kajtek56 znając mnie lepiej wszyscy pobożnisie wolą po pierwszej "dyskusji" już więcej tematu nie zaczynać. Ucinam go krótko.
Wczoraj jeszcze walili na osiedlu, poza osiedlem, w całej okolicy. Pani Tereska mówi ,że bezdomniaki nie wszystkie przychodzą na jedzenie. Jak co roku. Nasze domowe na czuwaniu ciągle są. No dobra, była noc sylwestrowa. No dobra, strzelajcie sobie ale czymś dobrej jakości co daje światło a nie wali jak na Dunkierce. Ale durnie
wojenkę wywołują całe dnie i noce. Nie chodzi tylko o zwierzęta. O ludzi także. Chorych, wrażliwych z jakimiś problemami. Oni też cierpią.
Ostatnie fotki z Deesów.
Ignaś


Majeczka ze swym "braciszkiem"


Gawroszek vel Gapcio vel Ciapciak

"Ustne" wieści z domku Sawy mówią ,że Pani Dorotka dziewczynkom podarowała pod choinkę ... kociego towarzysza. Czekam na fotki.
Niestety z domu Lesia nie za fajne wieści przyszły. Miał dwa ataki podobne do padaczkowych. Będą się diagnozować. Podpowiedziałam co trzeba zrobić. Oferowałam pomoc. Czekam. Lesiu to kawał kota był zawsze. Zawsze większy, zdrowszy, bystrzejszy. Martwię się nie potrzebnie pewnie. Jest w dobrych rękach. Dla Lesia kciuki ogromne potrzebne.