Ratunku! Kot drapie i nie śpi w nocy...

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Wto maja 17, 2005 9:43

Witaj, kropka. Dopiero przeczytałam ten wątek :(
Współczuję Ci strasznie. Może to i "normalne że kot drapie", ale nie, że demoluje całe mieszkanie! Myślę, że to przejściowe, związane z przeprowadzką. Najważniejsze, to nie dać kotu odczuć, że jest zawsze w centrum uwagi, że czasem musisz się po prostu wyspać. Napewno w końcu jej przejdzie.
Pamiętasz, sterylizowałyśmy kotki prawie w tym samym czasie. Moja Fifi zmieniła się teraz w wiecznie głodną kluchę. Nieważne ile wcześniej zjadła, bez przerwy żebrze w kuchni o jedzenie :(. Co do drapania, to od zawsze drapie jedną kanapę, w jednym miejscu dodrapała się już do gołej deski. Nie podoba mi się to, ale teraz widzę, że to o wiele mniejsze zło... Trzymaj się i nie daj się kotu.
Ania & Fifi
Obrazek

fkotka

 
Posty: 105
Od: Wto lut 24, 2004 10:42
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto maja 17, 2005 9:49

Kilka osob napisalo tutaj ostre slowa pod adresem kropeczki. Dopisze sie wiec i ja. Moim zdaniem kropka wykazuje sie duza cierpliwoscia i zrozumieniem. Przede wszystkim, to nie ona przyprowadzila do domu kotka tylko TZ, kropka z tego co zrozumialam stara sie kotu zapewnic jak najlepsze warunki. A ze sie denerwuje? No coz....jest tylko czlowiekiem, jak my wszyscy. To ze mysli rowniez o sobie? To normalne prawda? W koncu wazne jest aby szczesliwy byl rowniez wlasciciel, to wbrew pozorom wplywa rowniez na samopoczucie naszych zwierzat.

Kulfon

 
Posty: 706
Od: Nie maja 01, 2005 8:33

Post » Wto maja 17, 2005 9:56

fkotka pisze:Witaj, kropka. Dopiero przeczytałam ten wątek :(
Współczuję Ci strasznie. Może to i "normalne że kot drapie", ale nie, że demoluje całe mieszkanie! Myślę, że to przejściowe, związane z przeprowadzką. Najważniejsze, to nie dać kotu odczuć, że jest zawsze w centrum uwagi, że czasem musisz się po prostu wyspać. Napewno w końcu jej przejdzie.
Pamiętasz, sterylizowałyśmy kotki prawie w tym samym czasie. Moja Fifi zmieniła się teraz w wiecznie głodną kluchę. Nieważne ile wcześniej zjadła, bez przerwy żebrze w kuchni o jedzenie :(. Co do drapania, to od zawsze drapie jedną kanapę, w jednym miejscu dodrapała się już do gołej deski. Nie podoba mi się to, ale teraz widzę, że to o wiele mniejsze zło... Trzymaj się i nie daj się kotu.


Pamiętam. :) Moja też zmieniła zwyczaje żywieniowe, ale już sobie z tym poradziłam. Na początku olewała suche i ciągle żebrała o mięso. Moja mama oczywiście dawała i utuczyła kotka. :) Przestawiłam ją jednak na dwa razy po 50g i suche zaczęła jeść normalnie.

Wiem, że poświęcenie jednego mebla działa, bo sama poświęciłam starą kanapę, a konkretnie jedną nogę tej kanapy. :) Tyle że tamta została u rodziców... A ja głupia zgodziłam się, żeby mój TŻ spełnił swoje marzenie odnośnie wypoczynku i pozwoliłam mu (będę sobie pluła w brodę do końca życia) kupić meble w skórze! Wiem, durny pomysł, wiem. Ale za późno. Tyle tylko, że tu nie ma mowy o poświęceniu jednej nogi, fotela czy czegokolwiek innego...
W tym celu zrobiłam big drapak. I działa... ale w dzień! :(

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto maja 17, 2005 10:07

Skórzane meble, to mi coś przypomniało. Jako dziecko, własnoręcznie oskubałam ulubiony, skórzany fotel Taty :) Tak że nie tylko koty robią takie demolki...

Dajesz 50 gram suchej karmy czy mięsa? Napisz jak dokładnie wygląda dzienna dieta Kropki. Ja daję Fifiemu rano trochę miesa, a po południu pół dziennej dawki suchego. Wydawało się, że dobrze, ale już wyraźnie utyła. Chyba, że dotucza się resztkami z kosza na śmieci (raz się nawet nimi struła ) :roll:
Ania & Fifi
Obrazek

fkotka

 
Posty: 105
Od: Wto lut 24, 2004 10:42
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto maja 17, 2005 10:08

Kulfon pisze:Kilka osob napisalo tutaj ostre slowa pod adresem kropeczki. Dopisze sie wiec i ja. Moim zdaniem kropka wykazuje sie duza cierpliwoscia i zrozumieniem. Przede wszystkim, to nie ona przyprowadzila do domu kotka tylko TZ, kropka z tego co zrozumialam stara sie kotu zapewnic jak najlepsze warunki. A ze sie denerwuje? No coz....jest tylko czlowiekiem, jak my wszyscy. To ze mysli rowniez o sobie? To normalne prawda? W koncu wazne jest aby szczesliwy byl rowniez wlasciciel, to wbrew pozorom wplywa rowniez na samopoczucie naszych zwierzat.


Faktycznie, myślę też o sobie. Wypracowałam tę umiejętność zupełnie niedawno i nie mam zamiaru z niej rezygnować, bo nie myślenie o sobie daleko mnie nie zaprowadziło.

Chcę jednak jak najlepiej dla kotuchy. Przyznam się, że wczoraj dostałam maila dot. jej przygarnięcia. Ktoś napisał dwa suche zdania: że chce kota i że może być wychodzący albo nie, jak chcę. Wystraszyłam się. Wiem, że na pewno nie oddam jej ot tak, komuś zupełnie obcemu, mimo całego mojego, obrzydliwego egoizmu.

Dziękuję, Kulfon, za zrozumienie.

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto maja 17, 2005 10:15

fkotka pisze:Skórzane meble, to mi coś przypomniało. Jako dziecko, własnoręcznie oskubałam ulubiony, skórzany fotel Taty :) Tak że nie tylko koty robią takie demolki...

Dajesz 50 gram suchej karmy czy mięsa? Napisz jak dokładnie wygląda dzienna dieta Kropki. Ja daję Fifiemu rano trochę miesa, a po południu pół dziennej dawki suchego. Wydawało się, że dobrze, ale już wyraźnie utyła. Chyba, że dotucza się resztkami z kosza na śmieci (raz się nawet nimi struła ) :roll:


Moja Kropa też wyraźnie przytyła, ale zatrzymała się. Nie wiem ile waży teraz, ale przy sterylce ważyła raptem 2,4kg. Była bardzo drobna, więc cieszę się, że przytyła.
Twoja je bardzo mało, w porównaniu z moją. To ciekawe, że dalej tyje. :? Kropa je dziennie 100g mięsa surowego, połowę rano, połowę wieczorem. A suche stoi cały czas. Nie ważyłam tego, ale sypię jej tak z pół zwykłej szklanki (może trochę mniej) i ona to je dwa dni, tak sobie dziubie, trochę w nocy, trochę w dzień.

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto maja 17, 2005 10:25

Moja dokładnie tak jak Twoja Kropa jadła przed sterylką. Zawsze można było suche zostawić w zapasie i wyjść spokojnym, że kotek nie będzie głodny. Ale teraz wciąga jak odkurzacz wszystko, od razu :? Tego mięsa rano to może być właśnie 100 gram, nigdy nie ważyłam. Czasem dostaje też biały serek, ale nie dużo. Serce się kraje, jak ona tak ciągle błaga o jedzenie...
Ania & Fifi
Obrazek

fkotka

 
Posty: 105
Od: Wto lut 24, 2004 10:42
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto maja 17, 2005 10:44

fkotka pisze:Moja dokładnie tak jak Twoja Kropa jadła przed sterylką. Zawsze można było suche zostawić w zapasie i wyjść spokojnym, że kotek nie będzie głodny. Ale teraz wciąga jak odkurzacz wszystko, od razu :? Tego mięsa rano to może być właśnie 100 gram, nigdy nie ważyłam. Czasem dostaje też biały serek, ale nie dużo. Serce się kraje, jak ona tak ciągle błaga o jedzenie...


Rozumiem. Mnie też było przykro. Czułam się jakbym głodziła kota. :) Ale tak nie jest. Ona się przestawi na mniej jak mniej jej dasz i będziesz konsekwentna. Wcześniej jak robiłam porcje po 100g to zawsze szło ich więcej niż powinno. Np. zrobiłam 15 a po 9 dniach echo... Okazało się, że mojej mamusi żal kici i daje jej w ciągu dnia to ja zostawiam na wieczór, a na wieczór odmraża nowe. :) Na początku zmiany jest zawsze trochę marudzenia, ale potem to mija. Ja przestałam reagować na miauk jak na sygnał głodowy i Kropa dała spokój...

Żeby tylko tak dała spokój z czym innym... :?

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto maja 17, 2005 19:00

No i właśnie... Pytanie o której nie dać jej spać. Spała cały ranek jak sądzę, do 15:30 gdy wróciłam. Potem po 16-ej zaległa znowu. Spała do 19-ej. Udało mi się ją zabawić do tej pory. Jest 20-ta, a ona się przymierza do spania.

Nie wiem czy ją budzić na siłę, czy pozwolić jej spać z godzinę i potem budzić. Boję się, że jak ją teraz obudzę to wytrzyma do 21-ej, może 22-giej i potem padnie na godzinę, dwie i tyle będzie z mojego spania, że obudzi się koło północy. Może dać jej spać z godzinę z okładem i potem trzymać do 23-ej i nie dać znowu się położyć?

Już nie wiem co lepsze...

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto maja 17, 2005 19:13

słuchaj , ja mam jeszcze jeden pomysł na ,,zajęcie,, kota.
Sama go odkryłam niedawno i chyba jest dosc skuteczny.
Otoz jest to -balkon.Osiatkowany ,bezpieczny , z duzą iloscią puleczek,drapaczkiem,roznymi ,,wisiaczkami,,
Jak nad ranem moje babeczki mnie budzą to otwieram balkon i juz mają zajecie :D
No ale do tego potrzebny jest:
-balkon
-w dodatku taki zeby jego zabudowanie bylo mozliwe
-dobra wola TZ-ta zeby sie zgodzil i Ci pomogł
-brak ulewy
-itd

no i nie daję 100% gwarancji, bo o ile Mojra siedzi tam non stop to Myzia czasem i tak przylazi mnie budzić
ObrazekObrazek

Mała

 
Posty: 1007
Od: Śro gru 29, 2004 21:20
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto maja 17, 2005 19:15

a i jeszcze mam zamiar tak zrobic ,zeby balkon byl otwarty jak mniw nie ma :D
Kotki tez bedą mniej spac-tak sądzę
ObrazekObrazek

Mała

 
Posty: 1007
Od: Śro gru 29, 2004 21:20
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto maja 17, 2005 19:24

No, w tym temacie to mam ewidentnie przes...ne. Nie mam balkonu. :?

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto maja 17, 2005 19:53

Przeczytałam ten wątek dopiero teraz, ale za to w całości :strach: I nasuwa mi się jeden wniosek. Kropeczka chyba powinna wrócić na stare śmieci, tzn. do Twoich rodziców. Ona najwyrażniej źle sie czuje w nowym mieszkaniu, w dodatku sama przez dużą część dnia. Była przyzwyczajona do zupełnie innych warunków. A Ty mogłabyś wziąść innego, dorosłego kota o sprawdzonym charakterze. Przytulastego i spokojnego, tak żeby meble i ściany były bezpieczne.

progect

 
Posty: 5771
Od: Nie lis 28, 2004 21:36
Lokalizacja: Kraków Bronowice teraz już Smardzowice

Post » Wto maja 17, 2005 20:50

No ok, przetrzymałam ją od 19-ej. Zobaczymy. Jeszcze godzina i idziemy spać, tzn. ja idę, a czy ona... to się okaże.

Jak rano nie napiszę tzn. że znowu nie spałam i w nocy popełniłam samobójstwo. :)

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Wto maja 17, 2005 20:58

progect pisze:Przeczytałam ten wątek dopiero teraz, ale za to w całości :strach: I nasuwa mi się jeden wniosek. Kropeczka chyba powinna wrócić na stare śmieci, tzn. do Twoich rodziców. Ona najwyrażniej źle sie czuje w nowym mieszkaniu, w dodatku sama przez dużą część dnia. Była przyzwyczajona do zupełnie innych warunków. A Ty mogłabyś wziąść innego, dorosłego kota o sprawdzonym charakterze. Przytulastego i spokojnego, tak żeby meble i ściany były bezpieczne.


Niestety muszę się z Tobą zgodzić. Niestety o tyle, że to mój (tzn. nasz) kot, a nie moich rodziców, więc nie jest to takie proste. Rozmawiałam już o tym z mamą, ona by się zgodziła, ale z ojcem gorzej... Choć pewnie można liczyć na cud. :) Tylko, że oni w zeszłym tygodniu pochowali świnkę i oczywiście ojciec orzekł, że nigdy więcej zwierzaków...

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: niuans, sebans i 88 gości