od razu przybiegly sie przywitac. Boni
juz w biegu wlaczyl ogromnego traktora :). Jak on sie miesi w takim malenkim niespelna 2 kg-owym kotku?
Boni ma sylwetke orientalna dluuugi ogonek szczuplutkie dlugie nozki, a po jedzeniu (a wszystko nam baaardzo smakuje) mieciutki okragly brzuszek. Bardzo mi przypomina sylwetka Atona Agi1. Tylko Boni jest kotem czekoladowym to znaczy ma wyrazny brazowo-bialy podszerstek pod czarnym wlosem. Futerko ma jakby jeszcze kocięce... bo w trudnych warunkach, glodzie Boni nie mial mozliwosci dojrzec.
Charakter - zywolowy, uwielbia sie bawic, pileczke goni z predkoscia swiatla, jakby doslownie nozki nie dotykaly ziemi. Boni bardzo kocha ludzi i okazuje to calym kocim sercem. Jak tylko do mnie "dopadl" natychmiast przednie lapki oparly sie o moje kolany i szybciutko do mruczenia dolaczylo energiczne ugniatanie. Za chwile na kolanach byl caly miniaturowy koteczek i z pasja ocieral sie i barankowal o moje rece, twarz, ramiona... Za chwile kocie lapki oparly sie o moje ramiona i juz koci pyszczek rozdawal buziaki. A za chwile mialam kota na grzbiecie, caly czas baardzo mruczacego i ugniatajacego :).
No i na kolankach kocio wystawia natychmiast co miziania swoj malenki, ciemnoszary brzunio... jest przeslodki. Charakter wiecznego kociaka.
Jesli ktos chce kota przytulasa - nie mozna miec wiekszego :).

Natomiast Gosposia to madra, spokojna, dobrze wychowana Tygryska. Przywitala sie delikatnym ocieraniem o nogi, kilka barankow, pytanie w oczach- wezmiesz nas? Nas bo Boni i Gosposia bardzo sie kochaja, ona bez przerwy wylizuje mu to glowke to boczek, on sie do niej przytula, strzela jej baranki, mruczy do niej. Gosponia sie nie narzuca, patrzy w oczy, lubi obserwowac co sie dzieje, lezac sobie w cieplym kaciku. Z miseczek sprzata do czysta, bo kto to slyszal zostawiac... to nie wypada.
Poglaskac Cie? chetnie,nie odmowi,ale czeka na tego jedynego, ktoremu bedzie strzelac baranki i ocierac sie, biegnac wokol nog.

Gen

 
Posty: 4211
Od: Czw paź 21, 2004 11:59
Lokalizacja: Warszawa Marymont

Post » Pt maja 20, 2005 10:35

http://img140.echo.cx/img140/4388/dsc012699uc.jpg -
Boni biegnie sie przywitac, futerko juz mamy w lepszym niz na zdjeciu stanie

Gen

 
Posty: 4211
Od: Czw paź 21, 2004 11:59
Lokalizacja: Warszawa Marymont

Post » Pt maja 20, 2005 10:58

Maryla pisze:Migdał juz ma nowy dom, wzieła go pani Kinga która opiekowała się nim od małego na działce
niedawno odeszła jej kotka, która miała raka na oku i zabrakło futra do przytulania
wybór padł na Migdała :)
jej kicie po 2 dniach dąsów przyjęły go bez problemów

Znowu czegoś nie doczytałam, wiedziałam o pani Kindze ale myslałam, że go weźmie dopiero...
Bardzo się cieszę - kciuki za Gosposię!
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Pt maja 20, 2005 15:39

http://img140.echo.cx/img140/6853/dsc012302kg.jpg
w milosnym uniesieniu az wystawiam jezyczek :oops:

Gen

 
Posty: 4211
Od: Czw paź 21, 2004 11:59
Lokalizacja: Warszawa Marymont

Post » Sob maja 21, 2005 11:45

Boni u weta

Z racji niekonczacego sie kichania i smarkania, Boni nie pierwszy juz w czasie ostatnich 3 miesiecy raz wybral sie do weta.
Gdyby Boni mial decydowac o sposobie transportu spedzilby caly czas mruczac to na ramionku, to na glowie, to na raczce, a moze i na twarzy nie troszczac sie o takie drobiazgi, jak zachowanie w tym milosnym szale rownowagi. Duze jednak nie majac zaufania do tych szalonych akrobacji wsadzily go do transportera. I tak niosly przez osiedle tranporter, ktory na pierwszy rzut oka wygladal na pusty, choc z glebi wydobywalo sie donosne mruczenie. Albowiem Boni urodzonym optymista jest.

Wet pojawienie sie tego czarnego doroslego kociatka skometowal:
- o znow ten dziwak jest.
Duza- Urosl?
Wet - jajka mu urosly...

Boni wypuszczony z transportera w tym dobrze znajmonym miejscu podglosnil tarktora i rozpoczal radosne ugniatanie stolu. Czekal tylko,az duzy w bialym faruchu zblizy sie na tyle by sie na reszcie pocalowac, pobarankowac a najlepiej od razu pougniatac i wspiac sie na ten dobrze znajomy fartuch.
Wet westchnal, zamoczyl wacik w meskim dezodorancie,posunal kotu pod nos- kot zamruczal donosniej, nozki zaczely ugniatac stol jeszcze intensywniej...
Wet - dziwny kot
wet podsunal drugi wacik spirytus 70%
- Boni polizal zadowolony, nie przerywajac wyzej wmienionych czynnosci i probujac sie wspiac na weta
Wet- dziwak

Boni i tym razem nie przerwal mruczenia w trakcie osluchiwania i innych badan, poniewaz Boni umie wybaczac te i inne drobne nieprzyjemnosci swoim przyjaciolom i dobrym znajomym.

Gen

 
Posty: 4211
Od: Czw paź 21, 2004 11:59
Lokalizacja: Warszawa Marymont

Post » Nie maja 22, 2005 12:44

Gosposia jest dosc drobna koteczka o mieciutkim, puszystym futerku. Podobnie jak w Bonim, nie ma w niej krzty agresji,nie drapie nie gryzie nawet przy najbardziej nieprzyjemnych zabiegach.
Jest dama w kazdym calu, przychodzacemu najpierw dobrze sie przyjrzy, powacha, damie nie wypada przeciez obcemu ladowac sie od razu kolana:). Ale jak juz kogos pozna biegnie do nog, ociera sie radosnie, glaskana slodziutko mruczy, wdzieczy sie, to zawija ogonek w petelke, to na sztorc. Lubi ulozyc sie w cieplym miejsc i myjac sie "miec na wszystko oko". Trzeba przeciez pilnowac tego malego urwisa Boniego. Gosponia dba by maly lobuz byl wylizany do czysta, no i miseczki tez. Miseczki to jest bardzo powazna sprawa.
Gosponia jest bardzo madra,spokojna kotka, zdaje sobie sprawe co kotu wypada,a co nie, kazdemu Duzemu i Duzej uwaznie sie przyglada swoimi powaznymi oczami,tak jakby wyczuwala kto jaki naprawde jest.
Jest tez ostrozna koteczka, kiedy Duza wraca z Bonim od weta, Gosponia przychodzi dopiero jak transoprterek wroci na swoje miejsce. Bo kto wie, co jeszcze tej Duzej mogloby przyjsc do glowy... Dopiero pozniej idzie pocieszyc swojego "synka".

Gen

 
Posty: 4211
Od: Czw paź 21, 2004 11:59
Lokalizacja: Warszawa Marymont

Post » Nie maja 22, 2005 21:13

Gosposia pamieta co to glod, miseczka zawsze jest wylizana do czysta http://img140.echo.cx/img140/3161/dsc012427ic.jpg

Gen

 
Posty: 4211
Od: Czw paź 21, 2004 11:59
Lokalizacja: Warszawa Marymont

Post » Pon maja 23, 2005 8:28

tak sobie tylko wachalam, czym sie bawi ten maly http://img140.echo.cx/img140/3419/dsc012707nf.jpg

Gen

 
Posty: 4211
Od: Czw paź 21, 2004 11:59
Lokalizacja: Warszawa Marymont

Post » Pon maja 23, 2005 21:01

Boni i Goposia musza znalezc dom, to wyjatkowo kochane koty,a jeszcze nigdy prawdziwego domu nie mialy

Gen

 
Posty: 4211
Od: Czw paź 21, 2004 11:59
Lokalizacja: Warszawa Marymont

Post » Wto maja 24, 2005 21:30

http://img140.echo.cx/img140/7963/dsc012712df.jpg - taki potrafie byc wdzieczny, nawet buty tych, ktorzy mnie uratowali obejmuje i caluje czule :wink:

Gen

 
Posty: 4211
Od: Czw paź 21, 2004 11:59
Lokalizacja: Warszawa Marymont

Post » Śro maja 25, 2005 7:49

W przedsionku pokoiku,gdzie mieszkaja Boni i Gosposia stoi zwiniety w rulon stary dywan. Na wysokim jego szczycie lubi sobie odpoczywac Gosposia, leniwym przymruzonym spojrzeniem dokladnie wszystko kontrolujac.
Dla Boniego ten dywan to niedostepne Alpy i Himalaje, niedosiegle szczyty do zdobycia. Boni jest wytrwalym wspinaczem. Na dywan wykonuje skok z rozbiegu, przyczepia i rozkaracza odnoza, a potem jak wiewiorka naraz odrywa wszystkie 4 i podskakuje, przyczepiajac sie wyzej i wyzej, przeczac tym samym silom grawitacji. Dopiero w polowie szczytu grawitacja wygrywa ze zmeczonym kopytkami i kociambr zjezdza w dol na ogon jak strazak po rurze. Tyle, ze strazacy zwykle nie maja ogonow :lol: . Acha, jak na razie dlugosc kota bez zmian.

Gen

 
Posty: 4211
Od: Czw paź 21, 2004 11:59
Lokalizacja: Warszawa Marymont

Post » Śro maja 25, 2005 7:55

Kochane kociska i piękna opowieść! Trzymamy kciuki za dobre domki dla obojga. Chociaż pewnie bedą tęskniły za Marylą.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], kasiek1510 i 54 gości