OTW18- cyborgi,f.39,41,42,43,46;nowe malce f.od70

**Adopcje: 12 >>**

Rano jest pięknie. I nie tak gorąco. Drepczę szurając paputkami jakbym ostatnie trociny ze mnie wypadały. Gapię się w górę. Lazurowe niebo jest tak szkliste, że widać drugą stronę świata. No prawie widać. Lubię jaskółki co przecinają niebo ze świergotem czystym. Jakie one mają piękne kształty. Ich obrys na błękitnym niebie jest jak bumerang w rodzimym wydaniu. Uwijają się , świergolą, przecinają niebo jak strzały. Nie mogę się oprzeć ocenianiu na podstawie ich wysokości , czy będzie piękny dzionek czy też nie. Taki nawyk z dzieciństwa.
Lubię takie poranki. Przepełnione zapachem nowo rozkwitłych kwiatów. Pękających pąków. Główek kwiatowych wychylających się ku światłu. Wysoko, najwyżej... aby tylko deczko wilgoci i światła złapać.
Sroki już czekają. Gołębie oczekują. Wydziobanie resztek kocich to ich ulubione zajęcie. Koty też są. Przede wszystkim koty. I muchy. Tych drani paskudnych nie braknie. Zawsze mają ochotę na bzykańsko i obsiądą każdy okrawek żarcia tabunem. Czyniąc taki hałas, że w uszach dzwoni. Koty boją się ich. Ich buczenia, stadnego ataku, dokuczliwych uszczypań. Stałam dziś nad Rudzią i machałam łapkami swymi witkowatymi by muchy odpędzić. Co by spokojnie zjadła.Rudzi łzawi lekko oczko. Dała się pogłaskać. Jakoś tak odruchowo rączkę wyciągnęłam a ona nie uciekła.Żal mi tej kotki okrutnie. Straciła wszystko. Plac marketowy był kiedyś dla niej tylkoo rozrywką wycieczkową. Teraz stał się domem. Nie nawykła do tego. Nie ma gdzie wracać. Smutne.

**Adopcje: 12 >>**

Sprzątam.Na kolanach, mozolnie oporządzam metraże. Dom stanął na głowie i wsio jest przestawione gdy maluszki nastały. Szczególnie chodzi o kuwety. Wylądowały wszystkie w przedpokoju. Zażwirkowane wsio jest. Jak na plaży kiepskiej. Kudły fruwają po chałupie jak na meksykańskiej pustyni.
Ogarniam pokój dzieciaków. Mozolnie, na kolanach. Mokrą dłonią zbieram resztki wszystkiego z dywaniku. Staram się. Przy wydatnej pomocy Ulisia to robię. Ucapia co większe kawałki i rodzeństwu niesie. Nie mogę uwierzyć,że wczoraj tak się wystarałam a dziś zero widoczności.
Futra siedzą i z zainteresowaniem oglądają spektakl w mym wykonaniu. Radosne miny mają. TZ-t wybiera kuwety doroślaków. Te obok nas stojące. Słyszę jak skrobie. Sobie jojczę gapiąc się z wyrzutem na france.
Kto tak nabrudził, no kto? Wczoraj paniusia sprzątała a dziś nic nie widać.
No kto jest takim brudasiem ?
Coś mi za plecami zaszemrało. Janusz coś tam gada? Gada! Do kuwet :roll:

Co mówisz?
Nie mów tak do nich :!:

Nie mów tak do nich. To dzieci tylko.
Trzeba dokładniej sprzątać.
:201429

mokra ręka dobrze zbiera kłaki, ale to męcząca metoda

Uliś zaopatrzeniowiec :1luvu:

Janusz broniący kociaków :1luvu:

Twoje pisanie i to, że je ratujesz :1luvu:

Fociłam dzisiaj Ukotki.
Biedniusie są z oczami, były też dzisiaj zmęczone z powodu pogody.

Uliś, najmilszy i najodważniejszy, no i w tej chwili ma najlepsze oczy.

Ulotka. Śliczna koteczka. Niebieska i chyba szylkretka, bo ma dyskretne kremowe wstawki.

Ufoczek kudłatek. Prawe oko ma mocno chore.

Ubocik. W tej chwili prawie nie otwiera oczek tak ma zapuchnięte.

No i Uzi, zwany Syczkiem.
Też prawe oko ma mocno chore. Jak Ufok.

Jak już będą zdrowe i do wydania, kolejka powinna się ustawić

**Adopcje: 12 >>**

Dzięki Małgosiu za wizytę. I za przepyszne pierożki. Oraz cierpliwość do dziecisków bo współpracować nie chciały.

Cudne dzieciaki
Ufo to długowłosy jakiś będzie :1luvu:

Asia wielkie

dla Ciebie za pomoc tym maluchom :1luvu:

ładne, cuuuudne, i kochane
ale
jeszcze po ostatnich kociakach mam stany lękowe
oby nigdy już chorych kociaków
:201494

Boziu jakie one piękne wszystkie! Cudne! :1luvu:

**Adopcje: 12 >>**

Przed pracą pobiegłam jak zwykle do szalonej Karmicelki koty nakarmić. Zero obecności. Wczoraj też nie było wątrobiarza. Co aż nie zdziwiło, bo on czasem odpuszcza posiłki. Tym bardziej ,że paskudna aura się trafiła. A stare drzewo powalił wiatr. Deczko zamieszania i huku na pewno było.
Dziś go znalazłam. Leżał pod cisem. Spokojnie tak ,że nie wierzyłam w jego śmierć. Był już zimny. Żal. Powiadomiłam TOPZ czy jak im tam. To ich kot. Oni go tutaj ulokowali. Szkoda go bardzo. Kochał wątróbkę. Lubił gadać. Wymknął się raz śmierci ale teraz go dopadła.
Brykaj kocie za Mostem Tęczowym
[*]

OTW18- cyborgi,f.39,41,42,43,46;nowe malce f.od70

Kto przegląda forum