Jestem. To co zauważyłam dziś to to, ze Kubuś dostał przyspieszenia

Na badaniu kręgów w kręgosłupie okazało się, że połowa z tych, które wczoraj były bolesne, dziś już nie są

Kubuś dostał znowu zastrzyk przeciwbólowy i przeciwzapalny w jednym i jutro znowu zastrzyk. Spytałam - czy w takim razie skoro jest poprawa to nie jest to fip? - a wetka odpowiedziała, że nie jest

Prawdopodobnie to uraz od szaleństw

Spytałam też czy to w jaki sposób Kubuś chodzi, że mu te nóżki tak dziwnie pracują czy to może być od kręgosłupa. A wetka powiedziała, że dokładnie tak., że tak to właśnie wygląda w przypadku tylnych nóżek. Nie ma niedowładu, odruchy prawidlowe. Ja nigdy nie widziałam kulenia na tylne nogi. Dla mnie to był widok przerażający. Dwie nóżki, które żyły swoim życiem i pupa, która wciąż robiła "klaps!" do pozycji siedzącej, więc skoro tak to wygląda to jestem spokojniejsza.
Badanie krwi przeszło bez trudu. Trzymałam Kubusia na rękach, bo inaczej się wyrywał. Wetka przeczytała mi co jest w tym badaniu i jest chyba wszystko, więc Kubuś będzie prześwietlony wzdłuż i wszerz. Jedyne czego nie ma to nic na tarczycę. Chciałam dokupić, ale jak wetka powiedziała, że to 50 zł, to sobie darowałam, bo sama wetka powiedziala, że nie widzi wskazań do tego badania.
Wyniki przyjdą jutro, ale nie wszystkie, bo jeden (specjalnie zapisałam co by nie napisać "egzoplazma" jak to obecnie pamiętam) elekrtoforeza białek będzie za 5 dni.
Kubuś też miał kontrolę alergii i już wszystko pięknie się pogoiło, ale ponieważ jeszcze alergeny są w organizmie to Kubuś jeszcze się drapie i jeszcze powinien nosić skarpetkę. Spytałam wetki czy obecny stan Kubusia wskazuje na to, że nie mamy już alergenu w domu, że nie dostaraczamy mu wciąż tego uczulającego składnika? I wetka powiedziała, że nie mamy. Także cieszę się, że już dieta jest bezpieczna. I to potwierdza, że to wszystko było przez tą acanę.
Dodatkowo wetka macając Kubusia po brzuchu (jak wczoraj) powiedziała, że Kubuś ma wałek tłuszczu na brzuchu

Odpowiedziałam - ależ Pani doktor, ten wałek nie zrobił się od wczoraj?

No także było trochę śmiechu.
Nie powiem, że nie boję się wyników - testów na felv fiv i fip (coś tam jest na ten fip), ale skoro jest poprawa to żywię głęboką nadzieję, że Kubuś wróci do pełnej sprawności (ten język - wczoraj czytałam pół nocy Panie z Cranford

)
gattara pisze:Nie myśl o najgorszym, najgorsze to zafiksować się na czymś złym i doszukiwać w każdym kocim ruchu podejrzanych objawów.
U nas fip rozwinął się od diagnozy do końca w sześć dni, tego się nie dało przeoczyć
Nie wydaje mi się żeby to było to, ale będziecie mądrzejsi po badaniach. Kciuki za wyniki i znalezienie przyczyny dolegliwości Kubusia
To mój pierwszy wpis u Was, do tej pory tylko podczytywałam

Dziękuję, że nas odwiedzasz i napisałaś

Właśnie dopiero po takich słowach dowiedziałam się, że fip tak szybko się rozwija, błyskawicznie. Kubuś szaleje okrutnie dziś, więc poprawa jest wyraźna

Jak całkiem dojdzie do siebie to rozniesie mieszkanie w strzępy.

Gosiagosia pisze:Kubuniu nie denerwuj ciotek i nie choruj.
Kciuki trzymam.

Z kotami nie może być nudno, a ja nie mam do tego sił. Wciąż albo euforia albo płacz. Chciałabym, żeby już wszystko się uspokoilo. Żeby nie było akergii, stresów, fipa, felvifiv i problemów neurologicznych...
MalgWroclaw pisze:Kubciu, Klaudia, zdrowia
Dziękujemy
Marzenia11 pisze:Nie ma czegoś takiego jak nosicielstwo fip. Jest nosicielstwo koronowirusa, który mutuje do fip. A koronowirusa ma 90%kotów, więc gdyby Kubuś się do nich zaliczył to bym się nie zdziwiła.
To badanie nie świadczy o fip.
Te badania to rozszerzony profil badań wszystkich możliwych pośrednich, które mogą wskazywać lub wykluczać fipa. Sama wetka (i tak też czytałam) mówiła, że to jest bardzo złożona choroba i trzeba sprawdzić możliwie najwięcej żeby wydać wyrok, a tutaj w tym badaniu są wszystkie potrzebne badania do takiej diagnozy (z krwi oczywiscie tylko, a wiem że można jeszcze więcej badań robić) Więc tak, świadczy o fip - inaczej by nie było takiego profilu.
Jak będę robić Tosi pierwszą morfologię to też zrobię jej ten profil właśnie. Może dostanie na trzecie urodziny
Pocieszające jest to, że jak piszesz, tyle kotów jest nosicielami. Na forum za dużo się naczytałam o chorobach, żeby bez emocji do tego podchodzić :/